*Violetta*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu. Koło łóżka, na którym leżałam stał lekarz.
- Dzień Dobry. Jak się pani czuje? - zapytał.
- Dzień Dobry. Dobrze. Gdzie ja jestem?
- W szpitalu. Zemdlała pani. Najprawdopodobniej to przez stres. Musi pani odpoczywać. Chciałaby pani, żeby ten mężczyzna tu wszedł? - zapytał i pokazał mi Leona, który stał za szybą i rozmawiał z pielęgniarką.
- Tak, niech wejdzie. - powiedziałam. Lekarz wyszedł i zanim wszedł Leon. Podszedł do mojego łóżka. Złapał mnie za rękę.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Po co tu przyszedłeś? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Chłopak dziwnie na mnie spojrzał.
- Jak to po co? Martwiłem się o ciebie. W końcu zasłabłaś.
- Właśnie zasłabłam, dlatego chata wolna. Mogłeś zaprosić Larę... Spędzić z nią miło czas... Ponoć robicie do regularnie.
- Co? - spytał zdezorientowany.
- Lara była wczoraj u ciebie w domu i wszystko mi powiedziała. - oznajmiłam, a z mojego oka poleciała łza.
- Violetta... nie wiem co ona ci powiedziała, ale nie widziałem jej od naszego zerwania.
- Nie wierzę ci. Wyjdź.
- Violetta...
- Wyjdź, bo zawołam pielęgniarkę. - rozkazałam, a on wyszedł. Nie rozumiem po co kłamie. Myślałam, że nigdy, by mi czegoś takiego nie zrobił.
Po chwili do pomieszczenia z powrotem wszedł lekarz. Zapytałam kiedy będę mogła wyjść ze szpitala, a on powiedział, że za jakieś 3 dni. Świetnie trochę tu posiedzę.
*Leon*
O co jej chodzi? Odkąd zerwałem z Larą w ogóle się z nią nie kontaktowałem. Nie wiem co ona jej nagadała, ale idę do niej.
Wsiadłem w samochód i pojechałem pod dom mojej byłej. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili otworzyła je Lara.
- Co jej powiedziałaś? - zapytałem.
- Może jakieś "Cześć"? - żartowała.
- Co jej powiedziałaś? - powtórzyłem pytanie.
- Co komu powiedziałam?
- Wiesz, że chodzi o Violettę. Nie zgrywaj głupiej.
- Mówiłam jej różne rzeczy, a co uwierzyła?
- Lara...
- Myślę, że gdyby ci ufała, uwierzyłaby tobie... - oznajmiła i zamknęła z powrotem drzwi.
*Maxi*
- Co, nie przedstawisz mi kochanka?! - zapytałem wkurzony.
- Maxi, to nie żaden kochanek tylko mój kuzyn.
- Cześć, jestem Jack. - powiedział i podał mi rękę. Nie uściskałem jej. - To może ja was zostawię. - oznajmił i wyszedł.
- Jak mogłeś pomyśleć, że cię zdradzam? - zapytała zdenerwowana Natalia.
- No, Maxi. Jak mogłeś pomyśleć, że ona cię zdradza? - wtrącił się Leon.
- Zamknij się! - rozkazaliśmy chórem.
- Nie mogę uwierzyć. - powiedziała Naty ze łzami w oczach i wyszła z kawiarni.
- No, stary. Masz przechlapane. - stwierdził Leon, klepiąc mnie po ramieniu.
- Bawi cię to? - spytałem.
- Człowieku, ty myślałeś, że ona cię zdradza ze swoim kuzynem. Jesteś totalnym idiotą. - mówił przez śmiech Verdas.
- Zgadzam się. - powiedział Tomas, po czym oboje się śmiali.
- Nie wiedziałem, że to jej kuzyn. - odparłem.
- Przecież był na waszym ślubie. - oznajmił Leon.
- Wiedziałeś, że to jej kuzyn? - zapytałem zaskoczony.
- Tak, ale chciałem zobaczyć jej reakcję jak oskarżysz ją o zdradę. - powiedział nadal się śmiejąc. Po chwili zadzwonił jego telefon.
- Co?... W którym szpitalu?...Już jadę... - oznajmił i się rozłączył, po czym wyszedł bez słowa.
Wróciłem do domu. Zobaczyłem, że nie ma rzeczy Naty.
- Stary, ale z ciebie idiota. - powiedziałem sam do siebie.
*Violetta*
Następnego dnia lekarz pozwolił mi wyjść przejść się po terenie szpitala. Na chwilę przysiadłam na jednej z ławek. Myślałam o Leonie... Dlaczego ja tu w ogóle wróciłam? Gdybym tego nie zrobiła teraz żyłabym sobie spokojnie daleko stąd... Przygotowywałabym się do ślubu z Diego... Chociaż z drugiej strony byłabym nieszczęśliwa... Mieszkałabym z damskim bokserem, który codziennie by mnie katował... Nie poczułabym znowu bezpieczeństwa... Czemu? Czemu, moje życie jest takie beznadziejne?
Po chwili przysiadł się do mnie Verdas z bukietem czerwonych róż.
- Piękne. - stwierdziłam krótko.
- Piękne kwiaty dla pięknej kobiety. - oznajmił i wręczył mi bukiet.
- Leon ja... - mówiłam, ale mi przerwał.
- Violetto, wiem, że nie jestem idealny. Wiem, że zasługujesz na kogoś dużo lepszego, że jestem kompletnym idiotą... - głos mu się załamał. - Ale ten idiota szaleje za tobą, kocha cię nad życie i nigdy, przenigdy by cię nie zdradził. - uklęknął na jedno kolano. - Czy zechcesz zostać moją panią Verdas? - zapytał i wyjął z kieszeni czerwone pódełeczko, w którym był piękny pierścionek.
***
Buhaha!
Jest rozdział 25, następny w weekend, a może wcześniej... Się zobaczy...
Jak widzicie Leon oświadczył się Violi, a Naxi przechodzą chwilowy kryzys.
W następnym rozdziale będzie trochę Marcesci i Tomiły.
Tak jak mówiłam założyłam sobie GG. Za chwilę dodam zakładkę "kontakt", w której będzie mój numer.
O asku nie pisaliście, dlatego go nie zakładałam. Jeśli jednak tego chcecie piszcie w komentarzach tu, albo pod postem z tumblr'em.
Ja chcę Violettę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po co te głupie powtórki?!
Boski :)
OdpowiedzUsuńOoo.... Leonetta <3
Leoś oświadczył się Violi, jak ona mogła uwierzyć tej Larze...
No nie ważne, nie będę się rozpisywać bo nie mam za bardzo czasu :P
Rozdział naprawdę mi się podoba ale szkoda że na następny trzeba tak długo czekać :/
No nic... Czekam na nexta i pozdrawiam :*
Boski;-)
OdpowiedzUsuńLeoś się oświadczył<3333
Miejmy nadzieje że Viola przyjmie oświadczyny<333
Maxi haha, wszyscy wiedzieli że to jej kuzyn tylko nie Maxi:D
Czekam na next^_^
Świetny!!!! Pierwsza? Fajnie :D ja też nie chce powtórek nie oglądam ich bo jest Diego... :/ Niech się Vilu zgodzi!!! Leon się oświadczył awwwww <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3 <3 <3
świetny rozdział no poprostu boski super że leon oświadczył się violi niech się zgodzi i napisz rozdział w tygodniu bo ja niewytrzymam do wikendu i pogudź naxi plis
OdpowiedzUsuńZa kilka rozdziałów ich pogodzę
UsuńA rozdział postaram się napisać w tygodniu, ale nie obiecuję
Superr ^^
OdpowiedzUsuńLeóś jest taki słodkii *-*
"Ale ten idiota szaleje za tobą" Awww . :*
Czekam na next'a :-]
~Kasiaa
BŁAGAM CIĘ DAWAJ KOLEJNE BO NIE WYTRZYMAM <333333
OdpowiedzUsuńaaaaaaaa......jest boski czekam na nest
OdpowiedzUsuńrewelacja!!!<3
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój blog!!! ;)
Aaaaa!Zgódż się!!Zgódź się Violka!!Nie no,to chyba najllepsze opowiadanie jakie czytałam <3
OdpowiedzUsuń