10.21.2013

Rozdział 7: Nie potrafie go znienawidzić

Violetta
Jak on mógł? Czemu nic mi nie powiedział? Może on mnie po prostu nie kochał? Albo nie miał odwagi mi nic powiedzieć? On dla mnie tyle znaczył, a teraz po prostu wyjechał bez słowa. Zaraz po zajęciach podeszli do mnie Fran, Cami, Naty, Maxi, Brodwey, Fede, Marco, a nawet Ludmiła. 
-Wiedziałaś coś o tym?- zapytał Maxi na co NAty szturchnęła go
-Nie nic nie mówił po prostu stchórzył. Jest zwykłym tchórzem- powiedziałam płacząc już
-Na pewno miał powody.
-Nie! Nie broń go Fran!
-Słuchajcie, ja wiem, że to nie jest najlepszy moment, ale chciałam was przeprosić-zaczęła Ludmiła- Wyrządziłam wam dużo złego i wiem, że mi tak od razu nie wybaczycie, ale...
-Ja ci wybaczam- powiedziałam przerywając Ludmi.
Inni zrobili to samo. Angie pozwoliła mi iść szybciej do domu, bo powiedziałam jej, że źle się czuję. Nie poszłam prosto do domu. Najpierw spacerowałam ze 3 godz. Byłam na naszej ławce, w wieżowcu do którego jeszcze wczoraj zabrał mnie Leon, w wielu innych miejscach gdzie byliśmy razem. Chciałabym go znienawidzić za to co mi zrobił, ale nie potrafię. Nagle wpadłam na Diego.
-Przepraszam- wydukałam- Zamyśliłam się.
-Nic się nie stało. To przez niego?
-Co ? Przez kogo?-udawałam, że nie wiem o co mu chodzi był on ostatnią osobą, której chciałam się zwierzać.
-To przez Leona płaczesz?- nie odpowiedziałam po prostu go przytuliłam.
On wykorzystał mój moment słabości i mnie pocałował. 
Próbowałam się wyrwać, ale był za silny. Kiedy udało mi się już to zrobić uciekłam do domu.

Lara
Razem z Diego połączyliśmy siły i razem próbujemy zniszczyć Leonettę. Ja chcę być z Leonem, a Diego z Violettą. Można by było pomyśleć, że problem się rozwiązał, ponieważ Leon wyjechał, ale wczoraj dzwonił i mówił, że wyjeżdża, ale jeszcze wróci. Dlatego razem z Diego śledziliśmy Violę. Gdy nastał już odpowiedni moment Diego podszedł do Violetty, wykorzystał jej moment słabości i ją pocałował. Ja siedziałam w krzakach i robiłam im zdjęcia. Jak tylko Leon wróci i do siebie wrócą to pokaże mu to i powiem, że to się stało tego samego dnia.
-Pierwsza część planu wykonana-powiedział Diego
-Tak teraz wystarczy czekać, aż Leon wróci.
-Skąd pewność, że w ogóle wróci?
-Znam go i wiem, że wróci tu nawet za 3 lata.
-Skoro jesteś tego taka pewna...

Angie
Wiem, że Violetta kłamała mówiąc, że źle się czuje. To przez Leona. Mimo wszystko puściłam ją do domu, bo wiem, że ciężko jej z wiadomością, że Leon wyjechał. 
Wróciłam dzisiaj późno do domu, bo po zajęciach w Studio mieliśmy jeszcze zebranie nauczycieli. W końcu dopiero zaczął się rok szkolny i trzeba wszystko ustalić. Kiedy już wróciłam i przywitałam się z domownikami skierowałam się do pokoju Violetty. Co tam zastałam? Viola siedziała na łóżku i płakała. Usiadłam koło niej i ją przytuliłam.
- Nie przejmuj się Leonem- powiedziałam
- Ja po prostu nie rozumiem dlaczego mi nic nie powiedział. W głowie mam tysiąc powodów, ale żaden go nie usprawiedliwia.- powiedziała cała zapłakana
- Może miał ważny powód?
- Najgorsze jest to, że nie potrafię go znienawidzić i czuję się jakbym go zdradziła.
- Dlaczego?- spytałam jej nie wiedząc o co chodzi?
- Dzisiaj Diego mnie pocałował.
- Chciałaś tego?
- Nie! Dlatego gdy tylko mu się urwałam uciekłam.
- Nie martw się tym już i idź spać. Dobrze?
- Dobrze.
- Dobranoc.- powiedziałam i wyszłam z jej pokoju.
Skierowałam się do kuchni, a tam stał zdenerwowany German, który jak tylko mnie zobaczył wstał i zapytał:
- I co rozmawiałaś z Violettą? Co jej jest?
- Nic. Po prostu Leon wyjechał bez słowa i Violetta dość mocno to przeżywa.
- Jak on mógł to zrobić mojej córce?! Miałem go za porządnego chłopaka!
- German nie denerwuj się tak, bo jeszcze Viola cię usłyszy. Myślę, że musiał mieć ważny powód żeby tak z dnia na dzień wyjechać.
- Może i masz racje, ale on skrzywdził moją córkę.
- Tak, wiem, ale nie możesz tak tego przeżywać. Życie idzie dalej i trzeba teraz pocieszyć jakoś Violettę.

Leon
Właśnie wróciłem z lotniska do mojego tymczasowego domu. Nadal nie kontaktowałem się z nikim poza Larą. Musiałem ją poinformować, ponieważ miałem dzisiaj być na wyścigu i chciałem ją poprosić żeby przekazała odpowiednim osobom, że wyjechałem. Wiem, że zraniłem Violettę, ale nie przeżyłbym, gdyby coś się jej stało.  
     

6 komentarzy:

  1. Super ale ja pisze lepsze i jak by rozdziały były dłuższe,laska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mi wyszedł taki krótki bo miałam mało czasu, a chciałam już go dodać

      Usuń
    2. a jaki masz




      Usuń
  2. Super.!
    Naprawdę czekam na next.
    Gdzie ty masz obserwatorów ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój blog jest najlepszy !!

    OdpowiedzUsuń