Siedzę teraz z Leonem w poczekalni. Blondynka i Tomas są na porodówce. Mam nadzieję, że przy porodzie nie będzie żadnych komplikacji. Ona była w 8 miesiącu. Powinna jeszcze przez miesiąc nosić tą ciąże. Przez tą całą kłótnie, nie mogła. Nie mogę znieść tego czekania. Tak bardzo chciałabym już wiedzieć, czy wszystko dobrze.
- Wszystko będzie dobrze - odezwał się Leon. Sama nie wiem, czy chcę z nim gadać. To w jakiejś części także jego wina. Czemu wyszłyśmy za takich idiotów?
- Oby, bo jak nie to będzie Twoja wina - powiedziałam.
- Jak to moja?
- Twoja i Tomasa.
- Tak, wszystko moja wina. To, że Tomas to idiota też? - zapytał z pretensjami.
- Oboje jesteście idiotami. Dobrze wiedziałeś, że Ludmiła była w ciąży, a i tak wszczynałeś awanturę - wytknęłam mu.
- Przecież nie robiłem tego po to, żeby ona urodziła.
- Ale to robiłeś - odpowiedziałam. - Najlepiej już nie gadajmy.
Przez kilka następnych godzin, siedzieliśmy w ciszy. Czekaliśmy aż z sali ktoś wyjdzie i powie, że wszystko dobrze z Ludmiłą i dzieckiem. Jeśli powie co innego, to nie wiem co zrobię Leonowi. W sumie mogę się nad tym zastanowić... Na pewno będzie spał na kanapie. Albo nie! Na strychu! Chociaż... Ogród to będzie najlepsze rozwiązanie. A jeść będzie tylko wyłącznie chleb i wodę. Nic więcej.
Po chwili z sali wyszedł Tomas.
- Jestem ojcem! - krzyknął. Oboje z Leonem wstaliśmy z miejsc.
- Wszystko w porządku? - zapytałam dla pewności.
- Tak, mamy zdrowego syna. Chcecie go zobaczyć? - Od razu przytaknęliśmy.
Brunet zaprowadził nas do sali gdzie leżała blondynka. Była zmęczona, ale trzymała małego szkraba. Podeszłam do niej i usiadłam obok.
- Jak się czujesz? - zapytałam.
- Dobrze - odpowiedziała krótko. - Dziękuję, że tu tyle siedzieliście.
- Nie masz za co dziękować. Piękny synek.
- Prawda? Gdzie są chłopacy? - Odwróciłam się. Nie było ich.
- Nie wiem,ale nie przejmuj się nimi teraz.
- Tomas podczas mojego porodu zemdlał. - Zaśmiałyśmy się cicho. - Teraz kolej na Ciebie i Naty.
- Naty. My na razie nie planujemy dziecka.
- Nie chcecie mieć dzieci? - zadała pytanie.
- Nie planujemy ich jeszcze. Kiedyś... Może kiedyś będziemy je mieć, ale na tą chwilę nie - oznajmiłam. W sumie nie rozmawiałam jeszcze o tym z Leonem. Jesteśmy młodzi i będziemy mieli jeszcze czas na potomstwo. Bez pośpiechu.
- Chcesz potrzymać? - zapytała blondynka.
- Jasne - odpowiedziała chętnie. Podała mi swojego synka. Wzięłam go na ręce i trzymałam. - Jakie było uczucie, gdy go pierwszy raz zobaczyłaś?
- Wspaniałe. Czułam, że już nic nie może popsuć mojego szczęścia. Nie liczyło się już dla mnie nic.
Po chwili do sali weszli nasi mężowie.
- Gdzie byliście? - zapytałam.
- Na korytarzu - odpowiedział mój mąż.
- Pogodziliście się? - zadała pytanie, tym razem Ludmiła.
- Tak.
- Musimy już iść - oznajmił Leon.
- Czemu?
- Za 5 godzin musimy być na tym bankiecie.
- No tak, zapomniałam.
Oddałam Ludmile jej synka, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Tam zaczęliśmy się przygotowywać na bankiet.
*Ludmiła*
Jestem taka szczęśliwa. W końcu mam mojego synka. Już nic nie chcę od życia. Mam wspaniałego syna i męża. Dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu. Czego chcieć więcej? Mam ochotę teraz skakać ze szczęścia.
- Jak damy mu na imię? - zapytał Tomas.
- Na pewno nie Edward.
- Co powiesz na Simon? - zaproponował. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Jest piękne.
*Violetta*
Właśnie przyjechaliśmy na bankiet. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do środka. Wszyscy byli elegancko ubrani. Pełno osobistości. Byłam tym zdumiona.
- Witajcie - powiedziała mama Leona, która właśnie wyszła z tłumu. Za nią szedł jej mąż. - Już myśleliśmy, że nie przyjdziecie.
- Przepraszamy. Nasza przyjaciółka dzisiaj urodziła - powiedziałam.
- Nic się nie stało - zapewniła nas moja teściowa.
Przez cały wieczór poznałam mnóstwo osób. Podejrzewam, że nie pamiętam połowy z nich.
Stałam i rozmawiałam z Leonem oraz moim teściem, gdy przyszła mama mojego męża. Przyprowadziła jakiegoś mężczyznę i... Brada?!
* * *
Oto 60 rozdział.
Ludzie, czemu nie komentujecie?:(
Po 58 rozdziałem było 25 komentarzy, a pod 59, 9 ://
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodobał i będzie tu trochę więcej komentarzy niż pod poprzednim :*
Boski <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że wszystko w porządku z Lu i dzieckiem :)
Ahh ci idioci xDD
BRAD?! O nie! On nie może tu być! Jeszcze Leon z nerwów urodzi! xDD
Ale tak na serio TEN DEBIL?! No trudno. Leon na wszelki wypadek przywal mu w ryło xD
Czekam na next'a i życzę weny!
