1.31.2014

Rozdział 55: Wiesz na co mam ochotę?

*Violetta*
           Właśnie leżę i przyglądam się Leonowi. Jeszcze śpi. Jest taki przystojny w poczochranych włosach. Co ja mówię?! Przecież on zawsze jest przystojny, skarciłam się w myślach.
           Moją głowę wciąż zaprząta jedna myśl: O co chodziło wczoraj Leonowi. Wszystko było dobrze, aż poszedł do recepcji po moją bransoletkę. Zachowywał się dziwnie. Niby dlaczego nie mogę wychodzić sama z pokoju?! Przecież jestem dorosła!
           Nagle zachciało mi się pić. Wstałam, po czym poszłam do kuchni. Wyjęłam szklankę z szafki i już miałam nalać sobie soku, aż przerwał mi dzwonek do drzwi. Odłożyłam napój i poszłam otworzyć drzwi.
           W progu stał Brad.
- Hej - przywitałam się.
- Cześć - odpowiedział i już chciał mnie pocałować w policzek, aż zjawił się Leon. Od razu przesunął mnie na bok.
- Moją żonę, tylko ja mogę całować - warknął. Od razu skarciłam go wzrokiem, ale nic sobie z tego nie zrobił. - Po co tu przyszedłeś?
- Leon... - chciałam zwrócić mu uwagę, ale mi przerwał.
- Kochanie, może idź się ubierz - zaproponował zdenerwowany.
            Teraz mnie naprawdę wkurzył! Nie jestem ani jego własnością, ani służącą!
- Przepraszam, później porozmawiamy - powiedziałam grzecznie i  zamknęłam drzwi. - Możesz mi powiedzieć, co to było?!
- Pff, nic - odpowiedział krótko i poszedł do kuchni.
- Leon, nie jestem Twoją własnością!
- Wiem to, ale nie mam pojęcia o co Ci chodzi.
- O to, że przed chwilą tak mnie traktowałeś!
- Wydawało Ci się.
- Nie! - zaprzeczyłam. - Nic mi się nie wydawało, ale jeśli zaraz mi nie powiesz, o co Ci chodzi, pakuję się i wracam pierwszym lotem do Buenos Aires.
            Leon głośno westchnął, po czym podszedł do mnie. Przyglądałam mu się, ale nic nie potrafiłam wyczytać z jego twarzy. On położył swoje ręce na mojej talii, spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął mówić.
- Nic się nie stało - powiedział krótko. - Po prostu widzę jak ten idiota na Ciebie patrzy i nie podoba mi się to. To ma być nasza podróż poślubna, a on wciąż się wtrynia.
- Mimo wszytko nie powinieneś się tak zachowywać - powiedziałam. - Ale jeśli chcesz możemy zerwać z nim kontakty.
- To znaczy? - zapytał, chociaż dobrze wiedział o co chodzi.
- Nie będziemy z nim rozmawiać, wpuszczać go do pokoju... - wytłumaczyłam mu.
           Szatyn lekko się schylił i pocałował mnie. Pogłębiał pocałunki, aż się oderwałam.
- Leon, jestem zmęczona.
           Ten nie zwrócił na to uwagi i zaczął całować moją szyję. Próbowałam się mu oprzeć, ale nie potrafiłam. Sama też tego chciałam, ale nie mogę ulec. Przed chwilą zachowywał się jak dziecko i teraz powinien mieć za swoje. Nie będzie miał tak łatwo.
- Mmm, Leon... - zaczęłam, udając, że mu ulegam. - Wiesz na co mam ochotę?
- Podejrzewam, że na to samo, co ja. - Aha! Wpadł!
- Ty też zjadłbyś lody?
- Lody? - zapytał, przerywając poprzednią czynność.
- No lody. Taki zamrożony jogurt. Albo sok. Zależy co, kto lubi - droczyłam się z nim. - To jak? Idziemy na te lody?
- Niee, lepiej zostańmy i zwiedźmy sypialnię.
- W takim razie sam ją zwiedź, bo ja chcę zjeść lody - oznajmiłam dumna.

*Ludmiła*
           Byłam już ubrana i umyta. Właśnie schodziłam na dół, do kuchni, aż usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza. Tomas, pomyślałam. Od razu schowałam się na górze. Stamtąd idealnie było wszystko słychać.
- Widzisz? Kogo Ty sobie wybrałeś za żonę?! Przecież ta kobieta jest chora psychicznie! - mówiła ciotka. Ja tylko robiłam dziwne miny, naśladując ją. - Czy normalna osoba zamyka swojego męża i jego ciotkę w więzieniu?!
- Ciociu, ona jest w ciąży - bronił mnie mój mąż. Ma szczęście, bo gdyby się z nią zgodził to wsadziłabym go na miesiąc do więzienia, albo wysłała do wojska.
- No i co z tego?!
- Hormony jej buzują.
- Tak, każda kobieta w ciąży zamyka swojego męża w więzieniu - powiedziała sarkastycznie.
- Witajcie, bandyci - przywitałam się z nimi, schodząc po schodach. - Adelino, radzę sprawdzić Ci mojego twitter'a.
          Staruszka, nic nie odpowiadając, wyjęła z torebki smartfona. Nawiasem mówiąc, skąd ona ma taki telefon?
          Po chwili zobaczyła swoje zdjęcie na moim profilu. Pod nim był podpis: Staruszka odkrywa hot dog'a.
- Osz Ty mała małpo!
- Tak mnie zwą - powiedziałam zuchwale.
- Jeszcze mi za to zapłacisz.
- Za co? Przecież jesteś sławna. Wiesz ile osób mnie obserwuje? Każdy podaje to dalej... Cały internet niedługo będzie tym zapełniony.
- Lu, proszę Cię usuń to zdjęcie - poprosił Tomas.
- Haha! - śmiałam się. - Po moim trupie! Nie musisz mnie o to prosić, bo i tak tego nie zrobię - oznajmiłam i wróciłam do sypialni.

*Violetta*
          Jest już 18.00. Przez cały dzień zwiedzaliśmy miasto. Leon był z tego niezbyt zadowolony, ponieważ liczył na to, że zostaniemy w domu i - jak on to powiedział - "zwiedzimy sypialnie". Ale nie można mieć wszystkiego. Ja też bardzo chciałam tego, ale przecież nie mogę mu zawsze ulegać.
           Weszliśmy do pokoju, a Leon znowu zaczął.
- Kochanie...
- Tak, kotku?
- Może byśmy tak skończyli to co zaczęliśmy? - zaproponował, całując moją szyję.
- Mmm, a co zaczęliśmy? - droczyłam się z nim.
- Zaraz Ci przypomnę - powiedział, po czym posadził mnie na blacie w kuchni i namiętnie pocałował w usta.
           Nasz pocałunek trwał dość długo. A co mi tam, dam mu chociaż chwilę przyjemności, pomyślałam.
            Chwila ta trwała około 5 minut. W końcu postanowiłam ją przerwać.
- Może jednak nie - powiedziałam, po czym zeszła z blatu.
- Ale przecież... - chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Leoś... Jestem zmęczona.
- Taa, jasne - powiedział, po czym poszedł do salonu i usiadł na kanapie.
          Od razu poszłam za nim.
- Gniewasz się? - zapytałam, siadając obok.
- Tak - odpowiedział prosto z mostu.
- Dzięki za szczerość. Leoś, jutro to zrobimy, obiecuję - wyszeptałam mu czułym głosem do ucha.
- Jutro będzie za późno.
- Czemu za późno? - zapytałam zdezorientowana.
- Bo tak - odpowiedział krótko i znowu ruszył do kuchni.
           Poszłam za nim. Stał i nalewał sobie do szklanki sok. Podeszłam go od tyłu i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Wiesz... Może jednak znajdę siły, żeby teraz to z Tobą zrobić?
- Serio? - upewnił się, odwracając się do mnie. W odpowiedzi namiętnie go pocałowałam. Nagle on się oderwał.
- Wiesz, masz rację. Jutro to zrobimy.
- Co? Dlaczego?
- Dzisiaj mieliśmy już trochę wrażeń. Lepiej będzie jak położymy się wcześniej spać - powiedział i z powrotem usiadł na kanapie w salonie.
          Po raz kolejny poszłam za nim. Gdy tylko odłożył szklankę na stolik, usidłam na nim okrakiem. Powoli odpinałam guziki od jego koszuli, aż szatyn zatrzymał moje ręce.
- Violuś, nie dziś. Nie mam ochoty.
- Nie masz ochoty? - upewniłam się. Ten przytaknął tylko głową. - Nie masz w ogóle ochoty, czy po prostu nie chcesz robić tego ze mną? - droczyłam się z nim.
- Nie, Violu...
- Nie kochasz mnie już - powiedziałam, schodząc z jego kolan.
- Viola... Kocham Cię, tylko... - mówił, ale mu przerwałam.
- Tylko nie chcesz się ze mną kochać - dokończyłam za niego. - To smutne, że jesteśmy małżeństwem tak krótko, a Ty masz mnie już dość - powiedziałam smutnie, po czym ruszyłam do sypialni. Uśmiechnęłam się do siebie, widząc jego zdezorientowaną minę.
          Położyłam się na łóżku i przymknęłam delikatnie oczy. Do pokoju wparował Leon. Od razu położył się obok i zaczął wodzić palcami po moim ramieniu.
- Kotku, a może jednak...
- Nie, nie chcę tego z Tobą robić - odpowiedziałam i znowu uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ale dlaczego? - dopytywał się.
- Bo nie chcę tego robić z osobą, która mnie nie kocha.
- Ale ja Cię kocham - oznajmił, a ja nic nie odpowiedziałam. - I zaraz Ci to pokażę.
          Przewrócił mnie na drugi bok i zaczął całować. Nasze pocałunki były jednocześnie namiętne i brutalne.
- Leon... nie - próbowałam zaprzeczyć, ale on nic sobie z tego nie robił.
          W końcu mu uległam. Zasnęliśmy wtuleni w siebie.

