Od razu wyszłam za Leonem. Poszedł do Lu i Tomasa.
- Leon, uspokój się. - Nic nie opowiedział, tylko wszedł do środka.
- Gdzie ten zbok?! - zapytał Ludmiły.
Ta spojrzała na niego zdziwiona. W końcu nie codziennie do jej domu wchodzi sąsiad ubrany w samą pidżamę.
Nic nie odpowiedziała, więc Leon sam wszedł na górę. Ja z blondynką pobiegłyśmy za nim. Wparował do ich sypialni, a tam Tomas próbował schować lornetkę.
- Jesteś psychiczny, czy jak?!
- Jja? - udawał, że nie wie, o co chodzi. To jeszcze bardziej wkurzyło Leon, bo już chciał do niego podejść. Ja i Ludmiła go zatrzymałyśmy.
- Pornole Ci nie wystarczają?!
- To co Wy robicie jest ciekawsze - odpowiedział, jakby nigdy nic.
- Mogę mu przyłożyć? - zapytał się mnie Leon.
- Nie.
- No weźźź...
- Nie, Leon. Wracamy do domu - zarządziłam.
- Jeszcze się zemszczę - powiedział, po czym wyszliśmy z ich domu.
Wróciliśmy w ciszy do domu.
- Możesz mi powiedzieć, co to było?! - spytałam zdenerwowana.
- Ja?! Ja mam Ci się tłumaczyć?!
- Tak, Ty! - odpowiedziałam. - Idziesz w środku nocy do naszych przyjaciół, robisz im awanturę! Po co to wszystko?!
- Jak to po co?!
- To na pewno da się jakoś wyjaśnić - oznajmiłam ciszej.
- Tak, da się - nasz sąsiad jest zboczeńcem!
- Leon, to Twój przyjaciel...
- Już nie - odparł. Skierował się do schodów. - Idziesz spać, czy nie?
Przytaknęłam i razem poszliśmy do sypialni. Tam zasnęliśmy.
*Tomas*
O nie! Leon odkrył, że och podgląduję! On mnie zabiję! Gdyby nie Violetta i Ludmiła już byłbym trupem. Trzeba było przebrać się za ninje. Wtedy pomyślałby, że to nie ja.
- Głupi Tomas! - Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło.
Jutro będę ninją! Wtedy Leon na pewno nie dowie się, że to ja. Przecież nie jest taki mądry. Tylko jakiś Einstein by odkrył, że to ja. A co jeśli Leon to potomek Einsteina?! Wtedy mnie zdemaskuje! Co ja mam zrobić?!
Po chwili do pokoju weszła Ludmiła.
- Co to było?! Ty idioto! - Zaczęła bić mnie po głowie.
- Skąd Ty wiesz, co zrobiłem? - spytałem zdziwiony.
- Nie wiem, ale i tak jesteś idiotą.
- Fajnie wiedzieć.
- Idź do salonu. Chcę iść spać.
- Czemu nie mogę z Tobą?
- Bo nie!
- Ale czemu? Kanapa jest niewygodna - marudziłem.
- To masz pecha - powiedziała, po czym wyrzuciła mnie z sypialni.
*Violetta*
Obudziłam się dzisiaj w wyśmienitym humorze. Sama nie wiem dlaczego. Po prostu. Miałam ochotę spędzić cały dzisiejszy dzień z Leonem. Mam nadzieję, że przeszło mu po wczoraj. Tomas zachował się jak jakiś idiota, ale na pewno jest tego wytłumaczenie. A Leon powinien to wyjaśnić. Gdyby nie ja i Lu, to by się pobili.
Przekręciłam głowę w lewo. Leona nie było.
Po chwili drzwi od sypialni się otworzyły. Ujrzałam w nich Leona. Trzymał w ręku tacę z jedzeniem. Przeciągnęłam się i wstałam do pozycji siedzącej.
- Śniadanie dla mojej pani Verdas - powiedział, kładąc tacę na stoliku nocnym. - Jak Ci się spało?
- Świetnie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Jesteś kochany.
- Wiem. - Położył się obok mnie. - Co dzisiaj robimy?
- Sama nie wiem. Jakieś propozycje?
- Na pewno nie do moich rodziców. - Zaśmiałam się. - Dowiaduję się od nich o przykrych faktach z mojego życia.
- A ja bym z chęcią do nich poszła. Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.
- Nie idziemy do nich.
- To co robimy? - zapytałam.
- Spacer?
- A później do Twoich rodziców.
- Nie!
Zjedliśmy śniadanie, ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
Spacerowaliśmy uliczkami Buenos Aires. Uwielbiam to jak jestem z Leonem. Nieważne gdzie i co robimy. Ważne jest to, że jesteśmy razem. Czuję się przy nim szczęśliwa i bezpieczna. Nie potrzebuję niczego innego.
Po godzinie spacerowania, poszliśmy na plażę. Usiedliśmy na pomoście i rozmawialiśmy. Praktycznie o wszystkim.
Po drodze do domu spotkaliśmy Tomasa i Lu.
- Leon, spokojnie - powiedziałam, widząc jego minę.
- Jak mam być spokojny, kiedy on...
- Masz być spokojny.
- Hej - przywitała się blondynka.
- Cześć. - Podeszła i pocałowałam ją w policzek. Leon i Tomas stali z obrażonymi minami. - Może byście się tak przywitali?
- Nie mam zamiaru rozmawiać ze zboczeńcami.
- A ja z... Z Leonami!
- Toś się wysilił, mamucie.
- Przestańcie - próbowałam ich uspokoić. - Nie ma sensu się kłócić. Pogódźcie się.
- Nie mam zamiaru - powiedzieli w tym samym czasie.
- Jesteś chory - stwierdził mój mąż.
- Chyba Ty!
- To nie ja podgląduję swoich sąsiadów w sypialni!
- Nie, ja!
- A kto?!
Po chwili zobaczyłam, że Lu łapie się za brzuch. Zwija się z bólu.
- Lu, co Ci jest? - zapytałam.
- Zawieźcie mnie do szpitala.
* * *
Nie podoba mi się ten rozdział :///
Nie miałam na niego pomysłu i dlatego jest taki beznadziejny -,-
Moja kochana xAdusiax podsunęła mi pomysł z tą kłótnią na końcu rozdziału, za co jej strasznie dziękuję :*
Ech, ogólnie od poniedziałku po mojej głowie zaczęła chodzić myśl o usunięciu bloga.
Gdyby nie 4 osoby to bym to zrobiła już dzisiaj.
Dziękuję 2 kretynką, które usunęły swoje blogi, bo powiedziałam im, że się nad tym zastawiam. Tak, to do Was, Jolu i Aniu :* Jesteście chore psychicznie, ale dla to co dla mnie wczoraj zrobiłyście naprawdę dużo dla mnie znaczy <333
Izie, która się ze mną kłóciła.Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
Ale najwyraźniej poskutkowała :) Kocham Cię, Luzia <333
I mojej kochanej Adzie, która mnie zrozumiała i nie naciskała. Poprosiłaś, żebym to sobie przemyślała i Cię posłuchałam. I nie żałuję <3 Kocham Cię <3 <3 <3 <3
A widzisz?
OdpowiedzUsuńJa i Jola takie crazy xD
Kochasz mnie mimo wczoraj co nie?
W sumie pisałyśmy do północy więc się trochę denerwowałam...
Ale to nie ważne przez cb się nie wyspałam xD
Dobra wracam do rozdziału :D
Tomas! Mówiłam Ci to ostatnio, ale powtórzę TY ZBOCZEŃCU xD
Mój Leosiek "Nie do rodziców" xD
Jakbyście tam poszli to na pewno byłoby ciekawie :D
Ludmiła rodz!
Ja to wiem!
Czuje to w moczu! xD
Dobra odwala mi a więc się żegnam...
Buziaki
Vivien ;*
Tak, jesteście porąbane ale NIGDY nie przestanę Was kochać <3 <3 <3
UsuńKażdy ma prawo się zdenerwować xD
Ze mną i moimi humorami tym bardziej xDDD
Co ja mam powiedzieć? Siedziałam do 3 i robiłam nam brzydki nagłówek xD
Tra la la la la i jestem i ja xDDD
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że uwzględniłaś mnie AŻ DWA RAZY w swojej notce pod rozdziałem <3
Cieszę się bardzo, że zrozumiałaś, że gdybyś odeszła, to popełniłabyś największy błąd w swoim życiu!
Cóż do rozdziału.. CUDOWNY! <3
Ty to masz talent xD
Heredia mnie rozwala xDD
No ale ja jakbym była Leośkiem, to też być łaziła wkurzona na Tomasa za to, że zboczeniec podgląda! Czy jemu nie jest wstyd?! xDD
Leonetta jak zawsze bosko i cudnie <3 <3
Moja ulubiona para <3 <3 <3 <3
Ciekawe co z Lu, czyżby poród? xD
Mam nadzieje, że wszystko będzie z nią okej <3
Postaram się dzisiaj nie zasnąć (znaczy zasnę, ale Cię wcześniej uprzedzę xddd)
Czekam na next z niecierpliwością! :*
Te amo mucho! <3 <3 <3
xAdusiax :*
Rozdział jak zwykle boski <333
OdpowiedzUsuńMy ci nigdy w życiu nie pozwolimy usunąć bloga :>
Nasze mądre rozmowy
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
XDDDD
Też cię kocham <33
I cieszę się, że jednak nas posłuchałaś :>
Tłumaczyłam ci to tylko 1,5 h XDDD
Noi co, że się nie wyspałam XDD
A już myślałam, że napiszesz Luiza, anie Luzia XDD
Ale skoro wolisz Luzia to niech ci będzie XDD :*
Co do rozdziału :>
Nie ma to jak Tomas podglądywacz XDD
Leosiek ,,Nie do rodziców" XDD
Pewnie Lu rodzi :>
Czekam z niecierpliwością na next <33
Kochamy cię <33 :>
Buziaczki :***
Iza Blanco <33
Świetny rozdział jak każdy zresztą !
OdpowiedzUsuńTwój blog jest super :)))))
Rozdział genialny~!!!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że nie usuwasz, bo bym się załamała :3
Jesteś genialna :D
Pisz tak dalej, albo lepiej!
Co ja gadam.? Przecież lepiej się nie da bo to maximum już jest xD
Kocham Cię<333
`Holly
<3 hehe kłutnia boska :3 przeraża mnie Tomas :D
OdpowiedzUsuńehhe nie dziwie się Leonowi :3 :D
ehehe do teściow niech ida można wląśnei dowiedzieć się ciekawych rzeczy :#
Uf to dobrze że nie usunęłaś bloga bo jest naprawdę super. Tyle śmiechu że brak słów żeby to opisać. Dozobaczenia do następnego .
OdpowiedzUsuńmarti blanco
Cudo !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!!! ~ Julka
super rozdział
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział !!
OdpowiedzUsuńJesteś utalentowana ;)