*Violetta*
Dziś jest ten dzień. Dzień, w którym stanę się panią Verdas. Dzisiaj, razem z Leonem, przysięgniemy sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Na naszych palcach będą widnieć obrączki. To takie wspaniałe uczucie, wiedzieć, że od dzisiaj na zawsze będziemy razem.
Wciąż odliczam godziny i zerkam na zegarek. Jestem właśnie, z dziewczynami, w pomieszczeniu, w którym mam się przebrać w suknię ślubną. Uroczystość odbędzie się na dworze. Na środku parku jest ustawiony ołtarz, do którego idzie się po czerwonym dywanie. Po obu stronach są ustawione białe krzesła.
Mam już ubraną moją suknie. Francesca właśnie układa mi włosy.
- Jak się czuje przyszła pani Verdas? - zapytała się mnie Włoszka.
- Czuję, że zaraz puszczę pawia z tych nerwów - odpowiedziałam zdenerwowana.
- Romantyczne - stwierdziła Francesca, po czym wszystkie się zaśmiałyśmy.
Po skończeniu fryzury, efekt był wspaniały. Dziewczyny założyły mi welon, tak, żebym miała zakrytą twarz. Nagle do pomieszczenia ktoś zapukał. Ludmiła krzyknęła, żeby ta osoba weszła. To był tata.
- Gotowa stać się żoną Leona? - zapytał, na co ja przytaknęłam, głową.
Tata lubi Leona. Od początku tak było. Miał nadzieję, że gdy będę z nim pracować, zerwę z Diego. Właściwie to miał rację...
Tata wziął mnie pod rękę, a dziewczyny poszły się już ustawić. To ta chwila...
- Gotowa? - spytał tata, i nie czekając na odpowiedź, dodał: - Zawsze możesz się wycofać...
- Tato, chcę tego - powiedziałam stanowczo.
Po chwili szłam już z tatą, pod rękę, w stronę ołtarza, przy którym stał mój przyszły mąż. Denerwowałam się jak nigdy. A co jeśli on powie "nie"? Albo ja będę tak mamrotać, że zamiast "tak", ksiądz zrozumie "nie"? Albo jeśli ktoś nam przeszkodzi? "Nie! Violetta, uspokój się! On Cię kocha, Ty kochasz jego i zaraz zostaniecie szczęśliwym małżeństwem" - powtarzałam sobie w myślach. Przechodząc przez dywan, spojrzałam na Ludmiłę, która stała przy ołtarzu. Pokazała mi, gestykulując, że mam się nie denerwować.
Kiedy stanęliśmy już przed ołtarzem, ustałam na przeciw Leona i złapaliśmy się za ręce. Przemowa księdza była długa, a przynajmniej mi się tak wydawało, bo czekałam na TEN moment. Czekałam, czekałam, aż w końcu doczekałam się. W końcu Leon powiedział:
- Ja Leon Verdas, biorę sobie Ciebie Violetto Castillo, za żonę i
ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy
Jedyny i Wszyscy Święci.
- Ja Violetta Castillo, biorę sobie Ciebie Leonie Verdasie, za męża i
ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy
Jedyny i Wszyscy Święci.
- Violetto Castillo, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - powiedział, uśmiechając się do mnie i wkładając na mój palec obrączkę.
- Leonie Verdasie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - odparłam i powtórzyłam jego gest.
- Ogłaszam Was mężem i żoną. Możecie się pocałować - oznajmił ksiądz.
Leon położył ręce na mojej talii, a moja ręka powędrowała na jego policzek. Złączyliśmy nasze usta w, dość długo trwającym, pocałunku. Rozległy się oklaski i wiwaty.
Po skończonym pocałunku, poszliśmy do limuzyny, którą pojechaliśmy do miejsca, w którym odbędzie się wesele.
Przez cały wieczór tańczyłam z Leonem. Teraz przyszedł czas na jeden z tych wolnych tańców. Jesteśmy do siebie przytuleni. Po chwili Leon zbliżył się do mojego ucha i szepnął:
- Pięknie Ci w tej sukni.
Natychmiast spłonęłam rumieńcem.
- Kocham Cię - szepnęłam mu w odpowiedzi.
- Ja Ciebie mocniej - powiedział i mnie pocałował.
Następnie staliśmy na stole i wszyscy krzyczeli "Gorzko!". Leon zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się tak długo, aż goście zaczeli krzyczeć "Starczy".
Podczas zabaw, welon złapała Valeria, a muchę jakiś kuzyn Leona. Oczywiście Val i Lucas nie są ze sobą spokrewnieni.
Około 3:00 nad ranem, wsiedliśmy do jakiegoś samolotu. Nim polecimy na podróż poślubną. Leon jednak nie chce mi powiedzieć, gdzie.
Po jakiejś godzinie lotu, zasnęłam opierając głowę, na ramieniu mojego męża.
***
Tak, ten rozdział zdecydowanie nie wyszedł mi tak jak chciałam.
Mówi się trudno.
Jest krótki, ale teoretycznie to już dzisiaj drugi rozdział, jaki dodaje xD
Dedykuję go Izie Blanco. Coś długo nie pisałyśmy :*
Następny powinien pojawić się jutro.
Zachęcam do brania udziału w konkursie
Nicol :**
Boski rozdzialik ^-^
OdpowiedzUsuńWreszcie mąż i żona ")
Czekam na next'a
Chciałam się jeszcze was wszystkich spytać, jak tam Sylwestra? U mnie było świetnie! Ale szybko minęło... i to mnie dręczy :'-(
~Kasiaa
Śliczny <3
OdpowiedzUsuńSzczęśliwe małżeństwo :D
Nie wiem co ty jeszcze napisać yyyyyyyyyyy zeberka xD
Buziaki
Twój soczek Vivien :*
Genialny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCo by tu pisać.??
W końcu ich połączyąłś, ale pewnie się za niedługo pokłócą :D
Koffam
~Holly
Super Ślub ! Piękna uroczystość , a teraz podróż poślubna państwa Verdas :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next !!! ;)
Rewelacja ! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne rozdziały !!! :)
Wow super rozdział jestem pod wrażeniem !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz ! Masz talent !!!
Czekam z niecierpliwością na next !!!
wkręciłam się w to opowiadanie ;)
Super;-)
OdpowiedzUsuńPan i pani Verdas<3333
Ciekawe gdzie polecieli???
Czekam na next;D
Super:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ślub:*
Leonetta wreszcie małżeństwem^.^
Już niemoge się doczekać podróży poślubnej oraz oczywiście nocy poślubnej:P
Love:******
AWWWWW *-*
OdpowiedzUsuńPani Violetta Verdas <3
hahahahha xD Rozbroiło mnie totalnie to, że zamiast gorzko krzyczeli "starczy" hahahahhahahaha xD
Ach, kocham i już się nie mogę doczekać podróży poślubnej *-*
Ściągnęłam z ślubu mojego wujka xD
UsuńAle superrr !! Jesteś genialna , oby tak dalej !!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!
Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością ;)
Cudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny !!!
Masz talent
Aaaaaaaaa!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedyk <33
Rozdział jak zwykle boski <33
Violetta jest już oficjalnie panią Verdas <33
Jaram się xdd
Ale ja głupia jestem xxdd
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <333
Buziaczki :****
Iza Blanco <333
a czemu nie doszło do TEGO wkońcu to noc poślubna
OdpowiedzUsuńJeej! A dodalabys zdjecie sukni Violi? Chcielibysmy zobaczyc, jak Ty sb to wyobrazalas :)
OdpowiedzUsuń