7.02.2014

Rozdział 11: Masz tatuaż?

     - Co ty tutaj robisz? - zapytała wściekła. Myślała, że już nigdy go nie zobaczy. Spodziewała się każdego, ale nie jego. - Kiedy wróciłeś? Po co?!
     - Kochanie - Położył rękę na jej policzku - dla Ciebie.
     - Zrób dla mnie więcej, i opuść to miasto! - krzyknęła, po czym zdjęła jego rękę. Jak najszybciej odeszła w stronę swojego domu. Musiała wszystko powoli i dokładnie przeanalizować. Co stało się, że nagle, po tak długim czasie postanowił wrócić do Buenos Aires?
     Weszła do swojego domu. Pierwszą rzeczą jaką zrobiła było skierowanie się do łazienki - potrzebowała się odprężyć w towarzystwie ciepłej wody i piany. Weszła do środka  - nie ściągając z siebie płaszcza ani butów - i odkręciła wodę w wannie. Zamknęła drzwi na klucz, na wypadek, gdyby Jennifer także wróciła szybciej, i ściągnęła obuwie. Westchnęła głośno, po czym spojrzała w lustro. Obmyła twarz wodą z kranu, a następnie związała włosy w luźnego koka. 
     Kiedy w wannie była wystarczająca ilość wody, zakręciła ją. Wlała płyn do kąpieli i odpięła suwak od swojej sukienki. Następnie pozbyła się także bielizny i biżuterii. Weszła do wanny, wygodnie się ułożył i przymknęła oczy.
     W jej głowie pojawiało się coraz więcej pytań dotyczących mężczyzny. Kiedy się z nim żegnała, była w stu procentach pewna, że już go nie zobaczy. Co na prawdę skłoniło go do powrotu? Myślał, że do siebie wrócą? A może postanowił wpakować się w jej życie z nutami, tylko po to, żeby je zniszczyć? Nie znała odpowiedzi, ale z pewnością chciała je poznać. 
     Postanowiła z nim porozmawiać. Wiedziała, że będzie to dla niej trudne, ale to jedyny sposób, aby poznać te wszystkie odpowiedzi. Miała nadzieję, że wystarczy jedno spotkanie, aby to zakończyć. Tym razem definitywnie. 
     W jej głowie krążyła także myśl o Leonie. Nie była do końca pewna, czy to co powiedziała Leonowi było w stu procentach prawdą. Chciałaby, żeby tak było, próbowała to sobie wmówić, ale to kompletnie nic nie dawało. Jej uczucie było zbyt silne, aby ot tak o tym zapomnieć. Wiedziała, że z jej strony pocałunek był szczery. Nie miała takiej pewności co do Leona, ale pozostawała przy wersji, że Leon darzy uczuciem tylko jedną kobietę - swoją żonę.
     Zanurzyła całą głowę w wodzie. Przez chwilę cała leżała pod powierzchnią wody, a następnie się wynurzyła.
     Usłyszała dźwięk trzaskanych drzwi. Jennifer, od razu pomyślała. 
     - Violetta! - Usłyszała krzyk. Jej przypuszczenia się nie myliły; to była Jennifer. W głosie było słychać złość. Szatynka chciała być zainteresowana, dlaczego ta aż tak się złości, ale w tym momencie zupełnie ją to nie obchodziło.
     Zanim odpowiedziała coś głośno westchnęła. Dopiero po tym odkrzyknęła.
     - Co?!
     - Natychmiast wyłaź z tej łazienki!
     - To mów dom, nie będziesz mi mówić, co mam robić!
     Blondynka już nic nie odpowiedziała. Po prostu było słychać jej kroki. Castillo ponownie się zanurzyła, próbowała jak najdłużej zostać pod powierzchnią wody. Czuła się wtedy wolna, nikt nie mógł przerwać tej chwili.
    - Jak to odeszłaś z drużyny? - pytała wstrząśnięta wieściami córki. Zawsze myślała, że pływanie to to, co kocha. Planowała przyszłość związaną własnie z tą dyscypliną sportową. Kobieta nigdy w życiu nie przypuszczała, że jej córka po prostu zrezygnuje.
    - Tak to - odpowiedziała, po czym ją wyminęła i ruszyła do kuchni.
    Nalała sobie do szklanki gazowaną wodę i upiła łyk. W pomieszczeniu pojawiła się rodzicielka nastolatki.
     - Violetta, co się z Tobą dzieje?! - podniosła głos. Nie wytrzymywała już zachowania córki. Kiedyś spokojna, nigdy się nie sprzeciwiała i zawsze bez mrugnięcia wykonywała prośby, a o każdym swoim ważnym ruchu informowała jednego z rodziców, teraz - zawzięta, próbuje postawić na swoim, nigdy nie słucha i ma gdzieś, co sądzą o każdej rzeczy; ważnej i mniej ważnej.
    Szatynka zdenerwowana włożyła szklankę do zlewu i obróciła się do matki.
    - To nie ja liże dupę pierwszemu lepszemu gnojowi z ulicy - syknęła przez zęby i opuściła pomieszczenie.


* * *

    Minęło ponad dwie godziny, zanim szatynka wyszła w wanny. Wytarła mokre ciało ręcznikiem i ubrała ciuchy nadające się do spania. Opuściła pomieszczenie, i przechodząc przez salon, na jej drodze stanęła Jennifer.
     - Możesz mi powiedzieć, co powiedziałaś Leonowi?! - W jej głosie można było wyczuć jeszcze większą gorycz niż wcześniej. - Kiedy wrócił po tej waszej "ważnej rozmowie" był taki nie w humorze, że po prostu mnie spławił! A tak dobrze mi szło! Jak mogłaś mi to zrobić? Myślałam, że gramy fair!
     - Jenn, moje życie nie opiera się na jakimś durnym zakładzie! - Nie wytrzymała. Rzadko kłóciła się z siostrą, ale tym razem nie mogła zapanować za swoimi emocjami. - Mam ważniejsze problemy niż Twoje durne, dziecinne zakłady! Jeśli już skończyłaś marudzić, możesz mi zejść z drogi!
    Zapomniała o wcześniejszej chęci pójścia do kuchni w celu napicia się czegoś, i wróciła do swojej sypialni. Ułożyła się na łóżku. Po kilku minutach zasnęła.

* * *

     Żałowała, że tak naskoczyła na swoją siostrę. Nie panowała nad sobą i kolejnego dnia chciała to odkręcić. Niestety, blondynka wyszła do pracy, zanim ta zdążyła wstać, a następnie nie odbierała telefonów.
     - Violetta. - Jego ciepły głos wyrwał ją z przemyśleń.
     - Ccco?
     - Po raz piąty pytam się ciebie o to samo - odpowiedział z lekkim uśmiechem. - Coś się stało? 
     - Nie, po prostu... - Przez chwilę zastanawiała się, czy na pewno mu to powiedzieć. W końcu to nic takiego, ale między nią a szatynem miała obowiązywać relacja, jak między pracownikiem a szefem. Sprawy prywatne nie są raczej mile widziane w pracy. - Posprzeczałam się z Jennifer, nic wielkiego.
     - Na pewno? - Kiwnęła głową. - Jesteście ze sobą zżyte.
     - Bywa. - Uśmiechnęła się. -  Po prostu dużo razem przeżyłyśmy, a takie zdarzenia zbliżają do siebie ludzi.
     Przypomniała sobie wszystkie trudne chwile, które razem przeżywały. Owszem, nie zawsze były takie zżyte. Z początku wręcz się nienawidziły. Violetta odbierała blondynkę jako nową córkę jej ojca, a do tej pory był tylko jej, zaś Jennifer widziała w niej kogoś, kto łączy nowego męża jej mamy ze starą rodziną. Z czasem jednak zobaczyły w sobie wsparcie i od tamtej pory były do siebie przywiązane. Mimo, że nie były prawdziwymi siostrami.
      - To... dasz mi te papiery?
      - Oh, tak.
     Wstała z krzesła i podeszła do szafy. Papiery, o których mówił szatyn znajdowały się na najwyższej półce, przez co miała problem z dosięgnięciem ich. Verdas to zauważył i podszedł w celu pomocy jej.
     - Pomogę Ci.
     - Nie, naprawdę nie trzeba.
     Podniosła wyżej ręce, a jej koszulka wyszła spod spódniczki, odkrywając tym samym kawałek jej brzucha. Szatyn spojrzał w to miejsce i ujrzał tatuaż widniejący koło jej pępka. Przedstawiał on 3 gwiazdy o różnych wielkościach.
     - Masz tatuaż? - zapytał dość zdziwiony.
     - Co?! Nie!
     Szybko zakryła koszulką brzuch. Niechcący tym samym zrzuciła z półki bardzo grubą książkę. Spadła ona prosto na głowę jej szefa. Syknął z bólu.
     - Pprzepraszam, ja nie chciałam - wydusiła z siebie, gdy złapał się za obolałe miejsce. - Przyniosę Ci lud.
     Nie czekając na odpowiedź, opuściła gabinet.
     Po kilku minutach wróciła z lodem. Przyłożyła go do głowy Verdasa.
     - Ja naprawdę nie chciałam - odezwała się po chwili. - Przepraszam... Bardzo boli?
     - Nie, nic się nie stało...
     Westchnęli głośno i przysiadli na biurku. Przez chwilę się nie odzywali do siebie.
     - Dlaczego się go wstydzisz? - zapytał, a widząc jej pytający wyraz twarzy, dodał: - Tatuażu.
