12.13.2013

Rozdział 29: Dzika kuna w agreście

Violetta
Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą powiedziała Francesca.
- Ale jak to? Na jak długo? - pytałam.
- Nie wiem, mój tata jest chory i musimy do niego jechać. - wyjaśniła. Resztę dnia spędziliśmy na żegnaniu się z Fran i Marco. Tak mi przykro, że muszą wyjechać. 
Po tym jak wszyscy wyszli zadzwonił dzwonek do drzwi. Leon poszedł otworzyć. Nagle usłyszałam głos Diego. Schowałam się za ścianą i podsłuchałam ich rozmowę.
- Mówiłem Ci, że ona nie chce Cię widzieć. - mówił Leon.
- A ja mówiłem, że chcę widzieć ją, a teraz się suń, bo muszę pogadać z narzeczoną.
- Chyba chciałeś powiedzieć BYŁĄ narzeczoną. - Mówiąc to podkreślił słowo "byłą".
- Przyszłą. Suń się.
- Zapomnij. Ona Cię nie kocha, a ja Cię tu nie wpuszczę.
- To sam wejdę. - powiedział i próbował obejść Leona. Mój narzeczony go tylko dość brutalnie wyrzucił z domu. Kiedy się odwrócił zobaczył mnie.
- Kiedy z nim rozmawiałeś? - zapytałam.
- Dzisiaj, był w biurze i chciał z Tobą rozmawiać.
- Czemu mi nie powiedziałeś?
- Nie chciałem Cię martwić. Już i tak dzisiaj przez niego płakałaś. - oznajmił, a ja podeszłam do niego i go przytuliłam. Przez resztę dnia rozmawialiśmy o wyjeździe Francesci i Marco. Później oglądaliśmy film. Leon w połowie zasnął. No tak - komedia romantyczna. Postanowiłam go obudzić. Pocałowałam go delikatnie w usta. On nie otwierając oczu odwzajemnił go. Po chwili usiadłam na jego kolanach okrakiem. Odpinałam mu koszulę. On złapał mnie za pośladki. Wstał, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Weszliśmy do sypialni. Leon delikatnie położył mnie na łóżku. Zdjął moją koszulkę i spodnie. Ja nie byłam mu dłużna i odpięłam jego koszulę, po czym zdjęłam jego dżinsy. Całował mnie pierw w usta, potem po szyi. Schodził coraz to niżej. Ja cicho pojękiwałam. W końcu przewróciłam go tak, że ja leżałam na nim. Całowałam każdy jego mięsień. Kiedy oboje byliśmy już nadzy zrobiliśmy TO. 

Tomas
Ludmiła po drodze cały czas płakała. Wiem hormony, wyjazd Fran itp. ale bez przesady. Kiedy wyszedłem zatankować ona krzyczała na jakiegoś gościa i obwiniała go o to, że Frran i Marco wyjeżdżają. 
Po powrocie do domu usiadła na kanapie i czytała jakąś głupią gazetę. Usiadłem obok i przeglądałem się jej. Po jakiś 2 minutach zwróciła na mnie uwagę. 
- Co chcesz? - zapytała. 
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - oznajmiłem zadowolony. 
- Jaką? - spytała odrywając się od gazety. 
- Kupiłem nam nowy dom.
- Co? Po co nam nowy dom?
-Jak to po co? Przecież jesteś w ciąży. To mieszkanie jest dla nas za małe. A poza tym dom obok kupił Leon.
- Leon kupił nowy dom?
- Tak, ale to niespodzianka dlatego nie wygadaj się Violetcie.
- Kiedy mi go pokarzesz?
- Jutro urządzimy grilla. Wszystko jest już przygotowane i urządzone. Ty tylko spakujesz swoje rzeczy i jutro tam ze mną pojedziesz. - powiedziałem, a ona pisnęła i rzuciła mi się na szyję.

Natalia
Przez całe spotkanie unikałam Maxi'ego. Nie chciałam z nim rozmawiać.
Po tym jak pożegnaliśmy się z Fran i Marco chciałam szybko iść do samochodu i pojechać do domu rodziców. Niestety Maxi zaczepił mnie przed budynkiem, w którym znajdował się apartament Leonetty.
- Naty, musimy porozmawiać. - powiedział.
- Teraz chcesz rozmawiać? Nie uważasz, że jest trochę za późno? Powinieneś ze mną rozmawiać zanim oskarżyłeś mnie o zdradę.
- Wiem, Naty. Wiem, byłem idiotą. Nadal nim jestem. Wiem, że powinienem z Tobą porozmawiać, ale Ty ciągle wychodziłaś gdzieś, a kiedy znalazłem numer Jack'a to pomyślałem, że to Twój kochanek.
- Maxi, ja... - mówiłam, ale on przerwał mi pocałunkiem.

Leon
Gdy się obudziłem, przyłapałem Violettę na przyglądaniu się mi. Uśmiechnąłem się do niej, a ona to odwzajemniła.
- Ładnie to tak podglądać ludzi jak śpią? - zapytałem.
- Nie ludzi tylko Ciebie.
- A ja nie jestem człowiekiem?
- Nie, jesteś małpą. - powiedziała i się zaśmiała. Ja wziąłem poduszkę i lekko ją uderzyłem. On wzięła kolejną i zaczęliśmy "bitwę na poduszki". Po chwili dostałem SMS-a.
Dzisiaj razem z Ludmiłą organizujemy grilla w naszym nowym domu. Przyjdźcie. Adres znasz.
Zaśmiałem się z tego jak mam zapisanego Tomas'a. "Dzika kuna w agreście", nie wiem jak ja na to wpadłem.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała Viola.
- Z niczego. Dzisiaj Tomas i Ludmiła organizują grilla w nowym domu i nas zapraszają. 
- Oni mają nowy dom?
- Tak, Tomas go kupił kilka dni temu. - powiedziałem.

***
Krótki, nudny... Wiem.
Być może dodam dzisiaj jeszcze jeden, ale nie obiecuję. Zależy od komentarzy.

11 komentarzy:

  1. Pierwsza ! :3
    Piękne opowiadanie <3
    Zresztą jak zawsze :3
    Czekam dziś na next <3333
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział BOSKI !!!
    Leonetta <333
    Dzika kuna w agreście :D Hahaha...
    Masz świetne pomysły na Leona i Tomasa :)
    Kocham ten blog i czekam na kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski ^^
    Diego .. ja pindole czy on zawsze tak ma? Chyba TAK .
    Dzika kuna w agreście - to mnie rozwaliło ! XDDD
    Czekam na next'a
    ~Kasiaa

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jak zawsze :*
    Jak przeczytałam tytuł padłam ze śmiech xD
    Buziaki
    Tela:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział !!!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem , super piszesz!!!
    A rozdział świetny !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski;-)
    Diego!!!!!! czego on chce???
    Leonetta jak zwykle słodka<33
    Dzika kuna w agreście-hahaha^_^
    Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super życzę weny !!!
    Genialny rozdział !!!
    czekam na next !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow super!!!!!!!!!!!!! :)
    Co ten Diego chce !!! niech spada !!!
    Grill u Lu i Tomasa będzie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. DIEGO JUŻ CI KOPIĘ GRÓB!!!!!
    Dzika kuna w agreście :-D :-D
    Czad
    I sorry że nie komentuję ale z telefonu trochę trudno :\
    <3 Vilu Verdas <3
    PS. Twój blog jest genialny :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzika kuna w agreście czadowe, wspaniały blog;-))

    OdpowiedzUsuń