*Violetta*
Gdy podeszłyśmy do drzwi zobaczyłyśmy jakąś postać. Poświeciła na nią latarką. To był Leon! Zasłaniał się ręką, bo świeciłam mu w oczy. Szybko do niego podbiegłam i rzuciłam się mu na szyję.
- Leon, gdzie Ty byłeś? Martwiłam się o Ciebie - mówiłam. Po chwili poczułam zapach alkoholu. Powąchałam mojego narzeczonego. To on tak śmierdzi. Odsunęłam się od niego i spojrzałam poważnie. - Jesteś pijany - stwierdziłam.
- Co? Nie! Wypiłem jedno piwo - powiedział i pokazał na palcach liczbę 8. - No, może troszkę więcej - oznajmił i się zaśmiał.
Razem z Val, usadziłyśmy go na kanapie. Poprosiłam ją, żeby zostawiła mnie sam, na sam, z moim narzeczonym.
Zaczęłam odpinać guziki od jego mokrej koszuli, rozpoczęłam kazanie:
- Zachowałeś się nieodpowiedzialnie.
- Wiem, złotko - zgodził się. Jeszcze przyznaje mi racje!
- Jak mogłeś się tak upić?! Leon, ile Ty masz lat?! 5?! - pytałam.
- Nie, złotko. Tak jakoś wyszło... Kochanie, ale może poczekamy z tym do jutra? - zaproponował.
Spojrzałam na niego pytająco, a po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że siedzę na nim okrakiem i odpinam mu koszulę.
- Ty sobie z tym poczekasz do ślubu, kochany! - krzyknęła i szybko z niego zeszłam. Odwróciłam się i już miałam iść na górę, gdy usłyszałam jakiś dziwny dźwięk. Spojrzałam na Leona i zobaczyłam go leżącego na ziemi. No, ekstra! Jest taki pijany, że nawet nie umie sam siedzieć!
Powinnam teraz dać mu nauczkę i go tak zostawić, ale nie potrafię. Szybko do niego podeszłam i go podniosłam.
Teraz siedzi na podłodze, opierając się o kanapę. Nogi ma wyciągnięte przed sobą. Usiadłam na chwilę koło niego.
- Powiedz mi, po co to robisz. Czemu, nie mogę dać Ci samemu wyjść? - spytałam, spokojniej.
- Możesz - odpowiedział krótko.
- Nie, nie mogę - stwierdziłam, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. - Zrobiłam to, i co? Wracasz zalany w trupa. Nie możesz nawet sam usiąść - wytykałam mu, coraz bardziej płacząc. - Leon, myślałam, że jesteś bardziej odpowiedzialny. Jak wychodziłeś, mówiłeś, że kupisz garnitur, i co? Gdzie jest ten garnitur? Co? Pewnie byłeś, tak zalany, że go gdzieś zostawiłeś.
Przez całe "kazanie" Leon siedział w ciszy. Później ściągnęłam mu mokrą koszulę i pomogłam położyć się na sofie. Przykryłam go kocem, i poszłam do sypialni. Chciało mi się wyć w poduszkę. Dlaczego on mi to robi? Jak mógł się tak upić? - z tymi myślami odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*Leon*
Rano obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Boże, co ja wczoraj robiłem? Poszliśmy na piwo i film mi się urwał.
Wstałem do pozycji siedzącej i złapałem się za głowę. Koło mnie usiadła Violetta, kładąc jakiś kubek na stole.
- Wypij, może Ci pomoże. Chociaż Tobie przydałby się sprawniejszy mózg, bo ten chyba się popsuł - powiedziała, a ja wziąłem kubek i zacząłem z niego pić. Fuj! Skrzywiłem się i odłożyłem kubek na stół. - I co? Było warto? - spytała Viola.
- Violuś... - zacząłem, ale mi przerwała.
- Nie, nie Violuś. Wiesz, jak ja się czułam, gdy przyszedłeś wczoraj zalany w trupa?! Nie byłeś w stanie sam usiąść, a ja powinnam Cię zostawić, leżącego na podłodze! Mimo to pomogłam Ci! I teraz tego żałuję! Może wtedy byś zmądrzał! - krzyczała na mnie, a po policzku zaczęły spływać jej łzy. Chciałem je zetrzeć, ale się odsunęła. - To tyle. Nie mam Ci nic więcej do powiedzenia - oznajmiła i poszła na górę.
Czułem się jak najgorszy człowiek świata. Czemu ja byłem taki głupi?!
Z moich przemyśleń wyrwała mnie Val, schodząca po schodach.
- Wiesz, co wczoraj robiłem? - spytałem, a Valeria usiadła koło mnie.
- Około 22:00, przyszedłeś do domu zalany w trupa. Razem z Violettą usadziłyśmy Cię na kanapie. Potem Viola kazała mi zostawić Was samych i dalej nie wiem, ale po jakiejś 1,5 godzinie wróciła do waszej sypialni i chyba płakała.
- Jestem idiotą, co?
- Tak - powiedziała, po czym poklepała mnie po ramieniu i wyszła z domu.
*Natalia*
Maxi w nocy wrócił do domu pijany. Co więcej był z nim ten żul, co ostatnio przyniósł jego dowód osobisty. Nie, no ja z nim nie wytrzymam! Menela wygoniłam, a Maxiego zostawiłam leżącego na podłodze. Co on sobie wyobraża?! Może jeszcze miałam mu pomóc?! Pff.., marzenia...
Rano, gdy zeszłam na dół, Maxi się przebudzał. Postanowiłam zrobić mu na złość.
- AAAA!!! ONE DIRECTION PRZYJEŻDŻA DO BUENOS AIRES!!! AAA!!! - zaczęłam się drzeć, wiedząc, że teraz pewnie boli go głowa.
- Naty, po co się tak drzesz? - zapytał, łapiąc się za głowę.
- NO NIE WIEM, MOŻE DLATEGO, ŻE WCZORAJ WRÓCIŁEŚ DO DOMU PIJANY, Z ŻULEM!!! - nadal krzyczałam.
- Ale nie musisz się tak drzeć - oznajmił, wstając z podłogi.
- A WŁAŚNIE, ŻE MUSZĘ! GDYBYŚ SIĘ TAK WCZORAJ NIE UPIŁ, TO BYM TEGO NIE ROBIŁA!!! - krzyknęłam i poszłam do sypialni. Niech ma za swoje.
*Ludmiła*
Tomas wczoraj w nocy przyszedł pijany. Na dodatek wczołgał się po schodach i chciał wejść do sypialni. Byłam zła, więc go popchnęłam, tak, że sturlał się z powrotem. Okazało się, że jest nie przytomny. Szybko zadzwoniłam na pogotowie. Po 5 minutach przyjechali i zabrali go do szpitala. Teraz z nim siedzę. Zaraz przyjdą lekarze, żeby zrobić mu jeszcze jakieś badania.
- Kochanie... ale nie jesteś na mnie zły, nie? - spytałam.
- Kotku... Ty mnie zrzuciłaś ze schodów! - zdenerwował się.
- Tak? A Ty byłeś tak pijany, że jakbym Ci o tym nie powiedziała, to byś nawet nie pamiętał - odgryzłam mu się.
- Musimy zrobić panu, jeszcze badania, które pokażą, czy nie ma pan wstrząsu mózgu - Nagle koło nas pojawił się lekarz.
- Mu to nie grozi - stwierdziłam.
- Zawsze jest taka możliwość.
- Tak, ale do tego potrzebny jest mózg, a mój mąż nie posiada tego narządu - poinformowałam go.
***
Ta dam! Oto 43 rozdział.
Coś mnie natchnęło na pijaną bandę xD
Chciałam Wam pokazać, jak radzi sobie z tym, każda z dziewczyn.
Violetta radzi sobie tak, a nie inaczej, bo moim zdaniem jest najbardziej wrażliwa.
Ludmiła radzi sobie tak, bo to mi jakoś pasowało do kobiety w ciąży. W końcu te hormony...
Naty... Drzeć się miała na początku Lu, ale wymyśliłam to zepchnięcie ze schodów, więc Naty krzyczy.
Vivien specjalnie dla Ciebie krzyczy o 1D :D No i oczywiście dla Twojej kumpeli, która mi Jorgusia obraża.
Rozdział dedykuję Teddy, bo miałam strasznego zaciesza jak zostawiłaś pod moim rozdziałem komentarz :*
Biorę się za pisanie 5 części OS. Ostrzegam, że będzie ona krótsza niż inne.
Do nastęonego :* <3
AAAA pierwsza!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny!
Pijana banda! Niezłe
Czekam na kolejne i zapraszam do mnie http://suzy-story-violetta-dorosla.blogspot.com/ Już drugi rozdział!
Pozdrawiam Suzy
Specjalnie dla mnie 1D jej!
OdpowiedzUsuńPokaże kumpeli!
My naprawdę jesteśmy takie głupie czy mi się wydaje?
Dzięki za długi komentarz pod moim rozdziałem <3
Kocham Cię <3 <3 <3
Buziaki Vivien :*
Oj ale przegięli, nie ładnie!!!
OdpowiedzUsuńTeraz mają się postarać żeby im wybaczyć;-)
Kocham<3 i czekam na next;D
świetny rozdział , kocham twojego bloga jak zwykle czekam na next !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHAHA genialne !!! :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !!!!
Rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !!!
Wow super , tak się kończy chlanie do upadłego !!! :P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz ! Masz talent !!!
Czekam z niecierpliwością na next !!!
wkręciłam się w to opowiadanie ;)
Rewelacja ! Super opowiadanie , rozdział genialny !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ! ;)
Boskie <333
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <33
Buziaczki :***
Iza Blanco <33
Cudo <3 pięknie piszesz !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny !!!
Masz talent
super blog podoba mi się czytam go od początku !!! :)
OdpowiedzUsuńaaaaa!!! głowa mnie boli!!! nie wiesz moze gdzie bylam jakies 20 minut temu? xD
OdpowiedzUsuńa tak na serio to...
SUPER ROZDZIAŁ!!!
ŻYCZE PIJANEGO SYLWKA! xD
BAW SIĘ DOBRZE!
ZYCZE WENY CZASU I CHECI NA NAPISANIE NEXTA!
~MADZIUŚ :***
♥♥♥ :***
Świetny rozdział , ładnie to balowali , to teraz nich cierpią !!! :)
OdpowiedzUsuńSuper !!! Rewelacyjnie piszesz !!! Masz talent!!!
OdpowiedzUsuńżyczę weny !!!
Super rozdział !!!
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy next ?
Ps2. Zna ktoś może jakieś blogi o leonetcie bo teraz juź nie mam co czytać ?
zarąbisty jesteś najlepsza niemogę zLeona npity wrócił do domu haha
OdpowiedzUsuńHaha,Ludmi najlepsza xD Zwaliła Thomasa ze schodow ;D Haha padłam :D
OdpowiedzUsuń