10.26.2013

Rozdział 8: Groźby

Leon
Jesteśmy w Madrycie już 3 dni. Ani ja, ani rodzice nie mamy w co ręce włożyć. Tęsknie za Violettą. Postanowiłem do niej zadzwonić. Oczywiście nie powiem jej dlaczego wyjechałem.

Violetta
Z czasem jest coraz gorzej. Coraz bardziej za nim tęsknie. Z moich przemyśleń wyrwał mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz- to Leon. Nagle mu się przypomniało, że istnieje jakaś Violetta Castillo? Postanowiłam odebrać. Może mi się wytłumaczy?
-Halo, Violetta?- usłyszałam jego głos i nagle mimowolnie zaczęłam płakać.
-Czemu mi to zrobiłeś?!- powiedziałam, a po moim głosie można było usłyszeć, że płaczę.
-Violetto, zrobiłem to, by cię chronić...- nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Wyjechałeś z dnia, na dzień powiadamiając jedynie Pablo i Larę dla mojego dobra?!
- Skąd wiesz, że powiadomiłem o tym Larę?
- Tylko to cię teraz obchodzi? Rozmawiałam z nią wczoraj.
- Powiedziałem jej, bo...- znowu mu przerwałam
- Nie obchodzi mnie dlaczego jej powiedziałeś, ważne jest to, że mi...- tym razem on mi przerwał.
- Kocham cię. Rozumiesz? I musiałem to zrobić, żeby cię chronić.- powiedział, ale ja nie potrafiłam go dalej słuchać dlatego się rozłączyłam.
Płakałam jeszcze przez chwilę, aż nagle ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Kto tam?- spytałam mimo, że nie chciałam z nikim teraz rozmawiać
- To ja Fran. Mogę wejść?
- Jasne, wchodź.
- Płakałaś? Co się stało?- spytała zmartwiona przyjaciółka.
- Dzwonił do mnie Leon.
- I co powiedział?- opowiedziałam przyjaciółce całą rozmowę.
- Może zostanę u ciebie na noc. Trochę się rozerwiesz?
- Jasne, zostań.
Siedziałyśmy jeszcze trochę i rozmawiałyśmy o różnych przyziemnych sprawach, aż w końcu położyłyśmy się spać.

Leon
Nie spodziewałem się innej reakcji. Nie wiem po co w ogóle dzwoniłem. Słyszałem, że płakała. Mój ojciec jest okropny. To przez niego nie mogę być przy Violi. Żałuję, że przyjechałem tu z nimi.

Ludmiła
Szkoda mi Violi. Przez Leona strasznie cierpi. Nie rozumiem jak on mógł zrobić jej coś takiego. W końcu tyle razem przeżyli. Chyba należałyby się jej wyjaśnienia dlaczego wyjechał, albo przynajmniej informacja, że w ogóle wyjeżdża. Ostatnio się zbliżyłyśmy do siebie. Mogę już chyba powiedzieć, że należę do ich paczki. Zrozumiałam, że więcej zyskałam jako dobra osoba. Najmniej rozmawiam z Fede. Po prostu kiedy rozmawiamy miękną mi nogi i boje się, że palnę coś głupiego dlatego staram się w miarę dyskretnie go unikać. Dzisiaj po zajęciach z Beto jednak mi to nie wyszło. Kiedy chciałam wtopić się w tłum i wyjść z sali on krzyknął:
- Ludmiła! Poczekaj możemy porozmawiać?
- A to takie ważne?- zapytałam dość nieśmiało
- Tak mam pytanie.
- Dobrze, pytaj.
- Czy ty i ja znaczy my- jąkał się- Pójdziesz ze mną do kina, albo na spacer?
- Jasne, że tak. Kiedy idziemy?- odpowiedziałam uradowana
- Nie wiem, a możesz dzisiaj?- zapytał już trochę mniej zestresowany
- Jasne.
- To przyjdę po ciebie o 17.00 i pójdziemy do kina.
- Ok.
Mam randkę z Federico. Jest 14.00. Zostały mi 3 godz., a ponieważ mi ubranie się zajmuje bardzo długo zaczęłam się przygotowywać. Ubrałam się w to. Kilka minut po tym jak się w całości przygotowałam zadzwonił dzwonek do drzwi. To Federico. Otworzyłam mu i się ze sobą przywitaliśmy. Potem szliśmy razem wolnym krokiem w stronę kina.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz- skomplementował mnie
- No wiem przecież jestem Lud...- w porę się opamiętałam- znaczy dziękuje. Przepraszam to taki mój stary nawyk.
- Nic nie szkodzi ważne, że w porę się opamiętałaś- powiedział a ja się uśmiechnęłam.
Dalej szliśmy rozmawiając o Studio, naszych przyjaciołach, oczywiście poruszyliśmy tez temat Leona i Violetty. W kinie oglądaliśmy jakąś komedię romantyczną. Mnie nudził film w przeciwieństwie do Fede, który przez cały seans płakał. Po kinie Federico odprowadził mnie do domu i pożegnaliśmy się.

Leon
Już drugi tydzień jesteśmy w Madrycie. Ile może zająć złapanie durnego bandyty?! Od naszej ostatniej rozmowy nie kontaktowałem się  z Violą.
- Synku, od 2 tygodni tylko siedzisz w pokoju i patrzysz w sufit. Kiedyś taki nie byłeś- powiedziała moja mama
- Kiedyś nie musiałem mieszkać w Madrycie, miałem przyjaciół i dziewczynę, a teraz oni mnie przez was nienawidzą.- powiedziałem zdenerwowany i wyszedłem.

Violetta
Leona nie ma 2 tygodnie. Nie dzwonił do mnie od ostatniej rozmowy. Czuję, że oddalam się także od moich przyjaciół. Oni mają swoje związki. W naszej paczce tylko ja jestem singielką. Nawet Andreas ma dziewczynę. Nie wydaje mi się ona do końca zdrowa, ale Andreas nie jest lepszy. Dzisiaj miałam luźny dzień w Studio. Po powrocie do domu ujrzałam kopertę pod drzwiami. Była ona podpisana moim imieniem. Wzięłam ją do pokoju, a tam otworzyłam. To co tam przeczytałam przeraziło mnie. A mianowicie było tam napisane:
Lepiej niech twój chłoptaś Leoś wróci do
 Buenos Aires, bo inaczej 
odbije się to na tobie.      
  
***
Jest rozdział 8. Violce zaczynają grozić bandyci. Jak wam się podoba? Opinie piszcie w komentarzach, a także wysyłajcie linki do swoich blogów. Na pewno do nich zajrzę.
P.S
Uprzedzam, że będę starała się zmienić wygląd bloga więc nie zdziwcie się 
     

4 komentarze:

  1. Superrr! Nie mogę się doczekać, co dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kryminalny xD Zaje*isty blog ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, zaptaszam do mnie
    historialeonetty,blogspot.com i
    historiagermangie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń