Mam na imię Violetta. Kilka dni temu wróciłam z wakacji w Madrycie. Byliśmy tam ja, tata i Angie. Mieszkaliśmy u mojej babci Angeliki . Miałam wiele czasu, by zastanowić się z kim chcę być. Zrozumiałam, że nie kocham już Thomasa i chcę jak najszybciej ich poinformować. Poprawka chciałam. Powiedziałam o tym Francesce, a ona powtórzyła to Thomasowi. Nie gniewam się na nią, ponieważ jest zakochana, a miłość nie jest dobrym doradcą. Przeprosiła mnie więc sprawę uznałam za wyjaśnioną. Mam nadzieję tylko, że Leon jescze mnie kocha.Dowiedziałam się, że wrócił do starej pasji- wyścigów na motocrossie. Postanowiłam, że zrobie mu niespodziankę i go tam odwieedze. Niestety niewiem gdzie jest ten cały tor <nie wiem jak to się nazywa>. Dlatego zaprowadzą mnie tam: Fran, Cami, Maxi i Naty. Tak Naty. Kiedyś niewolnica Ludmiły. Jednak odkiedy chodzi z Maxim jest naszą przyjaciółką. Wcześniej wogóle jej nie znałam. Jest naprawdę symatyczną, rzyczliwa i zdolną osobą. Teraz zamiast 3 są 4 muszkieterki, ale im więcej tym lepiej. Nic więcej w sumie w naszej paczce się nie zmieniło. Fran wkońcu dała sobie spokój z Thomasem, a on kontynuuje swoją naukę w Hiszpani. Wyjechał tam, gdy dowiedział się o moim wyborze. Może to i lepiej. Cami i Brouey sa razem. Braco wyjechał do sojego rodzinnego kraju, a Napo się wyprowadził do innego miasta. Właśnie osbie przypomniałam, że miałam poinformować Fede jak tata się dowie o Studio. A tutaj niespodzianka tata wie od 2 miesięcy, a Viola jak zwykle zapomniała o wykonianiu jednego głupiego telefonu. Wzięłam komórkę do ręki i już miałam zadzwonić gdy nagle ktoś zapukał do drzwi...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest prolog. Mam nadzieje, że się spodobał. Postaram się jak najszybciej dodać 1 rozdział, ale pod jednym warunkiem
1 komentarz= 1 rozdział
Bardzo fajny prolog. Nie zwala z nóg, ale też nie odrzuca, nie jest przekombinowany. Dobry początek :) Powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuń