- Leon już tu nie pracuje - odpowiedział. - Jestem w stanie wrócić już do pracy, więc mój syn automatycznie kończy z tą firmą.
- No tak... - Zawieszam głos. Nie wiem, co więcej powiedzieć, więc rzucam pierwsze, co przyjdzie mi do głowy. - Cieszę się, że Pan wrócił.
... i opuszczam gabinet. Zdezorientowana próbuję się dodzwonić do Leona, ale on nie odbiera. Jak na złość, kiedy go potrzebuję - on znika. Nagrywam się mu na sekretarkę i wracam do swojego gabinetu. Przez cały czas zaglądam w ekran komórki, ale nic - żadnej wiadomości, połączenia. Nie mam pojęcia, co się stało. Nie wspomniał ani słowem o tym, że jego ojciec wraca do pracy.
Kilka godzin później...
Wychodzę z gabinetu w celu zrobienia sobie kawy. Leon nadal się nie odezwał. Za cholerę nie mam pojęcia, co się dzieje.
Kiedy wracam, słyszę jego głos. Dochodzi z gabinetu szefa. Wiem, że nie powinnam, ale podsłuchuję; oboje krzyczą.
- Chcesz zrobić ze mnie drugiego Jason'a! - krzyczy Leon. Kim jest Jason? - Chcesz, żebym ja też zawsze cię słuchał i był na każde twoje zawołanie! Ale ja nie jestem nim, mam swoje życie i nie zamierzam z niego rezygnować, bo ty nie masz już ulubionego "pracownika"!
- A może właśnie powinieneś być jak Jason! - odpowiada również krzycząc. - On miał ambicje, przyszłość! Był idealny! Czasami nawet żałuję, że to jego wtedy wysłałem do Madrytu!
- Tak, ja też żałuję! Ale tak się nie stało, i będziesz musiał się z tym pogodzić! Tym razem padło na nie tego syna! Bardzo mi przykro, ale nie zawsze wszystko musi iść po twojej myśli! Uwierz mi, że gdyby tak było, to Jason odwalałby za ciebie brudną robotę! Ja nie musiałbym rzucać wszystkiego, bo nagle stałem się potrzebny! Mógłbym mieć własne życie, i nie żyć wciąż według twoich zasad!
- To je miej! Wyjedź znowu! Ucieknij, bo w tym jesteś najlepszy! Po prostu to zrób, żebyś znów mógł mieć wszystko gdzieś! Jesteś zwykłym, nieodpowiedzialnym dzieciakiem! I własnie dlatego Jason był tym lepszym synem!
Nie słyszę odpowiedzi. Zamiast tego słyszę jakiś dziwny dźwięk, i zaraz po tym widzę wychodzącego z gabinetu szatyna. Trzaska drzwiami i odwraca się w stronę wyjścia, ale zanim robi krok, widzi mnie. Mam zupełnie zdezorientowaną minę. Chcę coś z siebie wydusić; zapytać, o co chodzi, dlaczego tak się uniósł, kim jest Jason. Ale w tym momencie nie jestem w stanie. Patrzę tylko na niego, oczekując, że to on coś mi powie.
- Przyjadę do ciebie wieczorem - rzuca prawie niesłyszalnym tonem, i wychodzi. Po prostu wychodzi, znowu trzaskając przy tym drzwiami. Zostawiając mnie ze stertą tych samych pytań i bez najdrobniejszej wskazówki na temat tego, co się dzieje.
Stoję w tym samym miejscu jeszcze kilka sekund.
Kiedy chcę wrócić do gabinetu, podchodzi do mnie Ludmiła.
- Jest tak za prawie każdym razem - oznajmia, a ja obdarowuję ją pytającym spojrzeniem. - Zawsze kiedy Leon jest w Buenos Aires, w firmie, dochodzi do takich kłótni. To już norma, radzę się przyzwyczaić.
- O co im chodziło? Kim jest Jason? - pytam, ponieważ mam wrażenie, że w tym momencie blondynka to jedyne źródło informacji. - I dlaczego tak się o niego kłócą?
- Jason to brat Leona.
- Nie wiedziałam, że ma brata.
- Wiesz... to jest trochę... delikatny temat, szczególnie w firmie. Opowiem ci o tym, kiedy indziej.
I także mnie zostawia. Teraz już nie czuję się jak suka, sypiająca z żonatym mężczyzną; czuję się, jak idiotka, która jako jedyna z całej, wielkiej firmy nic nie wie.
* * *
Kiedy wracam do domu, nie robię nic poza czekaniem na Leona, sprawdzaniem telefonu i zastanawianiem się nad tym wszystkim. Do niczego nie doszłam. Jedyne rzeczy, które wiem, albo się ich domyślam to to, że Verdas ma brata. I na tym kończy się moja wiedza.
Po północy postanawiam iść spać. Nie mam zamiaru czekać na niego całą wieczność - wieczór już minął. Najwyraźniej mam mnie gdzieś.
Biorę szybki prysznic, ubieram koszulę nocną i kładę się spać.
W środku nocy budzi mnie jakiś hałas. Z początku myślę, że to jakiś sen, ale po chwili uświadamiam sobie, że ktoś dobija się do moich drzwi. Wstaję, ubieram satynowy szlafrok i podchodzę niepewnym krokiem do drzwi. Nie mam pojęcia, kto o tej porze mógłby do mnie przychodzić.
Niepewnie otwieram drzwi, a za nimi widzę Leona we własnej osobie.
- Co tu robisz? - pytam zdziwiona, że zjawił się dopiero teraz. - Miałeś być wieczorem, a jest - zawieszam głos, i odwracam się, aby spojrzeć na elektroniczny zegarek, stojący na szafce w przedpokoju - 4 nad ranem.
- Nie mogłem wyjść wcześniej - wyjaśnia krótko, a ja, zamiast go wpuścić, stoję i czekam aż rozwinie jakoś swoją wypowiedź. - Francesca dopiero przed 20 minutami zasnęła; wcześniej nie mogłem wyjść. Mogę wejść?
- A masz zamiar mi wszystko wyjaśnić?
Potwierdza skinieniem głowy, a ja otwieram szerzej drzwi i wpuszczam go do środka. Kładziemy się na kołdrze w moim łóżku. Opieram głowę na jego torsie, a on obejmuje mnie ramieniem i zaczyna mówić.
- Miałem brata, Jasona - zaczyna. - Kiedyś byliśmy nierozłączni, wszystko robiliśmy razem, ale z czasem oboje dorośliśmy. On stał się grzecznym synkiem, który zawsze słucha ojca. Ja natomiast stałem się smarkaczem, który robi sobie tatuaż, żeby pokazać, jaki to jest nieposłuszny. To Jason miał przejąć firmę ojca i dlatego go do tego przygotowywał. Ja wyjechałem i poznałem Fran. W zeszłym roku wróciłem i Jason namówił ojca, abyśmy oboje dostali 50% firmy. Nie chciałem tego, ale on zawsze stawiał na swoje. Wtedy ojciec kazał mi jechać do Madrytu - odmówiłem, więc Jason pojechał za mnie. - Przez krótką chwilę nic nie mówi. Potem wzdycha i kończy. - Wypadek samochodowy. Zginął na miejscu.
Nic nie mówię. Nie mam pojęcia, co z siebie wydusić. Przykro mi, że brat ci zmarł? Zawsze myślałam, że byli tylko Leon i Lara. Nigdy nawet nie pomyślałam, że był ktoś jeszcze albo, że szatyn kiedykolwiek wyjechał. Najwyraźniej nie znałam tej rodziny tak dobrze.
Na pozór wydają się wspaniałą rodziną. Mają siebie nawzajem, pieniądze, firmę. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości jest to rodzina pełna kłótni, które rozpoczęły się, gdy tylko ich dzieci zaczęły dorastać i sami o sobie decydować. Ta rodzina nie jest idealna. Bardzo daleko im do tego, i podejrzewam, że już nigdy nie będzie. To jest wprost niemożliwe.
Dziwię się tylko, jak łatwo przychodzi im wpajanie ludziom, że tak właśnie jest - że się kochają, zawsze są przy sobie. Nigdy tego nie zrozumiem.
- Przykro mi - mówię w końcu szeptem. Od razu karcę się za to w myślach. Nic innego nie mogłaś wymyślić?, mówię do siebie w myślach.
On nic nie odpowiada.
* * *
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, PRZEPRASZAM za tak krótki i jakiś głupi rozdział :/// Nie miałam jakoś na niego pomysłu (jak wspominałam w notce), później jakiś dziwny pomysł i wyszło takie... coś XD
Nie rozpisuję się
Czekam na opinie :)
Nicol <3
35 komentarzy = Rozdział 18
Zajmuję <3
OdpowiedzUsuńWcale NIE JEST GŁUPI ! Ten rozdział jest boski <3 Leon miał brata O.o . Dziwne... Tragicznie zginął.. biedak :( Kłótnia... No nieźle ( słyszysz ta ironię? ) :D.
UsuńLeoś przychodzi dopiero o 4 nad ranem? Woooww Francesca nie chciała zasnąć xD Gdzie jaki kolwiek całus?!? FOCH ! Nie no żart xD
Rozdział świetny <3 Czekam na nexta <3
P.S Jeśli macie czas zapraszam do mnie :)
http://odcierpieniadomilosci-leonetta.blogspot.com/ :)
Fajny. Rodzinna tajemnica. Czyżby miał nastąpić jakiś powrót z za grobu?
OdpowiedzUsuńNie jest głupi, mi się podoba :) Taki nieoczekiwany zwrot akcji.
