7.13.2014

Rozdział 14: Przykro mi


PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!

Przez chwilę wpatruję się w Diego zdziwionym wzrokiem. O czym on mówi, pytam w myślach. Jaki mąż? Nie mam zielonego pojęcia, co mu przyszło do głowy. Wiem jednak, że nie chcę teraz z nim rozmawiać, tym bardziej przy Leonie.
     - Diego... - zaczynam, ale niedane mi jest skończyć.
     - Odpowiedz!
     Spoglądam na Leona - jest równie zdziwiony, co ja. Wiem, że brunet tak łatwo mi w tej chwili nie odpuści, dlatego biorę Leona za rękę i próbuję wyminąć Domingueza. Niestety on łapie mnie za drugą i nie mogę się wyrwać. Puszczam szatyna.
     - Puść mnie - rozkazuję spokojnym tonem. Wiem, że złością niczego nie załatwię. - Diego.
     - Najpierw mi odpowiesz.
     - Puść ją - wtrąca się Verdas. Patrzę na niego wzrokiem, znaczącym, że ma odpuścić, ale w jego oczach widzę, że nie ma takiego zamiaru.
     - Bo co?
     W odpowiedzi Leon uderza go pięścią prosto w nos. Moje spojrzenie z błagającego zmienia się w zdziwione. Brunet łapie się za obolały nos, z którego zaczyna lecieć krew, a ja stoję jak wryta, i jeszcze raz analizuję sobie w głowie, co stało się kilka sekund temu. Spoglądam to na Diego, to na Leona.
     - Idziemy - mówi, i zanim zdążam coś odpowiedzieć, ciągnie mnie za rękę.
     Nie odzywamy się do siebie. Idziemy, a on cały czas trzyma moją rękę. Chcę zacząć jakoś rozmowę, ale zupełnie nie wiem, co powiedzieć - jak zwykle. Dlatego daję sobie spokój i pozwalam mu się ciągnąć. W pewnym momencie puszcza moją dłoń. Pewnie tak jak ja nagle poczuł się niezręcznie; z tą różnicą, że ja czułam się tak już, gdy ją złapał.
     - Kim był ten koleś? - pyta, a ja milczę. Nie chcę mu mówić, że to mój były chłopak. Co sobie pomyśli. - Violetta.
     - Tak? - udaję, że nie słyszałam pytania.
     Wzdycha cicho i powtarza:
    - Kim był ten koleś?
    - Nikim ważnym - odpowiadam, ale to mu nie wystarcza. - On... Mój znajomy...
    - Fajnych masz znajomych - stwierdza sarkastycznie. - Dlaczego myślał, że jestem twoim mężem?
    - Nie mam pojęcia - mówię zgodnie z prawdą.


* * *


     Kiedy wracam, mam dziwne wrażenie, że ktoś idzie za mną. Gdy się odwracam, nie widzę jednak nikogo. To pewnie moje wymysły, wmawiam sobie co chwila w myślach, ale zaczynam w to nie wierzyć. Przyśpieszam więc kroku i co chwila patrzę do tyłu. Wiem, że zachowuję się głupio, ale naprawdę zaczynam się bać. Przecież to nie możliwe. Kto miałby mnie śledzić? Diego?
    Gdy tylko wchodzę do domu, podchodzę do niewielkiej biblioteczki. Wyciągam jedną z książek i przewracam strony. Po chwili znajduję białą kopertę. Biorę ją, a potem kartkę i długopis, po czym siadam na kanapie. Postanowiłam w końcu odpisać. Zbyt długo z tym zwlekałam. Czytam list jeszcze raz i zastanawiam się dokładnie nad słowami. następnie zaczynam pisać. Po wszystkim wkładam list w kopertę i kładę ją na stoliku, aby później nie zapomnieć go wysłać.