~KatePasquarelli
Ohh Jeaaa..... Super ;) Brad -.- pocóż tyś go przywoływałą!? xDD
OdpowiedzUsuńSama nwm dlaczego, ale go lubię :) xDD
UsuńHeh.... Nie no spoczko xDD
UsuńWow nie wiem co napisac !
OdpowiedzUsuńRewelacja ;-)
Rozdział obledny !
OdpowiedzUsuńMasz talent!
Czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdział.♡
Ale superowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w twoje opowiadanie :>
Super rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńHa i mówiłam, że Lucmi rodzi!
OdpowiedzUsuńDobrze czułam xD
Mam to po tobie fruszko ;)
Brad po co on nam tutaj -.-
Chociaż w sumie coś musi się dziać, więc Ci wybaczam xD
Czuj się zaszczycona słoneczko xD
I jak oni mogli się już pogodzić? No jak? xD
Ja liczyłam na jakąś zemstę czy coś xD
Lalalal nwm co tu jeszcze napisać xD
Buziaki
Vivien ;*
Aniu, Aniu, czy ty mnie nie znasz?
UsuńMam plany co do Tomasa i Leona, wiec spokojnie. Jeszcze będzie się działo ;)
Znam Cię Koffanie, ale nie miałam pomysłu jak sformułować mą mądrą wypowiedź xD
UsuńExtra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie !
Genialnie piszesz , masz talent !
OdpowiedzUsuńSuper:))
OdpowiedzUsuńLu urodziła oooo<333
Chłopacy się pogodzili ciekawe na jak długo?!
Brad!! haha będzie się działo:D
Kocham cię<3
Czekam na next:***
Boskie <333
OdpowiedzUsuńSimon. Piękne imie :>
Czekam na next <3333
Buziaczki :***
Iza Blanco <333
Extra :D heheh o nie brad .. bd się działo :3
OdpowiedzUsuńLeoś już się gotuj ;)
Lu urodziła jak fajnie
OdpowiedzUsuńBrad ooo będzie ciekawie
Czekam na next
Szkoda że lu urodziła , bo lubię jak się wyrzywa na tomim :-D
OdpowiedzUsuńSpokojnie jest jeszcze Naty i Viola xDD
UsuńCo to Brad O.o xD ? Takie pytanie zadaje mi co chwilę kuzynka :D
OdpowiedzUsuńSuper. Przepraszam że wcześniej nie napisałam ale tablet mi się zawiesił i jeszcze byłam na choince w szkole. Jesteś cudowna z niecierpliwością czekam na rozdział :-*
OdpowiedzUsuńMarti blanco
Kto to Brad ????????
OdpowiedzUsuńNikogo takiego nie ma w Violettcie !!!!!!!!!!!!
W 60 odcinku wcale tak nie było !!!!!!!! Oglądałam go po hiszpańsku i stwerdzam że okropnie stresczasz odcinki
Kiepski blog
~~TINITA~~
Ale Nicki nie streszcza odcinków , tylko piszę opowiadanie o bohaterach tego serialu ;)
UsuńPo pierwsze: Gdybyś mogła to nie obrażaj tego zo robię,a ni mojego bloga.
UsuńNajpierw zapoznaj się z jego trescią.
Po drugie: To nie jest jakieś streszczenie odcinków. O ile dobrze wiem to v V2 Lu nie była z Tomasem, nie mieli syna, a Violetta w 60 odc była z Diego. To jest opowiadanie jakich jest wiele! Zapoznaj się z nim a potem to komentuj!
Ty dziewczyno ślepa jesteś czy co?
UsuńPo pierwsze Nicki nie streszcza odcinków tylko pisze własną historię
Po drugie w 2 sezonie nie ma Tomasa
A po trzecie zacznij pisać bloga to sama go ocenię. Jeżeli ci się coś nie podoba naciśnij ctrl + W i problem rozwiązany :>
Buziaczki :**
Iza Blanco <33
Świetny!!! zostałaś nominowana do LBA na moim blogu!!! te-quiero-leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga od paru dni i jest świetny <33 Po prostu cudo <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta i zapraszam do mnie
leonetaaqq.blogspot.com
POZNAŁAM TAKI SEKRET, ŻAL MI CIE!! NIE MASZ PRAWA! TE OKROPNE OPIS NA GG... NIE WIERZE.
OdpowiedzUsuńAle co do rozdziału : Haha, Jezu, Viola opanuj się. Leon miał całkowitą racje. Podoba Ci się jak Tomas widzi coś, czego niepowinienem? LEON MIAŁ RACJE... Dobra, już Ci nie spamie.
Piękny synek.. Y mi sie zepsuło :c Ale ja nie chce synka! Chce córeczke, taką, jaką Ci wysłałam na gg! :c Ale dobra.
JA CHCE POTOMSTWO, CHCE CIĄŻĘ VILU! -.-
A co najlepsze w rozdziałach?.. Notki pod rozdziałami, ach. <3
Już Ci kończę zanudzać, jak ty dotrwałaś do końca?
Czekam na next :)
Rozdział jest świetny jak zawsze <33
OdpowiedzUsuńNie muszę ci niczego wybaczać xD Na ciebie nie potrafię się gniewać ;p
Poza tym ja też nie komentowałam, bo nie miałam czasu ;)
Jeszcze raz mogę powiedzieć, że się nie gniewam, bo nie mam o co ;*
Czekam na next ;D
Też cię całuję ;**