Wojna...
Dlaczego tak wiele ludzi przez nią ginie? Dlaczego przynosi rany, ból, cierpienie... To uczucie gdy umierają najbliżsi... Żony z dziećmi czekające w domu, z nadzieją, że żołnierz wróci żywy... Niestety... Bardzo często nie wraca...
Co wtedy? Nie da się ot tak zapomnieć... Co z tego, że ktoś obcy przeżył, gdy ktoś bliski umarł? Dlaczego tak musi być? Dlaczego bliscy zawsze muszą się bać? Dlaczego muszą modlić się aby żołnierz przeżył? Wrócił cały i zdrowy, żeby potem znowu ryzykować...
Sami się o siebie boją... Co będzie jak nie wrócą? Ich rodziny zostaną same...
Marco i Leon...
Dwóch żołnierzy... Dwóch barci... Są jednocześnie tacy podobni i tacy różni... Wspólne zamiłowanie do meczów piłki nożnej i wszelkich innych sportów.
W życiu jednak ułożyło im się zupełnie inaczej...
Marco był tym szczęściarzem. 22-latek miał kochającą żonę. Między nimi była prawdziwa, szczera miłość. Kochali się bezgranicznie. Viola zawsze martwiła się o mężczyznę, gdy ten wyjeżdżał na misję, ale gdy wracał cieszyła się jakby "złapała Pana Boga za nogi".
Zaś Leon miał duży dom i pracę... Był starszy, miał 27 lat, ale mimo to jego brat szybciej się ożenił i spełnił w życiu.
Ich rodzice nie żyją. Umarli, gdy ich starszy syn miał 18 lat. Sam musiał pomóc Marco w jego problemach. Poradził sobie świetnie, ale gdy ten znalazł swoją wybrankę, został sam. Oczywiście zawsze znalazło się dla niego miejsce przy stole, w domu Marco i Violetty.
Codziennie jeździł na wieś. Do domu, w którym mieszkali w dzieciństwie. Owszem miał wille w Buenos Aires, ale częściej sypiał w rodzinnym domku. Nie wiedział o tym nikt. Verdas chciał, żeby zostało to tajemnicą. Miał tam także wiernego kompana, Zeusa. Był to młody owczarek niemiecki. Gdy szatyn wyjeżdżał na misje, zajmował się nim życzliwy sąsiad.
Tego dnia oboje braci, mieli wrócić z misji. Violetta dosłownie skakała z radości. Dobrze zapamiętała słowa swojego męża zanim wyjechał: "To moja ostatnia misja. Gdy wrócę będę żołnierzem tu, na miejscu. Stworzymy prawdziwą rodzinę". Dobrze wiedziała, co miał na myśli mówiąc o "prawdziwej rodzinie". Obiecali sobie, że gdy wróci, postarają się dziecko.
Szatynka chodziła z kąta, w kąt. Chciała przygotować dzisiaj kolację dla braci. Mieli ogłosić swoje plany Leonowi. Szatyn był najbliższą rodziną obojga. Ani Marco, ani Violetta nie mieli rodziców. Wszystko miało być idealne. Ugotowała ich ulubioną potrawę - pesto. Posprzątała cały dom.
Właśnie zanosiła danie na stół, gdy usłyszała, że ktoś wchodzi. Pomyślała, że to Marco i Leon. Ujrzała niestety tylko starszego brata.
- Leon! - powiedziała uradowana. - Przytuliłabym Cię, ale sam widzisz. - Wskazała na duży talerz. - Mam zajęte ręce. Gdzie Marco? - zapytała zaniepokojona. Ten nic nie odpowiedział, tylko spuścił głowę. - Nie! - krzyknęła i spuściła posiłek na ziemię.
- Violu...
- Nie! Jak mogłeś?! Miałeś się nim opiekować!
- To była wojna! Nie przedszkole! - krzyknął.
- I co?! I dlatego miałeś gdzieś, że jest tam też Twój brat?!
- Nie obwiniaj mnie o to! Każdemu mogło to się stać!
- Ale stało się jemu! Nie każdemu, tylko jemu! To Twoja wina!
Wiedziała, że to nie wina szatyna, ale w tym momencie była w szoku. Straciła najważniejszą osobę w swoim życiu. Obwiniała wszystkich, łącznie z sobą, ale nie los. Podczas, gdy to nie była nikogo wina.
- Violetta, wiem, że to dla Ciebie trudne, ale obwinianie mnie nic Ci nie da!
- Nie! Nie wiesz, co czuję! Ty miałeś go gdzieś!
- Ja?! - nie dowierzał. - Ja maiłem go gdzieś?! Porzuciłem dla niego wszystko! Gdybym miał go gdzieś oddałbym go do domu dziecka, a sam poszedł na porządne studia! Teraz miałbym rodzinę! Ale tego nie zrobiłem! Utrzymywałem go! Byłem jego drugim ojcem w wieku 18 lat! I nie robiłem tego po to, żebyś teraz zarzucała mi, że miałem go gdzieś!
Szatynka nic nie odpowiedziała. Podeszła do stołu i zrzuciła z niego obrus. Na ziemię spadło całe jedzenie. Leon stał i się przyglądał.
Następnie podeszła do półki. Były tam ich wspólne zdjęcia. Ze ślubu, świąt, wspólnych wypadów z braćmi. Violetta wzięła je i zrzuciła na ziemię. Robiła tak z każdym przedmiotem na półce. Przy tym głośno płakała.
Verdas podszedł do niej szybko i złapał ją od tyłu. Ta się wyrywała. Chciał ją uspokoić, ale bez skutku. Owszem miał bardzo dużo siły, ale nie chciał z niej korzystać przy kobiecie. W końcu jednak musiał. Mocno ją złapał i usiadł tak, że ona była na jego kolanach.
- Spokojnie... - powiedział cicho.
- Dlaczego on? - pytała.
- Nie wiem. Gdybym mógł, uratowałbym go.
- To miała być jego ostatnia misja - oznajmiła, wtulając się w tors szatyna.
- Wiem.
- Mieliśmy stworzyć rodzinę, mieć dziecko. - Verdas nie wiedział co odpowiedzieć.
Wiedział, że jeszcze kiedyś Violetta znajdzie innego mężczyznę. Jest młoda. Będzie miała szczęśliwą rodzinę... Ale to o wiele za wcześnie, żeby tak ją pocieszać.
***
Hejoł!
Miał być rozdział, ale jest taki tam krótki One Shot.
Spokojnie tylko ta część jest taka krótka.
Mam plan na 2-3 części.
To one shot o Leonetcie, co nie znaczy, że od razu będą razem.
Hello, to żona jego brata xD
Nie miałam weny na rozdział, ale obejrzałam film, który Wam bardzo polecam, pt.: "Szczęściarz".
Ten OS nie jest na jego podstawie.
Jedyna podobna rzecz to, żołnierz i Zeus xD
Tak w tym filmie był pies Zeus :D
Piszcie czy Wam się podobał i czy chcecie rozdział, czy kolejne części.
super OS
OdpowiedzUsuńczekam na część 2
Moja kochana Nicol !
OdpowiedzUsuńŚlicznie to napisałaś ! Jestem pod wrażeniem twojego talentu , Nie mogę się doczekać następnej części .
Całuję
J.V
Świetny One Shot .
OdpowiedzUsuńŁezka leci .
Mam nadzieje , że Leon i Viola będą razem .
Czekam na kolejną część .
~Mechi
Cudowny One Shot,
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten film i książkę Sparksa ^^
Czekam z niecierpliwością na drugą część <3
http://leon-viola-historia-z-doroslego-zycia.blogspot.com/
Ksiazki nie czytałam ale ponoć jest lepsza niż film, wiec chyba sb ją kupie ;)
UsuńZac w roli żołnierza xDD
Super OS, licze że już jutro pojawi się kolejna część OS.SUPER!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoski One Shot <3
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam ten film :)
Czekam na kolejną część.
Już ci pisalam na GG że ten os jest boski ale napiszę to jeszcze raz <333
OdpowiedzUsuńBoski oneshot <3333
Czekam na kolejną część która mam nadzieję że pojawi się szybko <333
Pesto - mój pomysł xd
Tak więc czekam na next <333
Buziaczki :***
Iza Blanco <3333
Już ci pisalam na GG że ten os jest boski ale napiszę to jeszcze raz <333
OdpowiedzUsuńBoski oneshot <3333
Czekam na kolejną część która mam nadzieję że pojawi się szybko <333
Pesto - mój pomysł xd
Tak więc czekam na next <333
Buziaczki :***
Iza Blanco <3333
bosko :)
OdpowiedzUsuńnie spiesz się z tym rozdziałem :D
Ja chcieć OS xD
plooooose :)
życzę weny czasu i chęci na napisanie kolejnych części :*
pozdrawiam :*
~Madziuś ♥
Wow świetny Os :)
OdpowiedzUsuńTematyka wojenna ;)
Pewnie , ze chcemy kolejna część ;)
Fajny ale ja wole kolejny rozdział. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńhipergenialny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńja chcę kolejną część ;c ! <3 :D
Super:-)
OdpowiedzUsuńOrginalny. Takiego jeszcze chyba nie czytałam:-P
Czy Leon zastąpi Violi Marco??<3
Czekam z niecierpliwością na następną część:-D
Buziaki:-*:-*
Super :D
OdpowiedzUsuńPomysł o wojnie i wgl nie wpadała bym na to
Chcę już drugą część
Super cudo genialny czekam z napięciem na nexta
OdpowiedzUsuńWow super ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta twoje opowiadania♥
Piękne
OdpowiedzUsuńJa nigdy bym nie wymyśliła pomysłu z wojną
Z resztą co się dziwić mam w końcu taki ptasi murzdżeek
Wiem to jest mój pierwszy komentarz na tym blogu
Głupia ja
Ale po prostu jak odkryłam tego bloga to byłaś na dalekich dalekch już rozdziałach, że nie wiedziałam o co chodzi, a ja taki nie chce mi sie nadrabiać tak dużo
Mam nadzieje, że nie jesteś na mnie zła
Ale short chęynie przeczytałam
I czekam na drugą część
Widze, że ja jestem tu obok w-to co czytam
Ciekawe za co tam jestem
Talentu nie ma komentarzy nie umie pisać
Alemilutko na serduszku
Pozdrawiam
Kinga Blanco
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa bestach była taka historia! :D
OdpowiedzUsuń