OdpowiedzUsuńLeon tym gorszym bratem? No chyba nie. Mam nadzieję, że nie wyjedzie, dla Violi postara się znieść ojca i zostanie w firmie ;)
Czekam na next :*
Nie skomentuję :P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;))
OdpowiedzUsuńTo się porobiło xD
bardzo podoba mi się rozdział ;*
nie pozostaje mi nic, jak czekać na next ;)
Pozdrawiam i życzę weny ;) ;*
Cudo !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Ten rozdział nie był głupi, a jego długość nie ma znaczenia. Jest bardzo interesujący i ciekawy. Zwłaszcza ten wątek ze zmarłym bratem. W życiu nie wpadłabym na to, że Lara i Leon mieli brata. To zburzyło pozory idealnej rodziny Verdas. Niby doskonała rodzina, a prawda jest zupełnie inna. I to "spotkanie" wieczorem, które zmieniło się na "nocne spotkanie", zważywszy na to, że Leon do niej przyszedł o 4 w nocy. Viola co prawda nie wysiliła się z tą odpowiedzią "przykro mi", ale jak można ją za to winić, skoro nie każdy dobrałby jakieś bardziej odpowiednie słowa do tej sytuacji, bo niby co miała powiedzieć "ohh to smutne, chodź się pieprzyć" ? Xd Czekam na następny rozdział... Ciągle mam nadzieję, że Leon zaraz wpieprzy Diego ^^. Nie przejmuj się tymi, którzy poganiają Cię z rozdziałami. Sama zadecydujesz, kiedy je będziesz dodawać. My nie mamy nic do gadania, pozostaje czekać :) życzę weny <3
OdpowiedzUsuńGenialny! <33
OdpowiedzUsuńco z tego że krótki? Jeśli i tak jest boski! ;) Leoś przyszedł do Violi <3
czekam na next i wpadniesz do mnie??
www.leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com <------------ Zapraszam
Ja tak jak miś nie komentuję, ale mam powód w kółko oglądam zwiastun ♥♥♥
OdpowiedzUsuńFajne!
OdpowiedzUsuńczekam na next!
Boski !
OdpowiedzUsuńOn nie jest wcale głupi jest fajny jak wszystkie twoje rozdziały :) Leon miał brata ktory zginął w wypadku szkoda :( Jak fajnie leżą sobie razem *-* Czekam na kolejny rozdział ;***
Kocham Cię <333
Boski ;***
OdpowiedzUsuńJjejciu ty to masz talent <33
Leon ma brata ... to dopiero zaskoczenie....
Leoś u Violi <33
Pozdrawiam ;pp
Super czekam na next :)
OdpowiedzUsuńExtra, ja nie mam pomysłu na kom a ty na rozdział xD. Więc już kończe.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Super rozdział co będzie później z Fran i dzieckiem
OdpowiedzUsuńMam co do tego plany, których nie zdradzę ;p
Usuńdalej!:D
OdpowiedzUsuńŚwietny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :))
Paula <\3
Super
OdpowiedzUsuńwłaśnie świetny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńale mało Leonetty :(
czekam na next ;D
ojjj jak ja kocham leonette czekam na następny
OdpowiedzUsuńEj no nie narzekaj :* Fajny jest ;3
OdpowiedzUsuńWiem krótko ale czasu nie ma :/
Czekam na next <3
Świetny ;3
OdpowiedzUsuńLeon ma brata *-* , miał ;x
Czekam na next ;**
~ Alla
Świetny!!!Super!!!!León miał brata??
OdpowiedzUsuńŁał,ty potrafisz wszystko wymyślić!!
Zarąbisty!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta.<3
Zajmuje :) Skomentuje później :3
OdpowiedzUsuńNo i jestem :)
UsuńRozdział super ;)
León miał brata ???
Czekam na nexta!
Świetny rozdział bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscia na kolejny:-)
Nicol ;* Mogłabyś odpisać na moją wiadomość w gmailu ? to ważne :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział wyszedł ci naprawdę świetnie ,ba wrecz idealnie . Leon przyszedł nad ranem do Violetty to naprawde sliczne i takie słodkie może dla kogoś się wydaje że to jest jakieś dziwne czy też niemoralne. Violetta wysłuchała szatyna i może go jakoś pocieszy :). Sprawa druga to chcialam zapytac o bloga zakazana milosc leonetta czy juz wiesz kto by go poprowadzil ,czy tez nie jeszcze. Wiem teraz ze niebedziesz miala czasu na pisanie rozdzialow bo przyjezdza twoj tata bardzo sie z tego ciesze ja wiem co to znaczy rozlaka z bliska osoba kochana my poczekamy na ciebie aty korzystaj z bycia z tata bo to jest bardzo wazne wazniejsze od pisania rozdzialow. Bo my niezastapimy ci taty ,lecz mozemy cie wspierac i czekac na twe cudowne rozdzialy opowiadania i.t.p....Pozdrawiam AGA VERDAS
OdpowiedzUsuńBoski, wspaniały, idealny
OdpowiedzUsuńaaa zajebisty czekam na nexta i chcem więcęj leonetty <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńMeeeeeeeeega rozdzial czekam na wiecej :D
OdpowiedzUsuń...Super...rozdział...czekam...na...next...
OdpowiedzUsuńWrócę jak tylko nadrobię wszystkie rozdziały :D
OdpowiedzUsuń