*Violetta*
Leon wskazał ręką na jakiś kurort. Nie wierzę! Więc jednak nie jesteśmy na bezludnej wyspie!
- Leon, co to jest?
- Na 100% to nie wiem, ale wydaję mi się, że nasz kurort - odpowiedział, przyglądając się budynkowi.
Szybko pociągnęłam Leona za rękę i poszliśmy w stronę kurortu. Jeśli to tutaj Leon chciał spędzić naszą podróż poślubną, to się postarał. Przed budynkiem był wielki basen, barek i pełno ludzi. Weszliśmy do recepcji. Leon podszedł do recepcjonistki i rozmawiał z nią. Ja natomiast przyglądałam się widokowi, przez okno. Niedaleko zauważyłam plażę.
Nagle koło mnie ktoś się zjawił. Z początku myślałam, że to Leon, ale gdy się odwróciłam ujrzałam młodego, opalonego mężczyznę.
- Co taka ślicznotka robi tu sama? - zapytał. Ślicznotka? Już ja mu dam ślicznotkę.
- Nie jestem sama - odpowiedziałam, po czym wróciłam do poprzedniej czynności - oglądania widoków za oknem.
- Tak, a z kim? - Boże! Jaki ten facet jest wścibski! Leon, wracaj tu, bo zaraz się zdenerwuję!
- To chyba nie pana interes - powiedziałam oschle, nie odrywając wzroku od okna.
- Ej, może tak trochę milej? Co ja Ci takiego zrobiłem?
- Po pierwsze, nie pamiętam od kiedy jestem z panem "na Ty". Po drugie bezczelnie mnie pan podrywa.
- Kto Cię podrywa? - Koło mnie pojawił się Leon. - Czyżby ten pan? - spytał, pokazując na niego ruchem głowy.
- Jestem, Brad - przedstawił się, po czym wyciągnął rękę w stronę Leon. On tylko na nią spojrzał i odszedł, ciągnąc mnie za rękę.
- Co jest? - zapytałam.
- Witaj w naszym kurorcie.
- To tutaj mamy mieszkać?
- Tak, nie podoba Ci się? - zaniepokoił się.
- Leon... Tu jest pięknie - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
Mój mąż opowiedział mi co się stało. Okazało się, że dopłynęliśmy na dobrą wyspę, ale złą stronę.Człowiek, sterujący naszym jachtem, dopłynął tu z naszymi bagażami. Kiedy okazało się, że nie byliśmy na pokładzie, zaczęli nas szukać, a bagaże zostały w recepcji.
Leon odebrał nasze bagaże i razem teraz leżymy na łóżku, w naszym apartamencie. Mój mąż bawi się moimi włosami.
- Jakbyś wyszła za kogoś innego, to nie miałabyś takich przygód - zaśmiał się Leon.
- Tak, z pewnością. Takie przygody można mieć tylko z tobą.
*Natalia*
Właśnie schodziłam po schodach do salonu. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia, szczęśliwy Maxi podszedł do mnie i zaprowadził mnie na kanapę. Położył na stoliku poduszkę, a na niej moje nogi. Kazał mi się wygodnie rozsiąść i poszedł do kuchni. Po chwili wrócił do pomieszczenia z kubkiem herbaty. "O co mu chodzi?" - pytałam się w myślach.
- Maxi, co zrobiłeś? - spytałam prosto z mostu.
- Ja? Nic. Po prostu myślę, że powinnaś na siebie uważać, i tyle - powiedział, po czym usiadł koło mnie i zaczął przyglądać się mojemu brzuchowi.
- Czemu się tak przyglądasz?
- Yyy... Tak, jakoś... - odpowiedział.
Nie wiem, o co chodzi, ale z pewnością się dowiem...
*Tomas*
Dzwonił do mnie Maxi i powiedział, że Naty jest w ciąży. Współczuję mu. Ja już za 3 miesiące będę miał święty spokój, a u niego dopiero zacznie się walka z hormonami.
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je, a moim oczom ukazała się ciocia Adelina.
***
Oto rozdział 50.
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale byłam w kinie, a ten jest taki krótki, bo mama każe mi wyłączyć komputer.
Teraz zapewne rozdziały będą się pojawiać rzadziej, ale postaram się, wszystko nadrabiać w weekendy.
Nie rozpisuje się juz. Czekam na wasze opinie co do rozdziału
Buziaki :*
Nicol :3
BARDZO rozdział jak by ci sie chciało wejdz na mojego bloga http://castilovioletta.blogspot.com/ dopiero zaczynam dlatego napisz coś co o tym myślećbede wdzieczna
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńSpędzili noc w dżungli a byli na wyspie na którą mieli przypłynąć^_^
Takie przygodny tylko z Leonem<3
Czekam na next:D
Bardzo FAJNY ROZDZIAŁ PRZEPRASZAM ZE W 1 TEGO NIE NAPISAŁAM ALE COŚ MI NIE WYSZŁO
OdpowiedzUsuńCiocia Adelina hahahah xd ok <3
OdpowiedzUsuńdopłynęli na dobrą wyspę uouou *-*
Leoś zazdrośnik taki?! kto by pomyśłał xdd
Przecież taki przystojniak nie musi być zazdrosny ;o xd
No pewnie że takie przygody tylko z Leonem, a kim że by innym?! :DD
Świetny rozdział :D
HAHA XD Maxi się mądry znalazł xd Ciekawe czy dobrze przypuszcza, że Naty jest w ciąży...
Hmm...
Ale Tomas i tak mnie najbardziej rozwalił ;D
Wyobrażam sobie następny rozdział! Podchodzi Ludmi do drzwi i pyta:
-Tomas, co to za mężczyzna?
A Tomas na to:
-To moja ciocia.
Buahahaha, ta wiem. Nie śmieszne ._.
Pozdrawiam <33
Uśmiałam się xdd
UsuńMogę to wykorzystać? XDD
Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !!! :)
OdpowiedzUsuńNo no extra !!! Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńRewelacja !!! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ! ;)
Cudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńsuper blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga
OdpowiedzUsuńo rany!
OdpowiedzUsuńja się dopiero teraz skapnęłam ze dodałaś 50 rozdzialik!
wybacz!
już komentuję! :D
super rozdział!
i mam odpowiedź na swoje pytanko dotyczące nocy poślubnej tej takiej bardziej "normalnej" a nie w morzu xD
no! i Maxi świruje!
hm...ale nowość :D
oj...jestem ciekawa czy Naty faktycznie jest w ciąży :)
ej! a ten fagas co violke podrywal to co on se myśli?! że leosiek to kurna cienias czy co?!
oj...nie ładnie, nie ładnie...
kocham twojego bloga! ale to juz wiesz wiec moze ja ci po prostu tradycyjnie pozycze weny czasu i checi na napisanie nexta!
~Madziuś ♥
♥♥♥ :***