11.29.2013

Rozdział 18: Nie uważasz, że musimy porozmawiać?

Violetta
Gdy weszłam ujrzałam pięknie nakryty stół. Leżała na nim kolacja w towarzystwie świec. Spaghetti - ulubiona potrawa moja i Leona. Kurde Violka! Przestań o nim myśleć! Zapomnij! Ale jak? Przecież pracujemy razem! - kłóciła się moja podświadomość.
Obok stołu stał Diego. Miał ubrany garnitur, a w ręku trzymał bukiet czerwonych róż.
- Ccco to jest? - zapytałam zdezorientowana
- Chcę ci jakoś wynagrodzić tą poranną awanturę. - powiedział, po czym podszedł do mnie, pocałował w policzek i dał bukiet kwiatów
- Dziękuję. - podziękowałam, a on pocałował mnie czule tym razem w usta
- Nie masz za co dziękować. - oznajmił po tym jak się od siebie oderwaliśmy. Usiedliśmy do stołu i jedliśmy popijając wino. On się tak stara, a ja zdradzam go z chłopakiem z czasów nastoletnich. Jestem najgorszą narzeczoną na świecie.
Po kolacji usiedliśmy razem na kanapie. Oglądaliśmy jakąś komedię romantyczną. Nagle Diego posadził mnie na swoich kolanach i zaczął całować po szyi. Chciałam odwzajemnić jego pocałunki, ale nagle zamiast niego zobaczyłam Leona. Szybko się oderwałam.
- Coś się stało? - zapytał
- Nie, nie, nic tylko jestem trochę zmęczona. Pójdę się położyć. - powiedziałam i zmyłam się w mgnieniu oka. Poszłam spać ze łzami w oczach. Czemu nie mogę po prostu przestać o nim myśleć? - pytałam się w myślach
Rano, gdy wstałam zeszłam na dół. Na blacie kuchennym znalazłam małą karteczkę, na której było napisane:

Musiałem dzisiaj iść szybciej do pracy.
Przepraszam kochanie. Wynagrodzę ci to.
                                                Twój Diego

 Zjadłam szybko musli, po czym umyłam się, ubrałam i wyszłam do pracy. Nadszedł ten moment. Moment, w którym po raz pierwszy od ślubu Naty i Maxi'ego stanę twarzą w twarz. Wczoraj dzwonił do mnie chyba z 20 razy. Nie odbierałam. Nie miałam odwagi z nim porozmawiać. Co miałabym mu powiedzieć? Kocham cię, ale nie możemy być razem"? 
W drodze do biura układałam sobie w głowie to co mu powiem. Weszłam do gabinetu. Nie było w nim drzwi. Dziwne, przecież mieli je wczoraj wymienić.
- Cześć. - przywitałam się nieśmiało, a on automatycznie podniósł wzrok znad jakiś papierów, które aktualnie przeglądał
- Cześć. - odpowiedział, po czym wrócił do poprzedniej czynności
- Czemu nie wymienili jeszcze drzwi? - zapytałam
- Jakbyś odebrała chociaż jeden telefon ode mnie to byś wiedziała - oznajmił i nastała minuta ciszy - Dopiero dzisiaj mieli czas by je wymienić. Powinni przyjść niedługo. - dodał
- Acha.
- Nie uważasz, że musimy porozmawiać? - spytał podchodząc do mnie 
- Leon... - chwilę zastanawiałam się co mu powiedzieć - To było pod wpływem alkoholu. Ja mówiłam głupstwa, ty mówiłeś głupstwa. Nie byliśmy tego świadomi. Bo gdybyśmy byli trzeźwi to nie miałoby miejsca. Po prostu zapomnijmy o tym. - powiedziałam, a LEon juz chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu facet, który przyszedł wymienić drzwi
- Dobry, ja drzwi wymienić przyszedłem. - przywitał się, po czym cała nasza trójka wróciła do swoich zajęć. Mężczyzna strasznie hałasował. W końcu Leon wybuchnął:
- Czy może pan być trochę ciszej?!
- Panie, albo mam panu drzwi wymienić, albo niech se pan sam to zrobi.
- Bierz najważniejsze papiery i idziemy. - zwrócił się do mnie
- Ale gdzie? - zapytałam zdezorientowana
- Do mnie do domu. Tu raczej dużo nie zrobimy. - oznajmił, a ja zrobiłam co mi kazał. Jechaliśmy w ciszy. Żadne z nas nie miało odwagi, aby normalnie rozmawiać ze sobą po tym co się między nami stało. Niby mamy zapomnieć, ale czy naprawdę tego chcemy? 
Po dotarciu do jego apartamentu Leon poszedł do kuchni zrobić nam jakąś kawę, a ja przeglądałam papiery. Nagle Verdas podszedł mnie od tyłu. Odwróciłam się i spojrzałam mu głęboko w oczy. Po chwili zaczęliśmy się całować coraz to namiętniej. Leon zdjął ze mnie sukienkę, a ja z niego koszulę i spodnie. Byliśmy w samej bieliźnie. Przenieśliśmy się do sypialni. Po raz kolejny doszło do TEGO.
Leżę wtulona w Leona i wodzę palcem po jego torsie.
- To też było pod wpływem alkoholu? - zapytał
- Nie. - powiedziałam, po czym oboje się zaśmialiśmy - Leon...
- Hmm?
- Kocham cię, ale potrzebuję trochę czasu by zerwać z Diego'iem.
- Będziesz miała tyle czasu ile zechcesz. - oznajmił i pocałował mnie w czoło

***
Buhaha xD I co jednak nie jestem taka przewidywalna? Może nie oczekiwaliście po Diego'u romantycznej kolacji, ale mam lepszy pomysł by połączyć Leonettę.
Jak widzicie Leon i Vilu znowu się ze sobą przespali.
Jak ich połączę? Mogę wam zaspojlerować, że wyjadą razem do Londynu i dowie się o tym Lara. Nic więcej nie zdradzam. Dowiecie się w swoim czasie, a tymczasem serdecznie zapraszam do komentowania tego rozdziału. Naprawdę coraz bardziej mnie zaskakujecie jeśli chodzi o komentarze. Dzięki wam istnieje ten blog.
P.S.
Przepraszam, że jest taki krótki. Jutro postaram się dodać dłuższy.
Całuję i do następnego rozdziału :*  

5 komentarzy:

  1. Jesteś boska:-)
    Nie spodziewałam się tego po Diego
    Leonetta<3333333
    Będzie się działo:D
    Czekam na next;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny, cudowny, wspaniały, ciekawy...
    Mogłabym tak wymieniać cechy tego rozdziału ale nie mam teraz czasu :)
    Ten rozdział na prawdę bardzo ale to bardzo mi się podoba i już nie mogę się doczekać następnego...
    Ciekawe jak będzie wyglądał ten ich wyjazd do Londynu, kurde ciekawość mnie zżera ;D
    Czekam z niecierpliwością na następny mam nadzieję tak cudowny rozdział jak ten i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś boska naprawde umiesz pisać opwiadanie niemogę się doczekać kolejnego pozdro i życze jak największej weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. BŁAGAM CIĘ DAWAJ KOLEJNY BO NIE WYTRZYMAM <3333
    BOSKIE *.*
    BŁAGAM CIĘ NEXT <33333

    OdpowiedzUsuń
  5. super roździał już nie mogę doczekać się next :)

    OdpowiedzUsuń