Niestety tak też zrobił Leon Verdas. Był z Violettą dokładnie rok. To było wspaniałe małżeństwo. Zawsze zgodne, nigdy niczego im nie brakowało... Ale wszystko co dobre, z czasem się kończy.
Pewnego dnia szatyn poszedł na tor. Tam jak zawsze czekała na niego Lara. Po przywitaniu się z nią, przebrał się i poszedł jeździć. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że ktoś cały czas za nim podąża. Kiedy już skończył, postanowił iść z Larą na kawę. Usiedli przy stoliku i rozmawiali. W pewnym momencie kobieta pocałowała szatyna. Ten od razu się oderwał, ale było już za późno.
Kiedy wrócił do domu zobaczył walizki swojej żony. Rozejrzał się, po czym spostrzegł ją schodzącą po schodach. Miała napuchnięte oczy od płaczu. Leon zupełnie nie wiedział o co chodzi. Zeszła, po czym opowiedziała mu o zdjęciach. Była święcie przekonana, że ten, który jej je wręczył mówił prawdę. A mianowicie, był to Diego. Dał jej fotografie, na których jej ukochany całował się z Larą. Nie chciała słuchać tłumaczeń. Przez bruneta myślała, że szatyn mam romans z mechaniczką. Ostatnie słowa jakie usłyszał to "Żegnaj".
Nie poddał się od razu. Walczył... Jednak kiedy ta wyjechała z kraju... poddał się. Nie miał już na to siły. Maksymalnie skupił się na swojej firmie. Tak było przez 7 lat... I jest tak dotychczas. Leon siedzi w pracy od rana do wieczora, a czasem po godzinach. To była u niego codzienność.
Z czasem znalazł sobie dziewczynę. Kochał ją? Szczerze mówiąc, sam zadawał sobie to pytanie. Myślał, że kiedy z nią będzie, po prostu zapomni o Violetcie. Tak, pamiętał o niej przez te 7 lat. Bardzo ją kochał, i nie mógł pogodzić się z tym, że już nie będą razem.
Siedział właśnie w swoim gabinecie i, jak zwykle, był zajęty pracą. Usłyszał ciche pukanie do drzwi. Ujrzał jego Chelsea.
- Hej, kotek. - Przywitała się. Wstał, po czym ta podeszłą i musnęła jego usta swoimi. - Wiedziałam, że Cię tu znajdę. - Zaśmiała się.
- Jestem aż taki przewidywalny?
- Hmm, niech pomyślę... Od rana do nocy siedzisz w pracy, jest godzina 14, jak ja się domyśliłam, że będziesz akurat tutaj?
Uśmiechnął się do niej.
- Co powiesz na jakąś kolację dzisiaj? - Zaproponował. - Sami... We dwoje...
- Nie.
- Co? Czemu? - Pytał zaskoczony. Był pewien, że jego ukochana mu nie odmówi.
Zaśmiała się.
- Nie pamiętasz? - Kiwnął głową na nie. - Przez ten tydzień będzie mieszkać u mnie córka kuzynki.
- Aa, no tak. Zapomniałem. - Oznajmił. - Czemu musisz się nią zajmować.
- Moja kuzynka mieszkała w Madrycie, miała tam własną firmę, od kilku dni mieszka tutaj, ale musiała wyjechać pozałatwiać tam jeszcze kilka spraw. - Wyjaśniła mu. - Nie chciała jeździć z Elizabeth.
- Rozumiem. Kiedy wraca ta Twoja kuzynka?
- Za równy tydzień. Dopiero dzisiaj rano wyjechała, a ja muszę odebrać Elizabeth ze szkoły. - Westchnął głośno. - Mam pomysł!
- Jaki? - Zadał pytanie.
- Pójdziesz po nią ze mną, a później w trójkę pójdziemy na lody. - Zaproponowała. Szatyn przez chwilę się wahał. - No proszę... Zgódź się... Przecież nie będziesz siedział w taki piękny dzień w pracy.
- No dobra.
- Więc chodź.
- Już?
- Już. - Potwierdziła.
Wyszli z biura i skierowali się w stronę szkoły Elizabeth. Przez całą drogę rozmawiali, śmiali się... Doszli po jakiś 30 minutach. Ujrzeli małą szatynkę, która pobiegła do Chelsea i mocno ją uściskała. Dziewczyna wytłumaczyła jej, kim jest Leon i ruszyli na obiecane lody. Spacerowali przez park, zajadając zimny przysmak.
- Mama zna Leona? - Zapytała dziewczynka swojej cioci. Para spojrzała na siebie.
- Nie, ale jak tylko wróci, go pozna. - Odpowiedziała z uśmiechem.
- Pobierzecie się? - Zadała kolejne pytanie.
- Ymm... - Chwilę się zastanawiała. - Spójrz! Patrz jaki piękny ptaszek! - Wskazała na ptaka. - Idź bliżej.
Dziewczynka odbiegła.
- Ppprzepraszam Cię za nią. - Odparła speszona.
- Za co przepraszasz?
- No za te głupie pytania.
- Nic się nie stało, chodź.
Ruszyli w stronę Elizabeth.
Po jakiejś godzinie spacerowania, postanowili zrobić sobie piknik. Wrócili do firmy, gdzie był zaparkowany samochód szatyna. Pojechali za miasto. Rozłożyli koc, znajdujący się w bagażniku i kupili jedzenie. Elizabeth była prze szczęśliwa. Wciąż biegała tam i z powrotem. Para zaś leżała na kocu i jak zwykle rozmawiali.
- Jak to możliwe, że w takim małym dziecku jest tyle energii? - Zapytała Chelsea z uśmiechem.
- Sam się nad tym zastanawiam.
- Chciałbyś mieć kiedyś dzieci? - Zapytała prosto z mostu. Spojrzał na nią. - Ppprzepraszam, głupio palnęłam. głowie.
- Nnie, nic się nie stało. - Podrapał się nerwowo pogłowie. - Nnie myślałem jeszcze o tym...
- Sama nie wiem, po co pytałam.
- A ty?
- Myślę, że tak... Mam 27 lat, nie chcę zostać starą babcią z gromadką kotów. - Zaśmieli się. - Leon... Traktujesz mnie poważnie?
Spojrzał na nią.
- Oooczywiście.
- Chciałabym się kiedyś z Tobą ożenić, stworzyć rodzinę... - Rozmarzyła się.
- Ja z Tobą też. - Pocałował ją.
Zostali za miastem do wieczora. Kiedy wracali, dziewczynka zasnęła w samochodzie. Szatyn pomógł wnieść ją do domu, po czym pożegnał się ze swoją dziewczyną i wrócił do swojego mieszkania.
* * *
Miał być rozdział, a jest jakiś nudny One Shot... -.-
Niestety na nic innego nie mam weny :/
Myślę, że będzie on liczyć jakieś 3 może 4 części ;)
Jest on o Leonetcie, Leon jest chwilowo z Chelsea ^^
Mam nadzieję, że się Wam spodobał i czekam na opnie :*
Super Os :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę jest świetny... ;D
Ale czuję niedosyt :(
Ja chcę następną część!!!! :*
Super!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Leoś dlaczego się poddałeś????
Nie mogę się doczekać następnej części jak i rozdziału.
Życzę weny! :)
Pozdrawiam Suzy
Cudowny ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część ;>>
Boskie <333
OdpowiedzUsuńA ja chyba wiem kto jest mamą Elizabeth ^.^ xD
Czemu Leoś nie walczy o nią ;(?
Czekam na next tego boskiego One Shota <3333
Buziaczki :***
Iza Blanco <333
Cudny <33
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część ;)
Kiedy ona będzie ??
Buziaki ;**
Postaram się do jutra napisać ;)
UsuńCzy ja dobrze przeczytałam ? Czy ty w notce napisałaś, że to jest beznadziejne ? Jak jeszcze raz tak napiszesz to inaczej pogadamy :)
OdpowiedzUsuńMoja biedna Leonettka :( Głupia Lara ( bez obrazy ) Pocałowała Leona i czar miłości Leonetty prysł :( Będę płakać .
Chelsea . Nie polubiłam jej . Jestem mądra , ponieważ nie lubię ludzi bez powodu :) OMG ! Odbiło mi przez ciebie . Piszesz cuda , a ja je czytam i głupawkę mam .
Ciekawi mnie kto będzie mamusią Elizabeth . Może Violetta ? Było by cudownie , mimo ,że już jest cudownie , bo Nicol dodała One Shota !
Kończę mój komentarz , bo idę ogłosić tą wspaniałą wiadomość całemu światu .
Całuje :*
E. Verdas Pasquarelli
Super :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z miśkiem(Ellie)! OS przeboski! Elizabeth córką Vioeltty, która zaszła w ciąże jak była jeszcze z Leónem, było by ciekawie ;>
Czekam an rzdział i OS.
Pozdro!
P. Verdas.
a co z tamtym one shotem
OdpowiedzUsuńSuper <3 KIEDY NAPISZESZ ROZDZIAŁ 66 JUŻ SIĘ NIE MOGE DOCZEKAĆ !!!! PROSZE
OdpowiedzUsuńCudoo !! Czekam na drugą część one shota i rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny <33
OdpowiedzUsuńDAWAJ NEXT DAWAJ NEXT !!
Cudowne boskie fantastyczne
OdpowiedzUsuńCudo !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część !! ~ Julka ♥
Boski rozdział!!! Jak zawsze
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Sorki mój błąd oczywiście boski OS <3
UsuńBardzo ciekawy. :)
OdpowiedzUsuńAle proszę - dodaj jutro rozdział, bo jestem ciekawa reakcji Leona, gdy dowie się, że Viola jest w ciąży. Proszę:)
Postaram się, ale zupełnie nie potrafie go napisać ://
UsuńSłoneczko!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?
Gumka się pyta jak?
Ja specjalnie trzymam, żeby sprawdzić czy dobrze czułam i co?
Gónwo!
Muszę jeszcze trzymać -,-
Tak sie poświęcam xD
Paczaj jaka gumka dobra xD
Jeśli coś zepsuje to twoja wina!
Słoneczko, młotku ciulu... xD
Part extra i ja też wiem xD
Buziaki
Vivien ;*
Przewiduję, że ta mała to dziecko Leona XD A kuzynka Chelsei to Violetta... XD
OdpowiedzUsuńSuper Os <3
OdpowiedzUsuńMasz talent !
Super kiedy druga część<3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu !
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tutaj :http://doroslaleonetta2.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html
Ekstra mam nadzieję że dodasz nexta.
OdpowiedzUsuń