3.18.2014

Rozdział 66: Mam Ci gratulować?

 Rozdział dedykuję xAdusiax :* Za to, że wczoraj poprawiłaś mój humor jeszcze bardziej <3 <3 <3

* Violetta *
             Nie cierpię kłamać. Ukrywać prawdę przed najważniejszymi osobami w moim życiu. Jako nastolatka kłamałam tacie, teraz mojemu mężowi. Wciąż to robię, nie mogę przed tym uciec... Stchórzyłam... Nie powiedziałam Leonowi o ciąży. Nie potrafiłam. Bałam się... Wiem, że to się za niedługo wyda. Przecież ciągle wymiotuję, za jakiś czas urośnie mi brzuch, będą buzować hormony, zwiększy mi się apetyt... On na pewno coś zobaczy. Co wtedy zrobi?, pytałam się w myślach. Nie mam pojęcia jak mu to przekazać.
           W nocy co chwila po cichu wychodziłam do łazienki. Tam wymiotowałam i wracałam z powrotem. Ta sytuacja powtarzała się bardzo dużo razy. Na szczęście nie udało mi się obudzić Leona. Wiem jednak, że jak się obudzi, zauważy moje ciągłe nudności. Wymówka o zatrutym jedzeniu szybko się wyda. Takie zatrucie trwa góra trzy dni...
            Rano postanowiłam przejść się na spacer. Cicho wyszłam z łóżka, po czym ruszyłam do łazienki, gdzie wykonałam poranne czynności. Wyszłam z domu. Spacerowałam uliczkami Buenos Aires. Wdychałam świeże powietrze, obserwowałam różnych ludzi...
            W pewnym momencie moją uwagę przyciągnął dorosły mężczyzna. Biegł za małą dziewczyną, jak na moje oko 5 - letnią. Oboje się śmiali. Biegli w stronę placu zabaw. Kiedy tam dotarli świetnie się razem bawili. Mężczyzna bujał dziewczynkę na huśtawce, łapał gdy zjeżdżała ze zjeżdżalni...
             Nagle dziewczynka podbiegła do jakiejś kobiety, ta ją podniosła i przytuliła. Zaraz potem doszedł mężczyzna, który na przywitanie pocałował kobietę.
            Chciałabym, żeby tak kiedyś było ze mną, Leonem i naszym dzieckiem... Narodziła się we mnie nadzieja, że Leon ucieszy się z mojej ciąży. Będzie szczęśliwy... W tym momencie uwierzyłam, że tak może być. Przecież Leon nie musi być zły. Na przykład taki Tomas... Gdy dowiedział się, że Ludmiła była w ciąży skakał z radości. Leon też może tak zareagować. Pragnę, żeby tak właśnie było...
             Przeniosłam moją rękę na swój brzuch.
- Pora się z tym zmierzyć. - Szepnęłam, po czym się uśmiechnęłam.
             Postanowiłam wrócić do domu. Szybkim krokiem ruszyłam w tamtą stronę. W głowie ułożyłam sobie wszystko, co mu powiem. Jak to zrobię, kiedy... Jeśli mnie kocha, nie zostawi mnie. Jestem tego pewna. A jeśli nie... Będę cierpieć, ale lepiej, żebym przekonała się o tym teraz...
             Weszłam do domu. Zastałam ubranego już Leona.
- Hej, gdzie byłaś? - Zapytał się, po czym podszedł i pocałował mnie w policzek.
- Byłam się przejść... - Odpowiedziałam. - Chciałam sobie przemyśleć parę spraw...
- Parę spraw? - Zadał pytanie zaniepokojony. - Coś się stało? - Uśmiechnęłam się.
- Nie, wszystko w porządku. - Przytuliłam go. Mimo zaskoczenia oddał uścisk.
             Kiedy się oderwałam, wspięłam na place i pocałowałam go.
- Masz dzisiaj dobry humor. - Zauważył.
- Tak, mój mąż w końcu wrócił z delegacji, strasznie za nim tęskniłam.
- Nie było go aż tak długo?
- Tęsknię za nim już, gdy nie ma go od 2 godzin. - Oznajmiłam.
- Jestem pewien, że on też.
- Co powiesz na kino wieczorem? - Zaproponowałam.
- Okej, ale nie pójdziemy na jakiś romans. - Postawił warunek.
- Romanse są najfajniejsze! - Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. - No dobrze... Ale to będzie horror.
- Czyli ustalone.
               Uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym ruszyliśmy do kuchni . Tam zrobiliśmy śniadanie.