     Szatynka przez chwilę się zastanawiała, co mu odpowiedzieć. Kolejny raz w ciągu jednej rozmowy wspomniałaby o swoim życiu prywatnym. Zupełnie nie wychodziło jej trzymanie go na dystans. Kiedy się przed nim otwierała, nie panowała nad tym, co mówi i myśli. W pełni mu ufała i obawia się, że niedługo powie mu przez to za dużo.
     - Po prostu... zawsze żałowałam, że zrobiłam go sobie - wyjaśniła. - Zrobiłam go pod wpływem złości, a teraz nie chcę, żeby ludzie postrzegali mnie jako nastolatkę, która zrobiła sobie tatuaż bez wiedzy rodziców.
     - Ty też? - Spojrzała na niego pytająco.
     Ku jej zdziwieniu zaczął rozpinać swoją białą koszulę. Nie wiedziała, co robi, ale z niewiadomych jej samej przyczyn, nic nie mówiła. Po prostu obserwowała każdy jego ruch. Ujrzała jego umięśniony tors. Po chwili opuścił także jeden rękaw. Teraz mogła dokładnie zobaczyć tatuaż widniejący na jego ramieniu.
     - Kto jak kto - odezwała się po chwili - ale po tobie w życiu bym się tego nie spodziewała...
     - Dlaczego? - zapytał z uśmiechem.
     - Ze względu na... - Zawiesiła głos. Nie do końca była pewna, czy to go nie urazi, ale postanowiła skończyć swoją wypowiedź. - Na twoich rodziców.
     Zawsze myślała, że państwo Verdas to naprawdę poukładana rodzina. Nie miała co do tego żadnych wątpliwość. Na pewno nie pozwoliliby na zrobienie sobie tatuażu. Musiał to zrobić bez jej wiedzy, była tego pewna. Jednak Leon nie jest zupełnie, taki jak myślała. Widziała go jako posłusznego syna bogatych rodziców, a jego największy bunt to sprzeczka z ojcem. Teraz widziała, że jednak tak nie jest.
    - Kiedy go robiłem, nic o tym nie wiedzieli. - Wiedziałam, pomyślała. - Chciałem w jakiś sposób im się sprzeciwić. W wieku szesnastu lat kontrolowali mnie zbyt bardzo, szczególnie ojciec. Dlatego poszedłem z kumplem, który udawał mojego ojca, podpisał odpowiednie papiery i zrobiłem go sobie, żeby im pokazać, że nie będą mieć nade mną pełnej kontroli. A ty?
    - Kiedy miałam szesnaście lat... moi rodzice się rozwiedli. - Ciężko było jej mówić o rodzicach. Leon jest pierwszą osobą, której o tym opowiada. - Matka znalazła faceta, który... nie do końca przypadł mi do gustu, tata ponownie się ożenił, a ja czułam się sama... Żeby zwrócić na siebie uwagę robiłam różne głupie rzeczy i tatuaż był jedną z nich.
     Spojrzała mu w oczy. Lekko się do siebie uśmiechnęli.

* * *

I oto 11 :) Miał być szybciej, ale wciągnęłam się w jedną książkę i zupełnie nie miałam ochoty pisać z tego powodu :p Miał się także znaleźć wątek z Lu, ale ten rozdział już teraz jest dość długi, dlatego stwierdziłam, że tamten wątek pojawi się w 12 xd
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba i czekam na opinie :*

Nicol :*

35 komentarzy = Rozdział 12

32 komentarze:

  1. Mega!!!Vilu ma tatuaż!!!Kim jest ten mężczyzna?Były chłopak,narzeczony czy mąż?Może aktualny mąż,który nie chce dać jej rozwodu?(Skończyłam oglądać Dziewczyna z Alabamy)Niecierpliwie czekam na 12.
    Oj,zapomniałabym,czy tym facetem jest Diego? <3(Jak coś to serduszko jest zawsze,a nie,że kocham Diego)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super. Pomysł z tatuażem fajowski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    Ciekawe kim jest ten tajemniczy mężczyzna .... :)
    Vilu i Leon mają tatuaż a to Ci dopiero :)(ja też o tym marze ! )dzięki temu mają wspólny temat do rozmowy :) Nie da sie ukryć , ze ta dwójka ma się ku sobie
    Jak ty świetnie piszesz !
    Uwielbiam twój blog :) Z niecierpliwością czekam na 12 rozdział :)
    Udanych wakacji !
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Super to wszystko jest takie przemyślane, take poukładane jakbyś dokładnie wiedziała co zdarzy się w poszczególnych rozdziałach. Bardzo miło się to czyta mimo że akcja rozwija się powoli. Z niecierpliwością czekam na następny <3
    Pozdrawiam
    ~Lily

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo <3 pięknie piszesz !!!
    Ciesze się , ze dodałaś rozdział !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny !!!
    Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudeńko!
    Jesteś niesamowita w tym co robisz i trzymaj się tego.
    Buziaki i życzę weny. ;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny :*
    Masz wielki talent :)
    Viola ma tatuaż ?
    I Leon tez ? :D
    Tego się nie spodziewalam :*
    Czekam na next i zycze weny ;**
    Paula <\3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział <3
    bardzo dobry pomysł <3
    masz talent, jesteś niesamowita :*
    pozdrawiam, czekam na next i życzę duuuużo weny!
    zapraszam do mnie : para-siempre-marcesca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Super !!
    Bardzo mi się podoba :)
    Jestem ciekawa co to za mężczyzna ???!
    Pewnie jej były chłopak który coś jej zrobił. Zgaduje :-D
    Leonetta <3 <3
    Oboje mają tatuaż !!
    Widać ,że przeznaczenie ♥
    Szkoda ,że nie ma wątka o LUSI :(
    No trudno. Będzie w 12 :*
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały rozdział !!!
    Pisz tak dalej kochana :)
    Życzę dużo pomysłów na rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  11. GENIALNY! Daj mi trochę swojego talentu prosze. Ty... ty... ty piszesz bosko! To jest na 100% lepsze niż ta książka którą czytałaś :). No... chyba że to z Violi :P. Chociaż twoja historia jest nie wiele gorsza. Jesteś cudowna i bardzo zazdroszczę ci talentu. Ten rozdział jest superowy! I.. i... i brak mi słów by to opisać :)
    Czekam na numer 12 :)
    Monika<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bosz genialny !!! Kocham ten rozdział i mam nadzieję że w 12 pocałują się ponownie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny :)
    O Viola ma tatuaż i Leon też :*
    Kłótnia z Jenn :(
    Leon miał taki humor jak Viola o tym pocałunku powiedziała.
    On może już coś do niej czuć :D
    Czekam na next'a :*
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Boskiiiii ♥
    Masz wielki talent ♥
    Leonetta mają tatuaż uuu..... xd
    Życzę weny ;*
    Czekam na nexta ♥
    Pozdrawiam, Liv ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana nawet jak jesteś wciągnięta ''Niezgodną" to wspaniale piszesz<333
    Wspaniały pomysł w ogóle z tym tatuażem :D
    Sama bym nie wpadła xDD
    *O* wiedziałam, że w końcu ktoś się pokłóci w tym czworąkąciku :D
    Ja i moja niezawodna intuicja ;]
    Ten chłopak od Vilu to Diego?
    Czekam na next ;*

    Kinga Blanco

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo !!!
    Czekam na next !! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobry pomysł z tym tatuażem <333
    I nawet nie wiesz jak się cieszę, że dodałaś ten rozdział,
    może się powtarzam, ale piszesz tak lekko, że aż przyjemnie się czyta ;)))
    Bo niektóre blogi to tak ciężko, że się czyta tak jakby na siłę...
    Nie sprawia to już takiej przyjemności.
    Natomiast u ciebie jest na odwrót.
    Wielki plus +
    Pozdrawiam ;***
    Colie

    OdpowiedzUsuń
  18. superowy leonetta kiedy dasz więcej

    OdpowiedzUsuń
  19. WOW niesamowity gratuluje Ci talentu gwiazdo ty nasza !!! XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Twój blog jest niesamowity :)
    Masz talent do pisania .
    Będę częściej zaglądać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mi się podoba ! :)
    Życzę weny !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Twój blogg jest świetny ... Widać że wiesz o czym piszesz i że sprawia Ci to przyjemność tak samo jak odbiorcy *.*
    ŻYCZĘ WENY ;*
    lilka@228

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny !:) czekam na next'a ;))
    Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Koleżanka poleciła mi Twojego bloga :) Przeczytałam już wszystkie rozdziały !;3 Jest super ^.^ Masz talent ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudo *.*
    Jesteś genialna !
    Masz talent <333
    Zycze weny kochana :)
    I czekam na rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam ze dopiero teraz ,ale nie miałam internetu -_-
      <333

      Usuń
  27. superowy bomba chcę leonettę

    OdpowiedzUsuń
  28. boszki kochana xd daj trochę weny ha ha

    OdpowiedzUsuń
  29. Superrrrrrr rozdział

    OdpowiedzUsuń