* * *


     Pukam do drzwi mojego szefa, a kiedy słyszę "Proszę", wchodzę. Widzę go, siedzącego na małej, białej kanapie. Łapie się za głowę i nie wygląda za dobrze. 
     - Coś jest nie tak? - pytam niepewnym głosem. Wygląda na to, że nie czuje się najlepiej.
     - Dzisiaj? - odpowiada pytaniem na pytani, odsłaniając twarz, i zanim zdążę przytaknąć, dopowiada: - Dzisiaj wszystko jest nie tak. To coś ważnego?
     - Nie - odpieram, po czym zajmuję miejsce obok niego. Dokładnie się mu przyglądam. Ma poczochrane włosy i wory pod oczami. Nigdy nie widziałam go w takim stanie i nie myślałam, że zobaczę. - To może poczekać. - Westchnęłam cicho. - Źle się czujesz? Przynieść ci jakąś tabletkę? - Zadając pytanie, wstałam z kanapy.
     - Nie. - Łapie za rękę i sprawia, że ponownie siadam. Podczas jego dotyku po moim ciele przechodzą ciarki, sama nie wiem czemu. - Brałem już coś. Po prostu zostań, o ile nie masz nic ważnego.
     - Na pewno?
     - Tak.
     Siedzimy w ciszy. Szatyn puścił już moją rękę i po prostu siedzi, nie patrząc na mnie. Po jakimś czasie się odzywa.
    - Moja rodzina jest popieprzona - stwierdza, a ja mam ogromną ochotę się z nim zgodzić, ale to byłoby raczej niezbyt kulturalne czy miłe.
    - Moja też - wzdycham, rozsiadając się. To prawda - jego rodzina nie należy do zbyt normalnych, ale moja wcale nie jest lepsza.
    - Na pewno nie tak, jak moja.
    - Czyżby? - Unoszę brew.
    Spogląda na mnie i zaczynamy się licytować, kogo rodzina jest mniej normalna. Może się to wydać dziwne, ale w końcu to temat, który łączy mnie i jego. Oboje nie należymy do tych normalnych, więc przynajmniej mamy, o czym rozmawiać.
     - Wszystko kontrolują - mówi. - Nie liczą się ze zdaniem innych, i nie przyjmują do wiadomości rzeczy, z którymi się nie zgadzają. Oni rządzą i nie zmienisz tego, choćby nie wiem jak bardzo byś chciała.
     - Moi przed ślubem nie byli nawet razem - odpowiedziałam. - Pobrali się tylko dlatego, że zaliczyli wpadkę, a ich rodzice nie chcieli być uznawani za patologię, dlatego zmusili ich do ślubu.
     - Wpadkę?
     - Numerek po pijaku, bez zabezpieczeń. Matka zaszła w ciążę, urodziła mnie, ale przed tym wzięła ślub z ojcem. Dziadkowie zaś utrzymywali, że wcześniej byli razem bardzo długo.
    - Nie wiedziałem...
    - Mało kto wiedział - zauważam zgodnie z prawdą. Wie o tym tylko najbliższa rodzina. - Całe życie się kłócili, a kiedy miałam 15 lat, rozwiedli się. Znaleźli sobie nowych partnerów; ojciec matkę Jenn, a matka gościa, który... - Gryzę się w język, zanim mówię mu zbyt wiele. Ufam Verdasowi, ale z pewnością nie aż tak, aby wyznać, co robił Ben. - Który nie do końca przypadł mi do gustu.
    - Co się z nimi teraz dzieje?
    - Nie wiem. Nie mam z nimi kontaktu od dłuższego czasu.
    - Przykro mi.
    - A mi nie - odpowiadam. - Staram się o tym zapomnieć, ale to nieuniknione. Zawsze będzie się za mną ciągnąć.
    Nic nie odpowiada.
    Przez kolejne kilka minut siedzimy w ciszy. Mój wzrok kieruję na jego twarz. Przez chwilę się przyglądam, ale kiedy to zauważa, udaję, że nic nie robiłam.
    - Ten koleś z parku jest jakoś związany z... - Urywa. Widzę, że szuka odpowiedniego słowa. - Twoją przeszłością?
    - Tak jakby... Nie chcę o tym rozmawiać.
    - Jasne. Ale... pamiętaj, że zawsze możesz. Drzwi od tego gabinetu są dla ciebie zawsze otwarte.
    Uśmiecham się lekko i widzę, że on to odwzajemnia. Po chwili przybliżamy swoje twarze. Zanim się oglądam, łączymy usta w lekkim pocałunku. Oboje jesteśmy z początku niepewni. Nie wiem, dlaczego to robię, ale nie mogę przestać, powstrzymać się. Przyciąga mnie do niego jakaś siła, z którą nie potrafię walczyć, nie chcę. Dotyk jego warg jest w tej chwili najwspanialszą rzeczą, jaką chcę poczuć. Nie zastanawiam się nad tym, że ma żonę. Nie myślę o niczym innym, jak on i ja.
    Kładzie mi jedną rękę na policzku, a drugą na biodrze. Obracam się bardziej w jego stronę. Pocałunek staje się pewniejszy. Teraz oboje nie boimy się tego, co przyniesie. Staje się namiętny. Błądzę dłońmi po jego torsie, zaś wkłada lekko dłoń pod moją koszulkę. Czuję jego palce na swojej nagiej skórze i nie wpędza mnie to w zakłopotanie, wręcz przeciwnie.
    Odrywamy się od siebie na chwilę, aby zaczerpnąć tchu. Patrzymy sobie w oczy i kilka sekund później znowu złączamy usta w pocałunku. Trwa to dobre parę minut, i trwałoby dłużej, gdyby nie dźwięk pukania do drzwi.

* * *

Macie oto 14 :) Jak widzicie kolejny pocałunek Leonetty. Kusiło mnie zrobić coś w tym stylu i w końcu uległam ;> Do nich jeszcze daleka droga, ale z rozdziału na rozdział będą coraz to bliżej - to mogę Wam obiecać.

A teraz nudne gadanie, które Was nudzi zapewne, ale ja chcę o czymś Was poinformować. Otóż nie jestem maszyną do pisania, okay? Nie wyczaruję rozdziału w pół godziny tylko dlatego, że była odpowiednia ilość komentarzy. Polega to na tym, że jeśli będzie tyle i tyle komentarzy to ja w ogóle dodam. To nie jest tak, że minutę po na przykład 40 komentarzu, pojawi się kolejny rozdział. Nie mówię, że byliście nachalni czy coś, ale po którymś komentarzu w stylu "Kiedy next? Jest już 40 komentarzy!" stwierdziłam, że po prostu muszę o tym napisać, żeby coś takiego się po prostu nie powtarzało.
Pod 13 w dość szybkim tempie (co mnie naprawdę cieszy :)) pojawiła się odpowiednia ich ilość. Jak to się stało, ja miałam zaledwie początek 14. Do tego nie miałam chęci, pomysłu, i przede wszystkim czasu. W moim domu jest małe zamieszanie, bo jutro mam gości i mama chodzi, gotuje, sprząta, a ja staram się jej w tym pomóc. Wiem, że powinien być szybciej, ale czasem nie mamy wpływu na różne rzeczy. I i tak się pospieszyłam, bo myślałam, że pojawi się on około 15.
Mam nadzieję, że chociaż połowa osób to przeczytała i takie sytuacje nie będą się powtarzać.

Co do ankiet wygrała narracja pierwszoosobowa i opcja zostawienia rozdziałów tak, jak są, więc tak i będzie.

Dla zainteresowanych mam pomysł na nowe opowiadanie, nie o "Violetcie" i zaczęłam pisac już rozdział, więc kto wie - może blog powstanie szybciej :)

Next, gdy będzie wystarczająco komentarzy.

Nicol :*

46 komentarzy:

  1. Boski :*
    Znów pocałunek Leonetty <3
    Oł jea :D
    A z.rozdział nie musisz się spieszyć , bo w końcu są wakacje i tez masz prawo odpocząć , a nie siedzieć i pisac rozdziały :)
    Poczekam na nastepny ile bedzie trzeba :*
    Trzymaj się :)
    Buziaki :-* :-*
    Paula <\3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z rozdziałem *
      Sorki za błędy jestem na tek :*

      PS. Pierwsza :D <3

      Usuń
  2. Ale super to wyszlo naprawde i ten pocaunek szefa z podwladna. Genualne i bomba . Zajmuje nexta. AGA VERDAS

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział!
      Pocałunek Leonetty! Aaa!
      Nie mige sie doczekać next!
      ~Carmen Verdas

      Usuń
  4. Świetny. :*
    Pocałunek :33
    Rozumiem ;d
    Czekam na next ;**

    ~ Alla

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski !
    Na początek trochę o rozdziale :)
    Diego dostało Leosia hehe. Szkoda, że Viola mu nic o nim nie powie :( Aaa i znowu się całowali ich ręce gdzieś błądziły :D No i oczywiście ktoś musiał przerwać grr ! Daleka droga do nich szkoda pocieszam się tym, że będą się do siebie zbliżać ;) Viola ucieknie jak ten ktoś zza drzwi wejdzie nadzieję, że nie :*
    Teraz coś co do twojej informacji ;)
    Osobiście nie piszę komentarzy kiedy next albo coś więc powiem tylko tyle, że dodawaj rozdziały jak napiszesz je w całości i nie przejmuj się ponagleniami (jakie ja słowa znam hehe xD) Czekam na następny rozdział i życzę dużo weny, chęci i czasu ;***
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ! Czekam na kolejny :^^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnyyyy <333
    Ciekawe kto puka :D
    Nie martw się, poczekamy :*
    Każdy ma czasem gości więc chy a wszyscy powinni zrozumieć ;))
    Ciekawi mbie następny rozdział <3
    Czy Leon dowie się kim był Diego I Ben .? :D
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Supeerr!
    Leonetta < 333
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super moja leonettka znowu
    Kto tam im przeszkodził w kolejnym beso i akcja pod bluzką aaaaaale super
    Lofciam cie buziaczki Ola Verdas

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz talent dziewczyno ♡
    Jesteś świetna !

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny nareszcie rozdział kochana nie przejmuj się obelgami bo masz talent.
    Co do rozdziału trochę krótki ale jest : )
    Leonetta <3 jak sweet mam pytanie czy to nie jest kolejny cholerny sen ?
    PS.gabson231

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow jestem pod Wielkim wrażeniem .
    Masz genialne pomysły !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Super. Wspieram cię całą sobą. Życzę weny i udanych wakacji. I odpoczynku.
    Pozdrowionka z Gdańska
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietny rozdzial. Calus Leonetty, super ;) jestem zadowolona, jak wszyscy. Masz talent, zazdroszcze bloga :) zycze weny i dalszych sukcesow ;) pozdrowienia ze slonecznej Malopolski :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział!!!Czyżby to Fran zapukała?Leon bohater!!Przeczytałam notke.Rozumiem cię doskonale.Życzę dużo weny i wolnego czasu!!<3

    OdpowiedzUsuń
  16. kurwa ile to jest wystarczająco komentarzy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, prosz nie nadużywać wulgaryzmow, bo będę takie komentarze usuwala :)

      Usuń
    2. ty się tak nie bulwersuj anonimku :).
      Nicol... serio ile to jest wystarczająco komentarzy xD ??
      Monika<3

      Usuń
    3. Emm... W sumie to sama nie wiem xD Póki co to rozdział niezaczęty i nie wiem, kiedy znajdę na niego czas :/