* Ludmiła *
             To co mówił Tomas było nie dorzeczne. Przecież Leon nie mściłby się na nim, pogodzili się... A te dziwne sytuacje... To pewnie tylko jakieś jego wymysły. Trzeba będzie go zapisać na jakąś wizytę u psychologa zanim będzie za późno.
             Zostawiłam go z Simonem i ruszyłam do domu Violi. Chcę z nią jeszcze porozmawiać. Wbić jej do głowy, żeby powiedziała Leonowi jak najszybciej o ciąży.
             Zapukałam do drzwi, a otworzył mi Leon we własnej osobie.
- Hej. - Przywitałam się. - Kiedy wróciłęś?
- Wczoraj, wszystko załatwiłem wcześniej.
- Mam Ci gratulować? - Zapytałam pewna tego, że Viola powiedziała mu o ciąży.
- Gratulować czego? - Spytał zdezorientowany. Chciałam odpowiedzieć, ale obok pojawiła się Violetta.
- Niczego. - Odpowiedziała za mnie. - Ludmi się coś pomieszało, prawda? - Przytaknęłam.
- Tttak, pomyliłam Cię z... Kolegą! Mój kolega... był na rozmowie o pracy i pomyliłam go z Tobą.
- Dlaczego ze mną? - Dopytywał. - Przecież mam pracę i... - Moja przyjaciółka mu przerwała.
- Leon! Przypominam Ci, że Lu od niedawna wychowuje małe dziecko, może jej się parę rzeczy pomieszać. Jest zabiegana i... - Tym razem on jej przerwał.
- Dobra, dobra, rozumiem. Wejdziesz?
              Spojrzałam na Violettę, pokazała mi gestem, że mam wejść.
- Tak. - Weszłam do środka.
- Leon, zrób Ludmi kawę, a my pójdziemy do salonu. - Poprosiła.
-Okej.
              Ruszyłyśmy do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Tam usiadłyśmy na kanapie.
- Nie powiedziałaś mu? - Szepnęłam. Rozejrzała się, aby sprawdzić czy w pobliżu nie ma szatyna.
- Nie, ale przez Ciebie prawie się dowiedział! - Krzyknęła także szeptem.
- I dobrze! Nie możesz tego przed nim ukrywać!
- Wiem, dzisiaj wieczorem mu powiem. Obiecuję.
- Jeśli tego nie zrobisz, ja mu powiem... - Zagroziłam.
- Powiem mu!

* Leon *
               Nie rozumiem, o co chodziło Ludmile. Przecież mam pracę, nie sądzę, żeby mnie pomyliła z tym kolegą. Poza tym, mam wrażenie, że Violetta coś przede mną ukrywa. Muszę się dowiedzieć, o co chodzi.
               Wróciłem do salonu, a one coś między sobą szeptały. Odchrząknąłem głośno. Od razu spojrzały na mnie, położyłem 2 kawy na stoliku i usiadłem. Violetta sięgnęła po jeden kubek i już chciała się napić, gdy Lu jej przeszkodziła.
- Violu, nie! - Krzyknęła.
- Co? Czemu?
- Yyy... - Chwile się zastanawiała. - Pamiętasz jak Ci mówiłam o tej diecie?
- Jakiej... - Szturchnęła ją w ramię. - No tak! Dieta.
- Właśnie, jedna kawa dziennie. Piłaś już dzisiaj jedną.
- Skąd to wiesz? - Odezwałem się.
- Bbbo... Jak byłam na spacerze, spotkałam Lu i poszłyśmy na kawę...
- Okej...
               Nagle do domu wszedł Tomas z Simonem na rękach. Podszedł do mnie.
- Jesteś nienormalny! - Krzyknął.
- Co?
- To ty stoisz za tymi wszystkimi dziwnymi sytuacjami!
- Co? Jakimi sytuacjami?! Za niczym nie stoję!
               Zaczęliśmy się kłócić. W pewnym momencie Viola wstała i próbowała nas uspokoić. Nie zwróciliśmy na nią uwagi.
- Leon... - Powiedziała ciszej. Spojrzałem na nią. Zachwiała się i zemdlała. W ostatniej chwili ją złapałem.
             Pojechaliśmy na pogotowie. Po jakiejś godzinie, Ludmiła i Tomas poszli do bufetu, ja zaś zostałem. Strasznie się o nią martwiłem. W końcu wyszedł lekarz.
- Co z nią jest?! - Zapytałem od razu.
- To zwykłe zasłabniecie. Spokojnie, już wszystko dobrze, - Uspokoił mnie. - W jej stanie to normalne, nie powinna się stresować.
- Jakim stanie?
- No w ciąży.

* * *

Mamy rozdzialik ^^
W sumie to nawet mi się podoba ;)
Końcówka jak zwykle popsuta... :/

Leoś dowiedział się o ciąży...
Ja zareaguje, dowiecie się w next xD

Mam nadzieję, że się Wam spodoba i czekam na opinię :*


28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Genialny rozdziałek :)
      Kocham go <3333
      Biedna Vilu .
      Zapewniam cię , że nie ma się czego bać .
      Lu i ta jej wymówka :)
      Pękam ze śmiechu XD
      Głupia Tomas .
      Nie wolno stresować Violi w takim momencie .
      Leon się do wiedział
      Przepraszam , że nie dałam ci komentarza pod postem 100 000 wyświetleń .
      Głupia ja :)
      Gratulacje i to wielkie !


      Całuje :*

      E.V.P

      Usuń
  2. Świetny Ci wyszedł ten rozdział !!! <3 genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <33
    Czekam na next ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Super kiedy napiszesz OS

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że Viola sama mu nie powiedziała, ale cóż. Nie można mieć wszystkiego. teraz tylko pozostaje mi czekać na następny rozdział, aby dowiedzieć się, jak zareagował Verdas. Czy powie żonie, że wie, czy raczej sam będzie czekał na to, aż ona mu łaskawie powie.. Ehh, za dużo pytań.
    Rozdział cudeńko, jak zawsze. Nawet nie muszę tego pisać.
    Czekam na next, bo nic innego mi nie pozostało.
    Pozdrawiam,
    Candy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudeńko :3
    Violka stchórzyła, a miałam taką nadzieję, że mu powie.
    A Tomas to normalnie: szok xd
    Leoś się dowiedział o ciąży, ale nie od Violetty, ciekawe co on na to..
    Czekam na next'a i życzę weny!
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  7. <333
    Rozdział boski jak zwykle <333
    Najlepszy Leon i Tomas kłócący się XDD
    Vilu w ciąży :)
    Czekam na next <333
    Buziaczki :***
    Iza Blanco <333

    OdpowiedzUsuń
  8. superrr naprawdę , nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Życzę wenyy !

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Odlot !
    Supcio <3
    Dobrze że Leon dowiedział się o ciąży !
    Jestem ciekawa jak zareaguje :*
    Pozdro
    Borkoś

    P.S. Wpadnij do mnie ;)
    Leonetta-nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ty super te rozdziały piszesz! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo ♡
    Pomysły to ty nasz genialne :-)
    Życzę weny :-)
    Super blog :-I

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne te twoje opowiadanko, muppecie ;)
    Jesusie <333
    LEÓN SIĘ DOWIEDZIAŁ!!!!
    Kocham, kocham, kocham cię <33333
    Czekam na next!

    Love ;333
    P. Verdas

    OdpowiedzUsuń
  13. Super.Prosze niech urodzą się bliźnięta.Czekam na nexta
    Kaja Verdas

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodasz Dzisiaj Next. Proszę !!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Faaajny . Ciekawe co zrobi Verdaseek ^^
    Czekam na nastepny.
    Pozdrawiam. Niśka ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale superowy rozdział!
    Wkręciłam się w twoje opowiadanie :>

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jak zawsze jest cudowny.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudo !!
    Mam nadzieje , że Leon się ucieszy !!??
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział ;)
    Jak każdy ;>
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. ale trzymasz nas w niepewności. Ciekawe jak Leoś zareaguje. Pewnie będzie zły że nic mu nie powiedziała. Czekam z niecierpliwością na next i kolejna część one shota. Buziaki :*
    Te amo <3
    Marti blanco <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział tak jak zawsze!!!!!!!
    Uwielbiam czytać tego bloga :) jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rewelacyjny jest ten rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow , ale rozdział :)
    Świetny Ci wyszedł !!!

    OdpowiedzUsuń
  24. No super liczę , ze szybko dodasz kolejny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny :)

    emii

    OdpowiedzUsuń
  26. Rewelacja, super :)
    Uwielbiam twojego bloga ♥ :D
    U.... Leon dowiedział się o ciąży ale nie od Violi! ;)
    Ciekawe co będzie dalej?! ;)
    Czekam na next i życzę Weny!

    OdpowiedzUsuń