2.07.2014

Rozdział 57: Trzeba było gumek używać!

*Kilka tygodni później*
*Violetta*
          Właśnie z Leonem stoimy pod naszym domem. Spędziliśmy razem cudowny miesiąc. Żałuję, że musimy już wracać, ale przecież nie samymi wakacjami się żyje. Teraz pora wrócić do pracy i codzienności.
          Już chciałam pociągnąć za klamkę, aż Leon mnie zatrzymał.
- Co jest? - spytałam zdziwiona.
          Leon nic nie odpowiedział, tylko wziął mnie na ręce. Zaśmiałam się i weszliśmy do środka.
- Tak to się robi - dodał, gdy już znaleźliśmy się w środku.
- Wariat - stwierdziłam. - Co będziemy dzisiaj robić?
- Nie mam pojęcia, ale wiem, że spędzę ten dzień z moją żoną.
- Szczęściara.
- Nawet nie wiesz jaka. - Podszedł do mnie położył swoje ręce na mojej talii. Ja natomiast zawiesiłam mu ręce na szyję. - Jest piękna - powiedział, po czym mnie pocałował. - Mądra. - Powtórzył gest. - Dobra. - Ponownie mnie pocałował. - I moja.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - odpowiedział. - Chodź się rozpakować.
          Wzięliśmy swoje walizki i ruszyliśmy na górę. Gdy tylko Leon pociągnął za klamkę, zobaczyliśmy, że w naszym łóżku ktoś jest. Przestraszona spojrzałam na mojego męża. On bez słowa, podszedł do łóżka i zgrabnym ruchem odkrył kołdrę. Ujrzeliśmy Tomasa.
- Co Ty tu do jasnej cholery robisz?! - zapytał zdenerwowany Leon. Ten od razu się obudził i spadł z łóżka.
- Ooo, już wróciliście - zauważył. - Jak było na podróży poślubnej?
- Nie zmieniaj tematu - rozkazał mój ukochany. - Co tutaj robisz?
- Śpię.
- Czemu tutaj? W naszym łóżku? - zapytałam.
- Z Ludmiłą nie da się wytrzymać - oznajmił krótko. Nie no, teraz przesadził! Najpierw robi jej dziecko, a teraz marudzi. Mam nadzieję, że Leon nigdy taki nie będzie.
- Najpierw ją zapładniasz, a teraz narzekasz?! - wybuchłam.
- Kochanie, spokojnie - próbował uspokoić mnie Leon.
- Jak mam być spokojna?! - zapytałam oburzona. - Najpierw robi jej dziecko, a teraz marudzi! Trzeba było gumek używać!
- Używaliśmy! - bronił się.
- Taa, a dziecko bocian przyniósł i magicznym sposobem przeniósł do brzucha Ludmiły - powiedział ironicznie Leon.
- Moja ciotka przyjechała.
- I co z tego? - nie rozumiałam.
- One się wciąż kłócą. Raz wylądowaliśmy przez nie na policji. Proszę Was, już mi wystarczy, że muszę je znosić w dzień.
- Wracaj do domu - rozkazał mój ukochany.
- Dzięki, kumplu - rzucił i wyszedł obrażony.
- Teraz będzie się na Ciebie gniewać - odparłam.
- E tam, jutro mu przejdzie - oznajmił. - Co powiesz na spacer?
- Hmm... - Chwilę się zastanawiałam. -Powiem, że bardzo chętnie.
          Postanowiliśmy, że rozpakujemy walizki, jak wrócimy. Poszliśmy na spacer. Byliśmy w parku, na plaży... Cieszyliśmy się z powrotu do naszego miasta. Leon cieszył się najbardziej z faktu, iż tu nie będzie Brada. Nadal nie wiem, czemu on go tak nie lubi. Przecież Brad to naprawdę fajny chłopak. Ale Leon to Leon. Go się nie zmieni. I dobrze. Kocham go takiego jaki jest. Kocham nawet jego zazdrość.
          Po kilku godzinach spaceru, wysłaliśmy SMS-a do Naty i Maxiego, w którym poprosiliśmy ich o spotkanie u Lu i Tomasa.

*Natalia*
          Wyjaśniliśmy sobie już wszystko z Maxim. Przez to, że wciąż się tak denerwowałam pomyślał, że jestem w ciąży. Powiedziałam mu, że na pewno nie jestem. Widziałam, że zrobiło mu się przykro. Myślał, że będzie miał dziecko, a tu się okazuje, że z tego nici, bo jego żona nie jest w ciąży. Dlatego postanowiliśmy postarać się o potomka. W końcu jesteśmy już gotowi. Kochamy się, mamy pieniądze, pracę, duży dom... Jedyne co nam do szczęścia potrzebne to dziecko. Jak na razie nasze próby idą na marne, ale wierzymy, że już niedługo będziemy mogli cieszyć się moją ciąża.
          Właśnie siedzimy na kanapie i oglądamy jakiś film. Nie "Zmierzch". Na szczęście. Nie wytrzymałabym, gdybym musiała po raz kolejny oglądać ten film. Zastanawiam się, czy nie powinniśmy sobie zrobić jakiś badań. Tak na wszelki wypadek.
- O czym tak myślisz? - zapytał Maxi.
- Maxi, nie uważasz, że powinniśmy sobie zrobić jakieś badania?
- Jakie badania? - nie zrozumiał.
- No, sprawdzić czy możemy mieć dzieci.
- Masz co do tego jakieś wątpliwości?
          Już chciałam odpowiedzieć, ale dostałam SMS-a. Viola napisała w nim, że mamy przyjść do Lu. Powiedziałam o tym Maxi'emu i w mgnieniu oka wyszliśmy. Czyżby nasza Leonetta wróciła?

*Violetta*
          Jesteśmy już w domu Lu i Tomasa. Przywitaliśmy się z blondynką. I jak się okazało Tomas nie jest już zły na Leona. Ludmiła, podczas, gdy chłopacy gadali o czymś w ogrodzie, opowiedziała mi o tej całej ciotce Tomasa. Z jej opowieści wnioskuję, że jest nienormalna. Ponoć mieszka już z nimi miesiąc. Współczuję Lu...
           Naszą rozmowę przerwała staruszka, która akurat weszła do ich domu. Nie powiem, Lu mówiła prawdę. Kobieta nie jest jakaś na czasie, jeśli chodzi o ciuchy i kosmetyki. Weszła, a zaraz po niej młoda brunetka w czarnej sukience.
- Kto to jest? - zapytała staruszka, wskazując na mnie. - Kolejna lafirynda?
- Jedyną lafiryndą w tym domu jesteś Ty - wysyczała Ludmiła. - To jest moja przyjaciółka.
- Gdzie Tomas? - spytała.
- W ogrodzie.
- Tomas! Do mnie! - Brunet od razu zjawił się w salonie razem z moim mężem.
- Co jest? - zapytał Hiszpan.
- Ooo, co to za przystojniak? - powiedziała na widok Leona.
           Od razu pociągnęłam mojego ukochanego za rękę, tak, żeby usiadł obok mnie. Staruszka zaś razem z brunetką, usiadła na przeciwko.
- Tommy, poznaj Veronice. To jest wnuczka mojej znajomej. Byłaby idealną kandydatką na Twoją żonę - oznajmiła. Widziałam minę Ludmiły. Oj będzie źle.

* * *
Oto rozdział 57 :)
Wow, już 57! 
Czemu rozdział, a nie OS?
Ymm, tak jakby chyba z niego rezygnuję xD
Jakoś mi się nie podoba xD
Przepraszam za to, że w ogóle go zaczęłam :/
Następny rozdział BYĆ MOŻE pojawi się jutro.
Czekam na Wasze opinie :**

20 komentarzy:

  1. Nie! Ja Ci nie pozwalam!
    Żądam dokończenia wspaniałego OS!
    Słyszysz? Jeśli nie skończysz to ci nie podaruje!

    Rozdzialik boski jak zwykle, dziewczyno to już sie robi nudne normalnie xD
    No wiadomo, że Loen to przystojniak <33
    Naxi skojarzyła mi się z twoim pomysłem na Leona... xD
    Lu i ciotka xD
    Chcę zobaczyć reakcję Ludmiły!
    Tu i teraz w tej chwili! xD
    Koffffam <33333
    Buziaki
    Vivien ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, może jeszcze pomyślę...

      Tak, mi też się to z tym skojarzyło xD

      Nudne to się rb ale rozdziały :/
      Niestety jal tak dalej pójdzie to nwm co zrb ://

      Usuń
  2. Super;)
    Ciotka nieźle pojechała, oj będzie się działo;D
    A co do One Shota był super i chciałabym żebyś go z kończyła<3
    Czekam na next^_^
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozkręcasz się ;-)
    Super czekam na kolejne rozdziały:-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowity rozdział
    Genialne opowiadanie !

    OdpowiedzUsuń
  5. nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czy ja mam cię ukatrupić?!
    jak to rezygnujesz z one shota?!
    przecież on jest boski!
    nie rób mi tego!
    nie podaruję ci tego!
    plooooooooooooose!

    rozdział super :D
    i ten tytuł haha
    lu i ciotka! masakra...
    haha león i urok osobisty :D
    tomas w łóżku leonetty?
    LOL!

    życzę weny czasu i chęci na napisanie nexta i DOKOŃCZENIE OS'a!!! :*
    tak też cię kocham :* xDD

    ~Madziuś ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie <33
    Czekam na next <333
    Buziaczki :***
    Iza Blanco <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow swietny rozdział jak zawsze zresztą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. OS genialny i masz go dokończyć.
    Rozdział bardzo fajny.
    Ciekawe co powie Lu na temat tej żonki.
    Czekam na next.
    Buziaczki:****

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział super
    czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział genialny !!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3


    nieeeeeeeeeeee!! masz dokończyć tego OS! tak mi się spodobał że nie pozwolę go zmarnować!...i to nie jest prośba o dokończenie go, to jest rozkaz hahah xD

    OdpowiedzUsuń
  11. no extra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział !
    ŻYCZĘ WENY ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział :)
    by the way bardzo mi się podoba nowy wygląd bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super jak zwykle. Dziękuję że dodałaś rozdział . Pozdrawiam :-*
    Marti Blanco <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz talent super piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. extra rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń