12.16.2013

Rozdział 33: Dzień Dobry, księżniczko

*Dwa miesiące później*
*Leon*
   Przez dwa miesiące dużo się zmieniło. Violetta chodzi na terapię i powoli dochodzi do siebie. Od tamtego czasu staram się nią opiekować. Wszędzie wychodzimy razem. Już dawno nie spaliśmy ze sobą. Nie chcę na nią naciskać. Nie chcę, żeby cierpiała. To moja wina, że ją wtedy porwali. Przygotowania do ślubu także odłożyliśmy. Ani ja, ani ona nie mieliśmy do tego głowy.
   Właśnie jadę po Volettę. Ona była na terapii, a ja postanowiłem w tym czasie pojechać po zakupy.
   Wszedłem już do budynku, w którym odbywa się terapia. Usiadłem w poczekalni. Po chwili z gabinetu wyszła moja narzeczona. Objołem ją ramieniem i razem pojechaliśmy do domu.
   W domu poszedłem rozpakować zakupy, a Violetta ruszyła do łazienki.
- Jutro są urodziny Fran! - przypomniała sobie. - Nie mamy dla niej prezentu! - panikowała.
- Spokojnie, zaraz pojedziemy do centrum i coś jej kupimy - uspokoiłem ją. Ona podeszła do mnie i przytuliła się.
   Pojechaliśmy do centrum. Kupiliśmy jej bransoletkę, do której można przypiąć zawieszki.
   Po powrocie do domu usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś nudny horror. Dla mnie nudny, bo Viola co chwila się czegoś bała. W sumie to dobrze, ponieważ ostatnio tylko tak mogę sie do niej zbliżyć. Kiedy podniosła głowę, pod wpływem chwili, pocałowaliśmy się. Pierw był to delikatny pocałunek, ale po chwili przerodził się w bardziej namiętny. Violetta usiadła mi na kolanach. Delikatnie odpiołem suwak od jej sukienki. Ona poodpinała guziki mojej koszuli. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Starałem się być bardzo delikatny. Zrobiliśmy TO.

*Ludmiła*
   Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli syna. Ciekawe co teraz mam zrobić z tym różowym wózkiem?
   Tomas jeszcze nie wrócił z zakupów. Postanowiłam wykorzystać tą chwilę samotności na rozwiązaniu problemu wózka.

*Tomas*
   Wróciłem właśnie do domu z zakupów. Dzisiaj okazało się, że będę miał syna. Jestem strasznie szczęśliwy.
   Nigdzie nie widzę Ludmiły.
- Kochanie, jesteś w domu?! - krzyknąłem.
- Tak, w garażu! - odkrzyknęła, a ja skierowałem się do wyznaczonego miejsca. Co tam ujrzałem? Moją żonę z młotkiem w ręku, a w okół resztki wózka, który kupiłem jakieś dwa miesiące temu.
- Co tu się stało?! - zapytałem, łapiąc się za głowę.
- Wiesz, właśnie sprawdzałam, czy to działa - oznajmiła, pokazując młotek.
- Ale czemu?!
- Bo mój syn nie będzie miał różowego wózka tylko dlatego, że jego tatuś jest głupszy niż Patryk ze Spongebob'a - powiedziała i wyszła.