* * *

Oto rozdział 55!
Wow! Już mam ponad 50 tys. wyświetleń! Jesteście kochani <3 <3 <3
Ten rozdział jest... ym... nie umiem tego nazwać xD
Macie napalonego Leona, napaloną Violę i - jak to powiedziała Vivien - Leosia gwałciciela! xDDD
To Ania podsunęła mi pomysł na ten rozdział, za co jej bardzo dziękuję :**
Musiałam dodać naszą rozmowę xD

Ja
oooooooo napalony Leoś to lubie xDDDDDDDDDDDDD
17:42
Nicki_Verdas
Ja też xDDDDDDd
17:42
Ja
xDDDDDDDDDDDDDD
17:43
Nicki_Verdas
U mne w opowiadaniu właśnie rzadko taki jest i mi się to nie podoba :/
17:43
Ja
heh to zrób żeby był częściej xDDDDDDDDDDd
i zrób napaloną Viole i zmęczonego Leona xDDDDDDDDDDDDD
17:43
Nicki_Verdas
Ok, ale to w następnym rozdziale xDDDDDD

Tak, i to chyba najzdrowsza rozmowa, jaką prowadziłyśmy xD
Cóż są ferie, więc teraz rozdziały powinny się pojawiać częściej ;)
Zmieniłam szablon, ale nie działały linki i to dlatego :(
Naprawdę strasznie skzoda mi było to robić, bo szablon był przepiękny, ale musiałam :/
Czekam na Wasze opinie i do następnego :***

12 komentarzy:

  1. Mój pomysł na tak wspaniałym blogu O.o
    Dziękuje koffana Zeberko <33333
    No co?
    Powiedziałaś, że ją do tego zmusi, więc mi się skojarzyło xD
    Jedna z naszych "najnormalniejszych" rozmów opublikowana na blogu xD
    Tak a później mój dopisek "szalona podróż poślubna" xD
    Wow! Czy my zawsze piszemy tyle razy "xD" xD
    Yeach! Mam mojego napalonego Leośka <333
    No i Viole też no... xD
    Ale to mniej ważne xD
    Tutaj też jest tyle "xD" xD
    Buziaki
    Vivien ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski <333
    Nie ma to jak Ludmiła i ciocia Adelina xd
    Napalona Vilu i Leoś <333 xd
    Rozdział jak zwykle boski <3<3<3<3
    Czekam na next <33
    Buziaczki :***
    Iza Blanco <3333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale oni się droczą ^^
    Rozdział jak zwykle genialny :*
    Buziaki
    Zapraszam do siebie http://leon-viola-historia-z-doroslego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg co za rozdział!
    Masz rewelacyjne pomysły!<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super:-)
    Leonetta<3 Oni po prostu są obłędni^_^
    Jestem ciekawa czy Brad będzie się jeszcze wcinał?¿
    Lu jak zwykle pojechała po całości:-D
    Czekam na next;-)
    Buziaki:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha violka i leon są siebie warci
    Jak jedno chce to drugie sie droczy...
    Leos gwalciciel no no no xD
    Ludmi i ta fota...
    Hormonki dają o sobie znać :D
    Swietny rozdzial

    Zycze weny czasu i checi na napisanie nexta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo <3 pięknie piszesz !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny !!!
    Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudeńko !!! :* Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
    czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. HAHA Lu jest genialna !!! :)
    Świetny rozdział ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ;D
    Leonettka <33 Kocham !
    Czekam na next ;D
    Pozdrawiam i buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski<3
    Jakoś nie jestem przekonana do tego Brad'a . Nienawidzę go! Tak jak Leoś! xD
    Napaleni obydwoje :D
    Świetny pomysł na rozdział ;)
    Czekam na next'a
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  12. super rozdział !!
    Genialny blog ;)

    OdpowiedzUsuń