      Usuń
  17. Świetny *o*
    Diego dostał w nos xd Kolejny pocałunek Leonetty o taaaaaak ^^
    Rozumiem o co chodzi z tym poganianiem :) Nie przejmuj się tym i pisz kiedy chcesz i masz wenę ;))
    Czekam na następny rozdział <33
    Pozdrawiaaam ;** i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. boooski pocałunek leonetty <3 nie mogę się doczekać leonetty prawdziwej

    OdpowiedzUsuń
  19. Wrócę jutro ;* Nie obrazisz się? :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudny! Leonetta się całuje i wkłada sobie ręce pod koszulki xD. Mnie tam to jara nie wiem jak reszte czytelników :D.Boski rozdzialik.
    Dziś kom krótki.
    Ja rozumiem że nie jesteś maszyną i nie martw się to przecież nie jest twój obowiązek żeby pisac bloga, to tylko i wyłącznie twoja dobra wola.
    Kocham :** !
    Monika<3

    OdpowiedzUsuń
  21. jak zwykle cudowny rozdzialik.. jaki cudowny pocałunek... może zrób jakiś firmowy romans?

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepiękny rozdział!!!
    Gratuluje pomysłu :)
    Czekam na kolejne rozdziały! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo interesujące opowiadanie. Jeszcze takiego nie znalazłam, czyli plus za kreatywność, drugi plus za fabułę i trzeci plus za odwzorowanie emocji w opowiadaniu. Jednym zdaniem kupiłaś mnie tym fanfiction dziewczyno. Rozumiem Cię, człowiek nie zawsze ma wenę albo czas i ochotę na pisanie. Nic tylko to uszanować. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny rozdział
    Diego ugh jak ja go nie cierpię
    Leoś i Viola kolejny pocałunek
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  25. Aww następny pocałunek :) Czekam na następny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  26. Rozdział jest świetny!! Xnsockdlidkdidieikfnekd Leonetta xd Ciekawe kto im przeszkodził....

    OdpowiedzUsuń
  27. ojojojoojjjj jako slooodki pocalunek *.* ale szkoda mi francesci troche:( no ale jaki slooooodkiiii jejkuuuuuu *o*

    OdpowiedzUsuń
  28. Rewelacja !!! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
    Czekam na next i życzę weny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Na początku czytania tego fanfiction zaskoczyło mnie to, że Francesca jest w ciąży, ale później doszłam do wniosku i jestem prawie pewna, że to nie będzie dziecko Leona! Na bank!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, się zobaczy... :p

      Usuń
    2. Boże...umieram czekając na rozdział, to tak jakbym oddychać nie mogła xd Coś Ty dziewczyno zrobiła z moim życiem? :D

      Usuń
    3. Ojeju xD Ja to bym myślała że nie można oddychać czytając to o.O xddd
      A tak serio, naprawdę cieszę się, że się podoba :)

      Usuń
    4. W pewnych momentach czytania też tracę oddech, ale utraty dotyczą tylko fabuły, np. W windzie, później, gdy zauważyłam, że Jennifer staje się taka pewna siebie (trochę zbyt) i w końcu w tym gabinecie. Na miejscu Violetty raczej też bym nie myślała o jego żonie. No sorry, jeśli on nie pomyślał o niej, to czemu,np. Ja miałabym to robić xd Poza tym jego urok osobisty i tak by mnie obezwładnił xd Na jedno by wyszło :D

      Usuń
    5. Mam też małe pytanie. Trafiłam tutaj na one shot'y....ten ostatni jest jakby niedokończony...czy zamierzasz go kończyć? Ten o Violettcie, Elizabeth, Chelsea i Leonie.

      Usuń
    6. Skończyłam go xd Po prostu ostatnia część była w większym odstępie czasu od pozostałych części, i dlatego pewnie (przez przypadek) ominęłam ją, jak robiłam zakładkę z One Shot'ami :)

      http://leonettaopowiadanie.blogspot.com/2014/04/one-shot-leonetta-jeden-bad-potrafi.html

      Usuń