*Violetta*
   Obudziłam się w ramionach Leona. Wczoraj po raz pierwszy od tamtych przykrych zdarzeń się kochaliśmy. Chodzę na terapię i powoli dochodzę do siebie. Wiem na pewno, że nigdy o tym nie zapomnę, ale terapia bardzo dużo mi daje. Diego i ten drugi mężczyzna na szczęście siedzą w więzieniu. Leon przez cały ten czas był przy mnie i wspierał mnie. Jestem mu za to wdzięczna. Na nic nie nalegał, odłożył przygotowania do ślubu...
   Spojrzałam na mojego ukochanego - nie spał.
- Dzień Dobry, księżniczko - przywitał się uśmiechnięty.
- Dzień Dobry, książę - odpowiedziałam mu, po czym delikatnie musnęłam jego wargi swoimi. Leon poszedł do łazienki, a ja postanowiłam przygotować śniadanie. Zrobiłam naleśniki z twarogiem i wycisnęłam sok z pomarańczy. Po chwili ktoś(czyt. Leon) położył swoje ręce na mojej talii. Odwróciłam się i pocałowałam mojego narzeczonego.
   Chwilę rozmawialiśmy, po czym, tym razem ja, poszłam do łazienki. Podczas śniadania postanowiłam poruszyć temat ślubu.
- Chciałabym zacząć przygotowania do naszego ślubu - oznajmiłam.
- Jesteś pewna? Pamiętaj, że nie musimy tego teraz robić - upewnił się.
- Tak, jestem pewna - powiedziałam stanowczo. - Nie chcę już z tym zwlekać - dodałam po chwili. Przygotowania zaczęły się jeszcze tego samego dnia. Najpierw postanowiliśmy wybrać świadków co było nie lada wyzwaniem. Inni zapewne martwią się kto jest tak bliskim przyjacielem, by sprostać temu zadaniu, ale nie my. My zastanawialiśmy się pierw kogo wybrać z grupki przyjaciół, a później jak poinformować o tym innych. 
   Ja postanowiłam poprosić Ludmiłę. Obawiam się, że Fran nie zdążyłaby tu przyjechać, i na pewno ma sporo problemów we Włoszech nie trzeba jej dokładać obowiązków. Naty, z tego co mówił Leon, była świadkową Francesci, więc tylko Ludmiła nie doznała tego zaszczytu. Jeśli się nie zgodzi, ze względu na dziecko, poproszę Natalię.
   Leon wybrał Maxiego. Marco nie mógłby zostać jego świadkiem z tego samego powodu, z którego Fran nie mogłaby zostać świadkową, zaś Tomas też był już świadkiem nie raz.
   Cały dzień minął nam na wybieraniu świadków, miejsca i daty. Nie dokładnej oczywiście. Zastanawialiśmy się nad miesiącem, w którym chcielibyśmy świętować. Wybraliśmy czerwiec. Będzie wtedy ciepło, więc uroczystość będzie mogła odbyć się na świeżym powietrzu.
   Wieczorem zasnęliśmy w swoich objęciach.

***
Tak prezentuje się 33 rozdział.
Jest trochę dłuższy niż zwykle, bo miał się pojawić wczoraj, ale się nie wyrobiłam.
Na początku chciałam zrobić Violi traumę, ale mi to nie wychodziło, więc mam nadzieję,  że nie wyszło to sztucznie.
Pomysł tego porwania i w ogóle był bardzo, bardzo dobry, ale ja szczerze mówiąc go spieprzyłam (sorka za wyrażenie,ale to szczera prawda)
Dlatego dedykuję ten rozdział Oli Ciołek, która jest pomysłodawczynią. Dziękuję kochana i przepraszam za popsucie tego wszystkiego :*
Następny rozdział nie wiem kiedy. Mam nadzieję, że szybciej niż w weekend, ale nauczycielom zachciało się robić prace klasowe jeszcze przed przerwą świąteczną.
PS
19 grudnia Jorge ma urodziny i chciałabym to jakoś uczcić w szczególny sposób, ponieważ to mój ulubiony aktor z Violetty. Ma ktoś jakieś pomysły? Będę wdzięczna :* <3    

10 komentarzy:

  1. pierwsza!!!! Cudo!
    Awwww! Ślub leonetty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny !!! nie mogę doczekać się następnego !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny <3 Czekam na next!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo <3 pięknie piszesz !!!
    Ciesze się , ze dodałaś rozdział !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny !!!
    Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale rewelacja !!! Świetny rozdział !!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny<3 czekam z niecierpliwością na kolejne !!!
    Świetnie piszesz !!!
    Uwielbiam ten blog!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdzial
    ciesze sie ze "uzdrowilas" violke
    kurcze
    ja wchodze na twojego bloga
    patrze
    a tam rozdzial 33!
    i takie: WTF!
    kiedy ona to napisala?!
    skonczylam czytac na 30!
    musze tu wchodzic codziennie bo masz tepo!

    cudowny nextcik!
    zycze weny na napisanie nastepnego
    ♥♥♥ :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorki, że tak późno komentuję, ale nie mogłam wcześniej.
    Co do rozdziału Boski <333
    Jeśli zaczniesz znowu pisać, że bez sensu i wogóle to znajdziemy cię xd (żarcik)
    Weź oddaj mi swój talent.
    Awww Leonetta <33
    Rozumiem Cię, że masz prace klasowe (zresztą ja też)
    Życzę weny w pisaniu <33
    Buziaczki :* <3333

    OdpowiedzUsuń
  9. Super !!!!!!!!!
    Świetne są te twoje rozdziały /!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział !!!!
    Czekam na next z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń