Ubrałam się i właśnie miałam wychodzić od Leon'a.
- Na pewno nie chcesz, żebym cię odwiózł? - zapytał
- Nie, jeszcze Diego nas zobaczy i dopowie sobie resztę. - odpowiedziałam. Pocałowałam go w policzek i wyszłam. Wezwałam taksówkę i pojechałam do domu. Weszłam po cichu do mieszkania i usłyszałam jak Diego rozmawia przez telefon.
- Co?... Nie możesz mi nic zrobić!... Przypominam ci, że siedzimy w tym razem!... - krzyczał, a gdy mnie zobaczył rozłączył się
- Z kim się tak awanturowałeś? - zapytałam zaskoczona
- Nie twój interes. - odpowiedział oschle - Wychodzę. Nie wiem czy wrócę na noc. - dodał i wyszedł. Znów to robi. Znów zmienił się z czułego romantyka przygotowującego mi kolację na zgodę na wrednego dupka, który albo jest wredny, albo mnie bije. Kiedyś bił mnie regularnie. Nie miałam odwagi komuś tego powiedzieć, a tym bardziej od niego odchodzić. Raz byłam z kolegą z pracy na kawie, by omówić różne rzeczy, a Diego się o tym dowiedział i mimo, że ten kolega to gej on mnie pobił, a później zawiózł do szpitala i powiedział, że spotkałam po drodze do domu jakiś bandytów i to oni mnie tak urządzili. Lekarze mu uwierzyli. Już nie raz obiecywał, że się zmieni, ale za każdym razem jest tak samo. Wystarczy mu mały pretekst typu: zimna kawa, lub za krótka sukienka by się na mnie wyżyć. To dlatego nie mogę z nim ot tak zerwać. Wiem, że może zrobić mi krzywdę, a co gorsza Leonowi też. Poszłam do salonu i włączyłam sobie jakiś film na DVD. Po jakiejś pół godzinie zasnęłam.
Diego
Poszedłem do Veronici. Zdradzam z nią Violę już od jakiegoś czasu. Kiedy dowiedziałem się, że musimy się wyprowadzić do Buenos Aires poinformowałem ją o tym, a ta przyjechała za nami. Z zawodu jest modelką. Jest sto razy lepsza niż Viola. Nie dość, że jest piękna i sexowna to zawsze chętna do łóżka i w dodatku nie marudzi. Violetta jest tylko do pokazu. Wczorajsza kolacja była tylko po to by nie strzeliło jej coś do głowy i nie poszła na policję. Myśli, że coś dla mnie znaczy. Nie wiem jak można taką idiotkę mianować szefową dużej firmy. A ten Leon jest jeszcze głupszy. Jak ona może mu się podobać? Gotować nie umie, jest głupia jak but, w łóżku kiepska i mógłbym tak jeszcze długo wymieniać. Zapukałem do drzwi, a Veronica od razu się na mnie rzuciła. Oplotła mi nogi w pasie i namiętnie całowała. O taką kobietę mi chodzi. Castillo jest jej zupełnym przeciwieństwem. Po chwili wylądowaliśmy już w łóżku. Violetka pośpi sobie dzisiaj sama. A jak mi zrobi awanturę zamknę ją w domu i już nie wyjdzie.
Leon
Violetta w końcu przyznała, że mnie kocha. Tak bardzo mi jej brakowało. Nie rozumiem tylko o co chodzi z Diego. Po co jej "trochę czasu"? Oczywiście dam jej go tyle ile będzie chciała. Bardzo mi na niej zależy. Postanowiłem do niej zadzwonić:
- Cześć. - przywitałem się
- Cześć. - odpowiedziała ziewając
- Obudziłem cię?
- Tak, ale to dobrze, bo zasnęłam na kanapie.
- Wiem, że nie powinienem dzwonić, ale... - mówiłem, ale mi przerwała
- Diego'a nie ma w domu.
- A gdzie jest?
- Nie wiem, wyszedł gdzieś. Coś się stało?
- Tak, musimy wyjechać do Londynu na spotkanie z klientami.
- A kiedy?
- Pojutrze. Wiem, że to...
- Pojadę z tobą.
- A Diego?
- Diego jest dorosły i poradzi sobie przez te kilka dni.
- W takim razie jutro obgadamy szczegóły. Dobrej nocy.
- Dobranoc. Kocham cię.
- Ja ciebie też. - powiedziałem i rozłączyłem się
Tomas
- Tomas! Gdzie jest mój laptop?! - krzyczała na mnie moja żona
- Przecież się popsuł i go wyrzuciłaś. - powiedziałem
- Jak mogłeś wyrzucić mojego laptopa? - pytała ze łzami w oczach
- To ty go wyrzuciłaś. Rano. Mówiłem, że lepiej jest go oddać do komisu, ale mnie nie słuchałaś.
- To znaczy, że już mnie nie kochasz?
- Co? Czemu? - pytałem zdezorientowany, ale w odpowiedzi dostałem "z liścia". Moja żona pobiegła w stronę sypialni i zamknęła się w pomieszczeniu.
- Ludmiła, co się stało? Zachowujesz się jakbyś była w ciąży! - krzyczałem do drzwi
- Bo jestem w ciąży idioto! - Ludmiła wyszła z pokoju
- Co?!
***
Rozdział nie jest idealny, ale jak na razie na tyle mnie stać. Niedługo będzie się działo dosyć dużo, ale jak na razie musi być nudno.
Nie planowałam zdrady Diego, ale skoro tego tak chcieliście...
Dodałam trochę innych bohaterów, bo w końcu nie samą Leonettą się żyje c'nie?
Ludmiła jak widzicie jest w ciąży. Czy urodzi to dziecko, czy nie nie wiem. Muszę się jeszcze zastanowić. Jeśli chcecie, żeby je urodziła to piszcie w komentarzach, a jak nie to poroni czy coś. Nie popieram aborcji więc to na pewno nie będzie miało miejsca.
A i taki mały szantarz:
5 komentarzy = kolejny rozdział
Buhaha, też was kocham :*
cudowny, zresztą jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńuwielbiam to Twoje opowiadania <333
czekam na next ;3
mogłabyś dodać jeszcze jeden dziś, proszę c;
Poprostu Cudo:)
OdpowiedzUsuńKiedy next ? ♥♥♥♥
cudo ♥
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział, bardzo mi si podoba :)
OdpowiedzUsuńViola i Leon <3 Jak ja ich kocham, no ale pomińmy to... :D
Fajne macie pomysły z tym Diego i już nie mogę się doczekać wyjazdu Leonetty do Londynu.
A co do Ludmi to niech urodzi to dziecko a co mi tam... Będzie fajnie :*
Świetny,boski fantastyczny....
OdpowiedzUsuńCUDO!!!
Nie mogę doczekać się następnego :****
Zapraszam do siebie http://mystory-jortini.blogspot.com/
A teraz zrobię ci mały spamik
Koffam...
OdpowiedzUsuńTwojego...
OdpowiedzUsuńBloga...
OdpowiedzUsuńświetny...
OdpowiedzUsuńRozdział...
OdpowiedzUsuńi blog...
OdpowiedzUsuńKoffam...
OdpowiedzUsuńCię...
OdpowiedzUsuńi Twojego...
OdpowiedzUsuńBloga...
OdpowiedzUsuńI Ciebie...
OdpowiedzUsuń<33...
OdpowiedzUsuńBy:Iśka...
OdpowiedzUsuń<33 :******
OdpowiedzUsuńDiego, ta świnia mam ochotę mu przywalić!!
OdpowiedzUsuńJadą do Londynu, sami!!!!<33
Będzie się działo:D
Czekam na next;-)
MIAŁ BYĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE 5 KOMENTARZY A JEST 21 .
OdpowiedzUsuńNIE ODPUSZCZĘ CI :*
BŁAGAM CIĘ DAWAJ KOLEJNY BO NIE WYTRZYMAM
Kolejny już się pisze postaram się dodać go jeszcze przed 13
Usuńkiedy dodarz next pliss jak najszybciej bo jestem ciekawa co bedzie dalej
OdpowiedzUsuń