*Leon*
Gdy wróciłem z pracy do domu Violetty nie było. Dzwoniłem do niej, ale nie odbierała. "Pewnie poszła do Lu albo Naty" - pomyślałem i poszedłem wziąć prysznic. Gdy już się umyłem była 20.00. Zadzwoniłem pierw do Natalii, a później do Ludmiły. Z tego co mówiły Violetta nie jest u żadnej z nich. Zaczynam się o nią martwić. Zadzwoniłem jeszcze raz do Violi - nie odbiera.
Całą noc siedziałem w salonie i czekałem na nią. Nie przyszła... Zadzwoniłem na policję, a Ci powiedzieli, że od zniknięcia musi minąć 48h.
Po co?! Po co ja wychodziłem do pracy?! Jeśli coś się jej stanie to będzie tylko i wyłącznie moja wina.
*Natalia*
Razem z Maxim nareszcie się pogodziliśmy. Niby to tylko kilka dni, a czułam się jakby minęły lata. Strasznie go kocham i wiem, że on mnie też.
Wczoraj wieczorem dzwonił Leon. Szukał Violetty. Z tego co mówił, wrócił do domu, a jej nie było. Co jeśli coś się jej stanie?
- O czym myślisz? - zapytał siedzący obok mnie Maxi.
- O Violetcie - odpowiedziałam krótko. - Boje się, że coś się jej stało - dodałam po chwili.
- Nie przejmuj się. Pewnie już wróciła i razem z Leonem teraz albo planują swój ślub, albo przeprowadzają się do nowego domu - pocieszał mnie.
- Nie wiem. A co jeśli nie? - martwiłam się. Bałam się, że Diego jej coś zrobi. Mówiła, że ciągle do niej wydzwania.
- Naty, nie przejmuj się. Będzie dobrze.
- Może lepiej zadzwonię do Leona - powiedziałam i szybko wzięłam komórkę. Wybrałam numer do Verdasa. Za pierwszym razem nie odebrał. Postanowiłam spróbować jeszcze raz. Odebrał.
- Halo, Leon? Co z Violą? - pytałam przejęta.
- Nie wiem. Dzwoniłem na policję, a teraz jadę do Diego'a. Muszę kończyć.
- Leon, tylko... - mówiłam, ale on się rozłączył.
- I co? - spytał Maxi.
- Nie wróciła do domu. Leon właśnie jedzie do Diego'a.
*Ludmiła*
- Tomas! - krzyczałam z góry.
- Co, co? Pali się?! - pytał mój przestraszony mąż, który w mgnieniu oka znalazł się w naszej sypialni z gaśnicą w ręku.
- Wiesz co dzisiaj jest za dzień? - spytałam.
- Ymm... Twoje urodziny? - strzelał.
- Nie, dzisiaj idziemy do ginekologa.
- Jak to?
- No, tak to. Nie mówiłam Ci? Szykuj się i jedziemy. - odparłam.
*Violetta*
Obudziłam się w łóżku z mojego starego mieszkania. Byłam naga. O boże! Niech to będzie tylko sen!
Nagle do sypialni wszedł Diego.
- Jak się spało, kociaku? - spytał kładąc się koło mnie.
- Co mi zrobiłeś?!
- Nic, kochanie. - powiedział i chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam. On mocno mnie złapał i przyciągnął do siebie. Wyrywałam się, ale to nic nie dawało. Był za silny.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi i głośnego walenia do drzwi.
- Zostań tu - rzucił, po czym wyszedł z sypialni. Owinięta w kołdrę podbiegłam do drzwi - były zamknięte na klucz. Postanowiłam podsłuchać, kto przyszedł.
- Gdzie ona jest?! - krzyczał znajomy mi głos.
- Ale kto? - udawał głupiego Diego.
- Dobrze wiesz kto! - wkurzył się Leon.
- Nie, nie mam pojęcia.
- Jak się dowiem, że to Twoja sprawka to wylądujesz na cmentarzu! - groził mu Verdas.
- Wiesz, że za groźby idzie się do więzienia?
- A wiesz, że za porywanie innych ludzi grozi dożywocie?!
- Mi to nie grozi. Skoro Violetta od Ciebie uciekła to tylko Twoja wina. - Tym razem Leon nie wytrzymał i mu przyłożył.
Po chwili w mieszkaniu pojawiła się policja. Zabrali Leona, ponieważ Diego powiedział im, że mój narzeczony przyszedł do niego i go pobił. Waliłam w drzwi, ale mój eks powiedział funkcjonariuszom, że to tylko jego pies. Oni uwierzyli mu i wyszli.
Nagle do sypialni wparował Diego.
- W łóżku też jesteś taka ostra? - zapytał. - Chodź, to sprawdzimy - powiedział i wziął kołdrę, którą się zakrywałam. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął obmacywać. Wyrywałam się i krzyczałam, ale to nic nie dawało. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Ścisnęły je. Po chwili brutalnie popchnął mnie na łóżko. Zgwałcił mnie...
***
Tam, tam, tam...
Jest rozdział 31.
Koszmary Violi się spełniły. Leon znowu trafił na komisariat...
Mam nadzieję, że się wam podobał.
Dziękuję Izie Blanco za spam pod poprzednim rozdziałem. Nie trzeba było...
Być może dzisiaj będzie jeszcze jeden, ale nie obiecuję.
Dziękuję, Dziękuję, Dziękuję !
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedyk pod takim boskim rozdziałem <3
Jak zwykle boski <33333
Błagam Cię daj dziś kolejny bo nie wytrzymam <333
Boże, Kiedy zobaczyłam, że dodałaś rozdział to zaczęłam skakać po pokoju ze szczęścia.
Po chwili do pokoju weszła mama i siostra i spytały czy dobrze się czuję xd
Weź mi oddaj swój talent do pisania <3
Też taki chce mieć.
W końcu dziś sobota to mam nadzieję, że dziś dodasz kolejny<333
Okej już się nie będę rozpisywała <33
Buziaczki :* <333
Super;-)
OdpowiedzUsuńBiedna Viola, ale z tego Diega jest cham!!!
Leon znowu na policji ojojoj
Czekam na next:*
Wow no tego to się nie spodziewałam :o
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział , oby tak dalej !!! :)
Super!!! Rozdział !!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na next!! ;)
Świetny<3 czekam z niecierpliwością na kolejne !!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz !!!
Uwielbiam ten blog!!!!
zajebisty sorry za to słowo ale inaczej sie tego nie da określić a tak wg to sorka że nie dałam komcia przy tamtych rozdziałać ale wolałam przeczytać wszystkie które nie przeczytałam i dopiero dać koma a co do rozdziało to super i tamto 1 słowo i nie mogę sie doczwekac kolejnego mam nadzieje że odasz jak najszybciej
OdpowiedzUsuńsuper leon na komisariacie znów ojojoj
OdpowiedzUsuńdiego co on zrobił nienawidze go
czekam na nexta bo zaras zwariuje z nieierpliwości
piszsz extra zazdroszze pomysłów
czytałam każdy twuj rozdział i pod korzdym dodawałam komentarz
Leon na komisariacie będzie się działo !!! Super !!!!
OdpowiedzUsuńMasz fajne pomysły :)
Boski !
OdpowiedzUsuńNiee! Diego debilu, gwałcicielu ty ty wielka ruska cioto ! (sorry .. zrozum musiałam)
Ciekawe czy ci było do śmiechu gdybyś ty był na miejscu Violetty i cb by ktoś zgwałcił .
León na komisariacie !?
Czekam na next'a
~Kasiaa