Właśnie wróciliśmy do domu. Tomasowi nic się nie stało, po prostu był taki pijany, że jak go zepchnęłam to zasnął. Idiota...
- I co? Było tak przeżywać? Nic Ci nie jest - powiedziałam.
- Zrzuciłaś mnie ze schodów - oznajmił. A ten znowu swoje! To ja powinnam być zła!
- Tak, a Ty się nachlałeś! Wiesz co?! To ja jestem obrażona! Nie Ty! - krzyknęłam i dałam mu z liścia. - Oj, przepraszam, słonko - powiedziałam i zaczęłam głaskać jego polik. - Chwila! Należało Ci się! - stwierdziłam i znowu mu przywaliłam tylko, że tym razem w drugi polik.
Pobiegłam do sypialni, a za sobą słyszałam jeszcze tylko krzyk mojego męża: "Co to było?!"
Po 5 minutach, bezczynnego siedzenia, postanowiłam iść do Violetty. Wzięłam torebkę i nic nie mówiąc wyszłam.
*Naty*
Zeszłam na dół i zobaczyłam w kuchni Maxiego, który robił sobie, chyba coś na ból głowy. Postanowiłam go trochę zdenerwować.
- CO?! GŁÓWKA BOLI?!
- Naty, ile będziesz się tak drzeć? - spytał lekko zdenerwowany.
- TYLE, ILE BĘDZIE TRZEBA, ŻEBYŚ ZMĄDRZAŁ! - krzyknęłam, wzięłam torebkę i przed wyjściem z domu dodałam. - JAK POSPRZĄTASZ, TO BĘDZIESZ MÓGŁ SPAĆ NA KANAPIE, A NIE W PIWNICY! - I wyszłam.
Poszłam do domu Violetty.
*Leon*
Jestem w kuchni i gadam z Val, która przed chwilą wróciła z... Sam nie wiem, gdzie była.
Po chwili w pomieszczeniu pojawiła się Violetta.
- Cześć, Val - powiedziała i wyjęła z szafki torebkę herbaty.
- Dalej będziesz się tak bawić? - spytałem lekko zdenerwowany.
- Val, powiedz Leonowi, że nie mam zamiaru z nim gadać, i że on też nie ma się do mnie odzywać - powiedziała.
- Violetta mówi... - mówiła Valeria, ale jej przerwałem.
- Tak, wiem.
Podszedłem do mojej narzeczonej i próbowałem z nią porozmawiać.
- Ile będziesz mnie jeszcze karać, za to, że się upiłem? - spytałem, a ona nie odpowiedziała. - Przepraszam, że wróciłem do domu pijany, o to Ci chodziło? - zadałem kolejne pytanie. Violetta nic nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się w jakiś punkt.
- To ja zostawię Was samych - powiedziała Val i wyszła z kuchni.
- Violu... Proszę Cię, nie gniewaj się już na mnie.
- Leon, wróciłeś wczoraj strasznie pijany, gadałeś głupoty, nie mogłeś sam usiąść, i gdyby nie ja, to obudził byś się na podłodze, pod kanapą - mówiła, ale przeszkodził jej dzwonek do drzwi.
*Violetta*
Poszłam otworzyć drzwi, i ujrzałam Naty i Lu.
- Cześć, dziewczyny. Coś się stało?
- Tak, się składa, że nasi mężowie wczoraj wrócili do domu pijani, Twój też? - spytała Naty.
Spojrzałam na Leon i przytaknęłam głową. Wpuściłam dziewczyny. Opowiedziały mi, co zrobiły ze swoimi mężami. Podobno Ludmiła zrzuciła Tomasa ze schodów, a ten był taki pijany, że zasnął. Maxi przyszedł do domu z jakimś żulem. "Leon w porównaniu do nich, chyba aż tak się nie upił" - pomyślałam.
