* Violetta *
Nie cierpię kłamać. Ukrywać prawdę przed najważniejszymi osobami w moim życiu. Jako nastolatka kłamałam tacie, teraz mojemu mężowi. Wciąż to robię, nie mogę przed tym uciec... Stchórzyłam... Nie powiedziałam Leonowi o ciąży. Nie potrafiłam. Bałam się... Wiem, że to się za niedługo wyda. Przecież ciągle wymiotuję, za jakiś czas urośnie mi brzuch, będą buzować hormony, zwiększy mi się apetyt... On na pewno coś zobaczy. Co wtedy zrobi?, pytałam się w myślach. Nie mam pojęcia jak mu to przekazać.
W nocy co chwila po cichu wychodziłam do łazienki. Tam wymiotowałam i wracałam z powrotem. Ta sytuacja powtarzała się bardzo dużo razy. Na szczęście nie udało mi się obudzić Leona. Wiem jednak, że jak się obudzi, zauważy moje ciągłe nudności. Wymówka o zatrutym jedzeniu szybko się wyda. Takie zatrucie trwa góra trzy dni...
Rano postanowiłam przejść się na spacer. Cicho wyszłam z łóżka, po czym ruszyłam do łazienki, gdzie wykonałam poranne czynności. Wyszłam z domu. Spacerowałam uliczkami Buenos Aires. Wdychałam świeże powietrze, obserwowałam różnych ludzi...
W pewnym momencie moją uwagę przyciągnął dorosły mężczyzna. Biegł za małą dziewczyną, jak na moje oko 5 - letnią. Oboje się śmiali. Biegli w stronę placu zabaw. Kiedy tam dotarli świetnie się razem bawili. Mężczyzna bujał dziewczynkę na huśtawce, łapał gdy zjeżdżała ze zjeżdżalni...
Nagle dziewczynka podbiegła do jakiejś kobiety, ta ją podniosła i przytuliła. Zaraz potem doszedł mężczyzna, który na przywitanie pocałował kobietę.
Chciałabym, żeby tak kiedyś było ze mną, Leonem i naszym dzieckiem... Narodziła się we mnie nadzieja, że Leon ucieszy się z mojej ciąży. Będzie szczęśliwy... W tym momencie uwierzyłam, że tak może być. Przecież Leon nie musi być zły. Na przykład taki Tomas... Gdy dowiedział się, że Ludmiła była w ciąży skakał z radości. Leon też może tak zareagować. Pragnę, żeby tak właśnie było...
Przeniosłam moją rękę na swój brzuch.
- Pora się z tym zmierzyć. - Szepnęłam, po czym się uśmiechnęłam.
Postanowiłam wrócić do domu. Szybkim krokiem ruszyłam w tamtą stronę. W głowie ułożyłam sobie wszystko, co mu powiem. Jak to zrobię, kiedy... Jeśli mnie kocha, nie zostawi mnie. Jestem tego pewna. A jeśli nie... Będę cierpieć, ale lepiej, żebym przekonała się o tym teraz...
Weszłam do domu. Zastałam ubranego już Leona.
- Hej, gdzie byłaś? - Zapytał się, po czym podszedł i pocałował mnie w policzek.
- Byłam się przejść... - Odpowiedziałam. - Chciałam sobie przemyśleć parę spraw...
- Parę spraw? - Zadał pytanie zaniepokojony. - Coś się stało? - Uśmiechnęłam się.
- Nie, wszystko w porządku. - Przytuliłam go. Mimo zaskoczenia oddał uścisk.
Kiedy się oderwałam, wspięłam na place i pocałowałam go.
- Masz dzisiaj dobry humor. - Zauważył.
- Tak, mój mąż w końcu wrócił z delegacji, strasznie za nim tęskniłam.
- Nie było go aż tak długo?
- Tęsknię za nim już, gdy nie ma go od 2 godzin. - Oznajmiłam.
- Jestem pewien, że on też.
- Co powiesz na kino wieczorem? - Zaproponowałam.
- Okej, ale nie pójdziemy na jakiś romans. - Postawił warunek.
- Romanse są najfajniejsze! - Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. - No dobrze... Ale to będzie horror.
- Czyli ustalone.
Uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym ruszyliśmy do kuchni . Tam zrobiliśmy śniadanie.
* Ludmiła *
To co mówił Tomas było nie dorzeczne. Przecież Leon nie mściłby się na nim, pogodzili się... A te dziwne sytuacje... To pewnie tylko jakieś jego wymysły. Trzeba będzie go zapisać na jakąś wizytę u psychologa zanim będzie za późno.
Zostawiłam go z Simonem i ruszyłam do domu Violi. Chcę z nią jeszcze porozmawiać. Wbić jej do głowy, żeby powiedziała Leonowi jak najszybciej o ciąży.
Zapukałam do drzwi, a otworzył mi Leon we własnej osobie.
- Hej. - Przywitałam się. - Kiedy wróciłęś?
- Wczoraj, wszystko załatwiłem wcześniej.
- Mam Ci gratulować? - Zapytałam pewna tego, że Viola powiedziała mu o ciąży.
- Gratulować czego? - Spytał zdezorientowany. Chciałam odpowiedzieć, ale obok pojawiła się Violetta.
- Niczego. - Odpowiedziała za mnie. - Ludmi się coś pomieszało, prawda? - Przytaknęłam.
- Tttak, pomyliłam Cię z... Kolegą! Mój kolega... był na rozmowie o pracy i pomyliłam go z Tobą.
- Dlaczego ze mną? - Dopytywał. - Przecież mam pracę i... - Moja przyjaciółka mu przerwała.
- Leon! Przypominam Ci, że Lu od niedawna wychowuje małe dziecko, może jej się parę rzeczy pomieszać. Jest zabiegana i... - Tym razem on jej przerwał.
- Dobra, dobra, rozumiem. Wejdziesz?
Spojrzałam na Violettę, pokazała mi gestem, że mam wejść.
- Tak. - Weszłam do środka.
- Leon, zrób Ludmi kawę, a my pójdziemy do salonu. - Poprosiła.
-Okej.
Ruszyłyśmy do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Tam usiadłyśmy na kanapie.
- Nie powiedziałaś mu? - Szepnęłam. Rozejrzała się, aby sprawdzić czy w pobliżu nie ma szatyna.
- Nie, ale przez Ciebie prawie się dowiedział! - Krzyknęła także szeptem.
- I dobrze! Nie możesz tego przed nim ukrywać!
- Wiem, dzisiaj wieczorem mu powiem. Obiecuję.
- Jeśli tego nie zrobisz, ja mu powiem... - Zagroziłam.
- Powiem mu!
* Leon *
Nie rozumiem, o co chodziło Ludmile. Przecież mam pracę, nie sądzę, żeby mnie pomyliła z tym kolegą. Poza tym, mam wrażenie, że Violetta coś przede mną ukrywa. Muszę się dowiedzieć, o co chodzi.
Wróciłem do salonu, a one coś między sobą szeptały. Odchrząknąłem głośno. Od razu spojrzały na mnie, położyłem 2 kawy na stoliku i usiadłem. Violetta sięgnęła po jeden kubek i już chciała się napić, gdy Lu jej przeszkodziła.
- Violu, nie! - Krzyknęła.
- Co? Czemu?
- Yyy... - Chwile się zastanawiała. - Pamiętasz jak Ci mówiłam o tej diecie?
- Jakiej... - Szturchnęła ją w ramię. - No tak! Dieta.
- Właśnie, jedna kawa dziennie. Piłaś już dzisiaj jedną.
- Skąd to wiesz? - Odezwałem się.
- Bbbo... Jak byłam na spacerze, spotkałam Lu i poszłyśmy na kawę...
- Okej...
Nagle do domu wszedł Tomas z Simonem na rękach. Podszedł do mnie.
- Jesteś nienormalny! - Krzyknął.
- Co?
- To ty stoisz za tymi wszystkimi dziwnymi sytuacjami!
- Co? Jakimi sytuacjami?! Za niczym nie stoję!
Zaczęliśmy się kłócić. W pewnym momencie Viola wstała i próbowała nas uspokoić. Nie zwróciliśmy na nią uwagi.
- Leon... - Powiedziała ciszej. Spojrzałem na nią. Zachwiała się i zemdlała. W ostatniej chwili ją złapałem.
Pojechaliśmy na pogotowie. Po jakiejś godzinie, Ludmiła i Tomas poszli do bufetu, ja zaś zostałem. Strasznie się o nią martwiłem. W końcu wyszedł lekarz.
- Co z nią jest?! - Zapytałem od razu.
- To zwykłe zasłabniecie. Spokojnie, już wszystko dobrze, - Uspokoił mnie. - W jej stanie to normalne, nie powinna się stresować.
- Jakim stanie?
- No w ciąży.
* * *
Mamy rozdzialik ^^
W sumie to nawet mi się podoba ;)
Końcówka jak zwykle popsuta... :/
Leoś dowiedział się o ciąży...
Ja zareaguje, dowiecie się w next xD
Mam nadzieję, że się Wam spodoba i czekam na opinię :*
Zajmuje miejsce
OdpowiedzUsuńGenialny rozdziałek :)
UsuńKocham go <3333
Biedna Vilu .
Zapewniam cię , że nie ma się czego bać .
Lu i ta jej wymówka :)
Pękam ze śmiechu XD
Głupia Tomas .
Nie wolno stresować Violi w takim momencie .
Leon się do wiedział
Przepraszam , że nie dałam ci komentarza pod postem 100 000 wyświetleń .
Głupia ja :)
Gratulacje i to wielkie !
Całuje :*
E.V.P
Świetny Ci wyszedł ten rozdział !!! <3 genialny :)
OdpowiedzUsuńBoski <33
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Buziaki ;**
Super kiedy napiszesz OS
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Viola sama mu nie powiedziała, ale cóż. Nie można mieć wszystkiego. teraz tylko pozostaje mi czekać na następny rozdział, aby dowiedzieć się, jak zareagował Verdas. Czy powie żonie, że wie, czy raczej sam będzie czekał na to, aż ona mu łaskawie powie.. Ehh, za dużo pytań.
OdpowiedzUsuńRozdział cudeńko, jak zawsze. Nawet nie muszę tego pisać.
Czekam na next, bo nic innego mi nie pozostało.
Pozdrawiam,
Candy.
Cudeńko :3
OdpowiedzUsuńViolka stchórzyła, a miałam taką nadzieję, że mu powie.
A Tomas to normalnie: szok xd
Leoś się dowiedział o ciąży, ale nie od Violetty, ciekawe co on na to..
Czekam na next'a i życzę weny!
~KatePasquarelli
<333
OdpowiedzUsuńRozdział boski jak zwykle <333
Najlepszy Leon i Tomas kłócący się XDD
Vilu w ciąży :)
Czekam na next <333
Buziaczki :***
Iza Blanco <333
superrr naprawdę , nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wenyy !
Ale Odlot !
OdpowiedzUsuńSupcio <3
Dobrze że Leon dowiedział się o ciąży !
Jestem ciekawa jak zareaguje :*
Pozdro
Borkoś
P.S. Wpadnij do mnie ;)
Leonetta-nowa.blogspot.com
Ale ty super te rozdziały piszesz! ;-)
OdpowiedzUsuńCudo ♡
OdpowiedzUsuńPomysły to ty nasz genialne :-)
Życzę weny :-)
Super blog :-I
Cudowne te twoje opowiadanko, muppecie ;)
OdpowiedzUsuńJesusie <333
LEÓN SIĘ DOWIEDZIAŁ!!!!
Kocham, kocham, kocham cię <33333
Czekam na next!
Love ;333
P. Verdas
Super.Prosze niech urodzą się bliźnięta.Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńKaja Verdas
Dodasz Dzisiaj Next. Proszę !!!!
OdpowiedzUsuńFaaajny . Ciekawe co zrobi Verdaseek ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny.
Pozdrawiam. Niśka ;*
Ale superowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w twoje opowiadanie :>
Rozdział jak zawsze jest cudowny.
OdpowiedzUsuńCudo !!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , że Leon się ucieszy !!??
Czekam na next !! ~ Julka ♥
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJak każdy ;>
Czekam na następny ;*
ale trzymasz nas w niepewności. Ciekawe jak Leoś zareaguje. Pewnie będzie zły że nic mu nie powiedziała. Czekam z niecierpliwością na next i kolejna część one shota. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3
Marti blanco <3
Świetny rozdział tak jak zawsze!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać tego bloga :) jest genialny :)
Rewelacyjny jest ten rozdział !!!
OdpowiedzUsuńWow , ale rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚwietny Ci wyszedł !!!
No super liczę , ze szybko dodasz kolejny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńemii
Rewelacja, super :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga ♥ :D
U.... Leon dowiedział się o ciąży ale nie od Violi! ;)
Ciekawe co będzie dalej?! ;)
Czekam na next i życzę Weny!
Boski :3
OdpowiedzUsuń