Po jakiś 2 godzinach, dziewczyny wyszły. Poszłam do gabinetu. Leon siedział z jakimiś papierami. Podeszłam do niego, wzięłam mu papiery i usiadłam na biurku. Leon siedział i patrzył na mnie pytającym wzrokiem.
- Obiecasz, że już więcej nie wrócisz, do domu pijany? - zapytałam.
- Obiecuję - powiedział i ujął moje ręce.
- W takim razie... chyba mogę Ci wybaczyć - oznajmiłam i mocno przytuliłam się do mojego narzeczonego.
*Natalia*
Gdy wróciłam do domu, wszystko dosłownie błyszczało. Rzeczy były na swoim miejscu, podłoga była czysta jak nigdy, a na meblach nie było, ani grama kużu.
- I co? - zapytał Maxi.
- Maxi, Tty to zrobiłeś? - odpowiedziałam pytaniem, na pytanie.
- Tak, mogę dzisiaj spać z Tobą? W naszej sypialni...
- Nie, pozwalam Ci dzisiaj spać na kanapie. Czy w sypialni, to zobaczy się jutro - rzuciłam i poszłam do sypialni, zostawiając Maxiego ze zdziwioną miną.
***
Proszę, macie 44.
Przepraszam, że krótki, ale jakoś nie wiedziałam, co jeszcze napisać.
W następnym
Następny rozdział będzie już w nowym roku! xDDD Zaciesz :D
Ten ostatni rozdział w 2013 roku dedykuję Wam wszystkim!
Bez Was by mnie tu nie było.
Kocham <3 <3 <3
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz ! Masz talent !!!
Czekam z niecierpliwością na next !!!
wkręciłam się w to opowiadanie ;)
Rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!
Rewelacja ! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ! ;)
Udanego Sylwka !! :>
Cudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny !!!
Masz talent
Super!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny!
Viola wybaczyła :)
Nati da popalić Maxi'emu!!!!
Ciekawe co wymyśli Lu!
Szczęśliwego nowego roku!!!! ;)
Pozdrawiam Suzy <3
Supcio;-)
OdpowiedzUsuńLu zepchnęła Thomasa za schodów haha to było dobre:D
Czekam na next!!!
Udanego sylwestra;*
Buźki:*
Nieważne, że krótki! Dla mnie rozdział fajny, czekam na next!
OdpowiedzUsuńLu XD
Haha, w następnym wieczory kawalerskie i panieńskie - czekam :D
Szczęśliwego Nowego Roku!
Hahahahahaahahaha Xdd
OdpowiedzUsuńBoskie <333
Czekam z niecierpliwością na kolejn
Buxiaki :****
Iza Blanco <3333
Sorry za bledy pisane na telefonie :>>
Hahahahahaahahaha Xdd
OdpowiedzUsuńBoskie <333
Czekam z niecierpliwością na kolejn
Buxiaki :****
Iza Blanco <3333
Sorry za bledy pisane na telefonie :>>
Super^.^
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż Vilu wybaczyła Leośkowi<3<3<3
Ogólem super:)
Pozdrawiam i życzę udanego Sylwka^.^
Love:****
Hihi rozdział jak zawsze boski <3
OdpowiedzUsuńCoś czuje, że Violka się upije :D
Takie przeczucie, a może nie bo Lu w ciąży?
Zastanawiające....
Buziaki
Vivien :*
Wow no rewelacja !!! Genialnie piszesz , masz talent !
OdpowiedzUsuńCiesze się , że dodałaś rozdział !!
Uwielbiam twój blog i czytam go od początku !!! :) :*
Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
OdpowiedzUsuńAle superrr !! Jesteś genialna , oby tak dalej !!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!
Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością ;)
Genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńhttp://jorgeitini.simplesite.pl/ wejdź jak będziesz miała czas
OdpowiedzUsuńWspanialy ! 🐶🐶🐶🐶🐶🐶🐑🐷🐶🐑
OdpowiedzUsuń